Szybkie ładowanie to naprawdę przydatna funkcja

Nie da się ukryć, że smartfony są coraz większe i coraz mocniejsze. Niestety ma to wpływ na działanie słuchawki na jednym ładowaniu. Dlatego też wiele firm stara się temu jakoś zaradzić.

Codzienne ładowanie telefonu jest normą dla większości posiadanych smartfonów. Duży dotykowy ekran, często odpalony internet czy nawigacja mają znaczny wpływ na zużycie baterii. Producenci dodają różne opcje oszczędzania energii. Najlepszą z nich jest Stamina dostępna w urządzeniach Sony. Jednak nie oszukujmy się, to nie wystarcza na długo. Jest jeszcze inny sposób, aby uniknąć kilkugodzinnego ładowania telefonu. Nazywa się Quick Charge. To technologia coraz częściej stosowana we flagowych smartfonach. Czym się ona tak naprawdę charakteryzuje? Jest to szybsze ładowanie smartfonu. Początkowe 40-50% naładujemy w kilkanaście minut. Tak więc przed wyjściem z pracy, kiedy dostajemy komunikat o niskim poziomie baterii, podłączamy telefon do ładowarki i po krótkim czasie jeszcze na cały wieczór wystarczy nam zasilania. Powyżej 50% proces ładowania również jest szybszy niż w standardowym przypadku.

Niestety musimy pamiętać, że taki sposób ładowania ma wpływ na żywotność akumulatora i po roku te „szybkie” 50% może się bardzo błyskawicznie rozładowywać.  Ktoś może stwierdzić, że zawsze można kupić powerbank. Owszem, jest to rozwiązanie, ale wtedy trzeba ładować również ten powerbank. Quick Charge jest stosunkowo nową technologią i wciąż się rozwija, najnowsza wersja 3.0 pozwala na czterokrotnie szybsze ładowanie niż w normalnym przypadku. Mam nadzieję, że za kilka lat takie rozwiązanie będzie po pierwsze bardziej rozpowszechnione, a po drugie jeszcze szybsze.