Tłumacz Google bliski doskonałości – znikają bariery językowe
Google zaktualizowało właśnie jedną ze swoich najważniejszych aplikacji. Skala zmian robi wrażenie i czyni produkt jeszcze lepszym, choć dalej nieidealnym.
Gigant z Mountain View dwoi się i troi, aby translator wchodzący w skład portfolio usług tłumaczył obce języki bez większych błędów. Te niestety nie są rzadkości i o ile pojedyncze fragmenty nie stanowią dla aplikacji problemu, o tyle już dłuższe teksty owszem. Nie mniej jednak szybkie sprawdzenie, co oznacza zdanie na stronie, aplikacji, pudełku czekoladek czy znaku drogowym bywa przydatne i w większości przypadków działa całkiem nieźle. Co ciekawe po wczorajszej aktualizacji jest jeszcze lepiej.
Wspomniany update to przede wszystkim dodanie nowej opcji „Dotknij i przetłumacz”, która zawitała do urządzeń pracujących pod kontrolą Androida w wersji 4.2 lub wyższej. Działanie opcji jest bardzo proste. Korzystając z anglojęzycznej (albo wykorzystującej inny ze 103 języków wbudowanych w Google Transalte) aplikacji wystarczy zaznaczyć i skopiować interesujące nas słowa lub zdania. Następie w prawym roku ekranu pojawi się dymek, po którego wciśnięciu zobaczymy przetłumaczony tekst. Wygodniej się nie da. Wcześniej chcąc wykonać podobne zadanie, konieczne było „żonglowanie” pomiędzy aplikacjami. Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć jakie to wygodne?
Kolejną zmianą jest udoskonalenie trybu offline. Nie oszukujmy się – z aplikacji korzystamy najczęściej podczas zagranicznych wycieczek, a więc na terenie obcego kraju. Opłaty za transfer danych bywają w takich sytuacjach wysokie, co zmusza nas do ograniczonego użycia pakietu. Ten niestety był do niedawna niezbędny, aby w pełni korzystać z usługi tłumacza Google. Przyszła zmiana, a wraz z nią wprowadzono tryb offline dla kilkunastu języków. Niestety, ich liczba była skromna, zaś miejsce potrzebne na przechowywanie danych przerażające. Dzięki dzisiejszemu update’owi obydwa problemy zostały zażegnane. Lista kompatybilnych języków wynosi od teraz aż 104, zaś przestrzeń potrzebna do zapisania offline „słowników” została zredukowana o 90%.
Skoro jesteśmy przy trybie offline to należy zaznaczyć, iż jest on od teraz dostępny w każdym elemencie aplikacji. Bez połączenia z siecią skorzystamy za równo z podstawowego tłumaczenia, tłumaczenia w czasie rzeczywistym (wykorzystując aparat), a także głosowo. To dopiero wygoda. Dodano także obsługę języka chińskiego, który niestety jest tłumaczony na Angielski. Tak czy inaczej jest to już 29 język obsługiwany przez tryb Word Lens.
Jak widzicie produkt Google staje się jeszcze lepszy i daje nadzieję na rozwiązanie problemu barier językowych. Do idealnego działania brakuje sporo – to fakt, ale bądźmy szczerzy, nawet z błędami tłumaczenie pozwoli nam „dogadać” się na lotniskach, w hotelach czy sklepach, o typowej „ulicznej” komunikacji nie wspomnę.
Źródło: Googlepolska.blogspot.
_________________________________________
Zapraszamy do naszego e-sklepu, gdzie znajdziecie szeroki wybór sprzętu w bardzo atrakcyjnych cenach. Polecamy również profil Vip Multimedia na Facebooku.