Uber Black wprowadza nowość – zero rozmów w samochodzie
Czego najbardziej nie lubimy podczas podróżowania samochodem? Zapewne każdy z naszych czytelników powiedziałby coś innego, bo i każdy ma inne preferencje. Czasem jednak zdarza się tak, że nie mamy ochotę na żadne rozmowy z nikim. I Uber Black wprowadza takie rozwiązanie u siebie. Czy to dobra rzecz?
Uber Black działa w Polsce od niedawna w porównaniu z tym, od kiedy uruchomiono po raz pierwszy aplikację. Jeżeli jeszcze nie wiecie, czym jest jej ciemna odmiana, to już śpieszymy z wyjaśnieniem. Dla klienta to możliwość zamówienia przejazdu w samochodzie najwyższej klasy, a jego kierowcy muszą mieć odpowiednio wysoki ranking, by móc prowadzić tego typu pojazdy. Oczywiście sama usługa jest też droższa, niż wtedy, kiedy zamówimy Uber-X lub Uber Select. I teraz firma zaczyna testować nowe rozwiązania, by podróż odbywała się w takich warunkach, jakich sobie życzymy.
Uber Black – cisza jest w cenie
W aplikacji (przynajmniej w Stanach Zjednoczonych) już pojawiły się nowe możliwości dla tych, którzy zamawiają przejazd z Uber Black. Część z nich jest na tyle wygodna, że już przed samym wejściem do pojazdu, będziemy mogli poczuć się w nim, jak w domu. Można bowiem zażyczyć sobie ustawienie temperatury czy poprosić wcześniej kierowcę o pomoc z naszym bagażem. Wprawdzie obie te rzeczy można wyartykułować już podczas rozmowy, to w aplikacji Uber pojawi się opcja wyboru naszych preferencji. Do tego dochodzi jeszcze możliwość wybrania tego, czy mamy ochotę na pogawędkę z kierowcą.
Wśród pól do wyboru pojawiło się „Happy to chat”, „No preferece” oraz „Quiet preffered”. Ta ostatnia opcja jest tą najciekawszą, bo zapewne nie każdy ma ochotę na tak zwane „small talk”. Teraz nie będzie do tego w żaden sposób „przymuszany”, bo zakładamy, że kierowcy Uber Black zostaną za to odpowiednio ocenieni. Mając w pamięci to, że od tego zależy ich dalsza kariera, powinni dostosować się do naszych wymagań. Obecnie opcja ta jest jeszcze testowana, ale niewykluczone, że niedługo pojawi się w aplikacjach w innych częściach świata, niż Stany Zjednoczone.
Czy potrzebujemy rozmowy?
Każdy kto podróżował taksówką wie, że dość często jesteśmy tam skazani na rozmowę z kierowcą. Jesteśmy w stanie to zrozumieć, bo przecież przez większość dnia ten biedny człowiek z nikim nie rozmawia. Próbuje wyciągnąć z nas informacje, a my często dajemy się na takie rozmowy złapać. Z różnych powodów. Nie wszyscy jednak mają tyle odwagi, by powiedzieć wprost, że nie życzą sobie konwersacji i chcą spędzić podróż w spokoju. Tutaj wybawieniem może okazać się właśnie Uber Black.
Ostatnio, kiedy podróżowaliśmy z wykorzystaniem aplikacji, za każdym razem nie musieliśmy jednak z nikim rozmawiać. Pomiędzy nami, a kierowcą nastawała zupełna cisza, co skutkowało później oceną na 5 gwiazdek dla każdej ze stron. Wprowadzenie zmian w droższej wersji przejazdu może być tylko chwilowym testem lub też odpowiedzią na zapotrzebowanie klientów zza Oceanu. Wydaje nam się, że w Polsce nie ma potrzeby wprowadzania czegoś takiego, bo z natury niespecjalnie jesteśmy wylewni. Niemniej cieszy to, że Uber dalej eksperymentuje ze swoją aplikacją i stara się ją ulepszać. Zobaczymy, kiedy ten miły dodatek trafi na nasze smartfony.
Nowe telefony oraz laptopy, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: The Verge / Uber Black / Opracowanie własne