Streaming powoduje piractwo? BitTorrent dalej silny!
Wydawałoby się, że teraz, kiedy dostęp do legalnej kultury jest łatwiejszy niż kiedykolwiek wcześniej, piractwo zniknie. Przynajmniej były szanse na to, żeby zjawisko zepchnąć na margines. Tymczasem według raportu sporządzonego przez SandVine, jest zupełnie inaczej. Czy streaming powoduje piractwo? Wygląda na to, że… tak.
Załóżmy, że za oknem jest zimno, ciemno i w ogóle nieprzyjemnie. Można wyjść z domu, ale można też zostać na miejscu i obejrzeć coś ciekawego. W telewizji najprawdopodobniej natrafimy na reklamę, więc od razu odpalamy którąś z usług streamingowych. I tutaj pojawia się problem, bo wybór jest ogromny. Możemy zacząć od Netflix, później przełączyć się na Showmax, a skończyć na HBO GO czy Amazon Prime. Do tego dochodzi jeszcze chociażby Player. Sporo tego, a jeżeli opłacamy wszystkie z wyżej wymienionych, miesięcznie z konta znika nam pokaźna sumka. No i tak właśnie rodzi się piractwo. Mniej więcej.
Streaming powoduje piractwo?
Taką tezę można wysnuć po tym, co opublikował SandVine. Zresztą w raporcie dość jasno o tym wspomniano i powodem tego stanu rzeczy mogą być właśnie usługi streamingowe. Jest ich zwyczajnie za dużo, a to powoduje problemy. Po pierwsze, koszt wykupienia wszystkich z nich, będzie dość znaczny. Po drugie, często przecież zdarza się tak, że interesuje nas tylko jeden serial (np. Gra o Tron z HBO), a cała reszta jest nam zupełnie obojętna. Oczywiście nie jest to żadne wytłumaczenie dla piractwa, ale widocznie tak to działa.
Jak to wygląda, jeżeli chodzi o udział procentowy? Cóż, niezbyt różowo. 32% ruchu dzielącego się treściami w sieci naszej części Europy (plus Bliski Wschód oraz Afryka), generowany jest przez P2P, a BitTorrent jest tu królem. To wprawdzie niewielki wzrost, bo jeszcze niedawno było to około 26%, ale w 2011 było to aż 56%. Czy po dużych spadkach, przyszła pora na to, żeby powrócić do ściągania materiałów? To oczywiście jeszcze zbyt daleko idące wnioski, ale widać, że coś jest na rzeczy. Być może faktycznie streaming powoduje piractwo, a wygląda na to, że będzie tylko gorzej. I to nie tylko na rynku filmów czy seriali.
Coraz więcej platform streamingowych
Netflix jest największy, ale to nie oznacza, że wystarczy mieć abonament tam, żeby nie musieć już oglądać niczego innego. Tym bardziej, że Disney odgraża się i planuje stworzenie swojej platformy streamingowej. Dodajmy do tego jeszcze usługę związaną z uniwersum DC, która także niedługo ma się pojawić. Innymi słowy kolejne i kolejne możliwości przed użytkownikami. Co więcej, fani filmów i tak nie mają tak najgorzej.
Przypomnijmy, że ostatnio Bethesda poinformowała o potrzebie założenia konta na ich platformie, jeżeli będziemy chcieli zagrać w Fallout 76. Mamy już Steam, usługi Microsoft, Sony i Nintendo, a będzie ich coraz więcej. Chyba mówienie o Battlefield nie ma już większego sensu. Przy takiej ilości, wielu osobom zwyczajnie się nie chce zakładać kolejnego konta, wydawać kolejnych pieniędzy i po prostu decyduje się na piractwo. Nie ma na to prostej metody, bo żadna korporacja nie zrezygnuje ze swojego udziału w zyskach, by zdecydować się np. na jedną wspólną platformę. Problem ze ściąganiem będzie tylko narastał, choć zdawało się, że powoli będzie on zamierał. Przesyt treści i możliwości wywołał zupełnie odwrotny skutek.
Nowe laptopy, smartfony oraz gry, znajdziecie w naszym sklepie internetowym pod tym adresem.
Źródło: SandVine / Opracowanie własne