Sundar Pichai: użytkownicy Androida wiedzą o śledzeniu
Dyrektor generalny Google stanął wczoraj przed komisją Senatu USA. Sundar Pichai musiał odpowiedzieć na dość niewygodne pytania związane z Androidem, usługami firmy oraz prywatnością użytkowników. Choć wybrnął odpowiedziami możliwie zgrabnie, jedna kwestia mogła zaskoczyć niejednego fana Google. Chodzi o kwestie świadomości bycia śledzonym.
Termin prywatności w dzisiejszych czasach traci na znaczeniu. O ile możemy względnie skutecznie zabezpieczyć się przed wścibskimi sąsiadami lub kolegami z pracy, o tyle już ukrycie swoich preferencji, pragnień, kroków czy historii rozmów przed gigantami technologicznymi i rządami, jest zwyczajnie niemożliwe. Co ciekawe, w większości przypadków to my sami wyrażamy zgodę na inwigilowanie naszych poczynań. Ktoś musiał powiedzieć to głośno i tym kimś okazał się dyrektor generalny Google.
Sundar Pichai o użytkownikach Androida
Zanim ocenimy słowa dyrektora Google, powiedzmy sobie jasno — śledzeni są nie tylko użytkownicy Androida i nie tylko gigant z Mountain View to robi. Żyjemy w czasach permanentnej inwigilacji, przetwarzania danych oraz ich monetyzowania tudzież wykorzystywania ich w innych celach. Sundar Pichai niespecjalnie mnie zaskoczył, ale jestem pewien, że gros mniej “technicznych” użytkowników oburzy się na wieść o jego odpowiedziach. Konkretnie — jednej odpowiedzi.
Pichai stwierdził bowiem, że użytkownicy smartfonów z Androidem doskonale zdają sobie sprawę ze śledzenia. Akceptują przecież regulamin, w którym kwestia ta jest dokładnie opisana. Mało tego, dyrektor generalny Google nie widzi w tym niczego niestosownego. Wszak firma udostępnia swoim klientom narzędzia do przeglądania, modyfikowania, a nawet kasowania danych. Panel ustawień prywatności jest dziś naprawdę czytelny i osoba chcąca zadbać o swoją prywatność, powinna skorzystać ze wspomnianego narzędzia.
Źródło: Tech Crunch