Vivo iQOO oficjalnie – flagowiec pełną gębą i nowa submarka w jednym
Chyba tworzenie nowych submarek stało się ostatnio modne wśród producentów. Od dawna na rynku funkcjonuje Honor i Huawei. Ostatnio pojawiło się Redmi, które zostało wydzielone od Xiaomi. Teraz przyszła pora na kolejnego gracza, bo Vivo iQOO to nowy start dla jednej z popularniejszych w Chinach marek. Jednocześnie to naprawdę mocny sprzęt w sensownej cenie.
Z jakiegoś powodu Vivo zdecydowało się wypuścić swojego nowego smartfona pod zupełnie inną nazwą. Dziś pokazano go na żywo podczas live stream i możemy w sumie zrozumieć, czemu marka nie zdecydowała się na umieszczenie modelu w swoim standardowym portfolio. Smartfon zwyczajnie niczym specjalnym się nie wyróżnia, czego nie można powiedzieć o wszystkich innych modelach Vivo. Jak na start submarki, to zdecydowanie oczekiwaliśmy czegoś ciekawszego wizualnie, ale jednak firma postarała się na tyle, że specyfikacja w najmocniejsze wersji po prostu zwala z nóg.
Vivo iQOO
Vivo iQOO może i nie wyróżnia się wizualnie spośród innych, obecnych na rynku smartfonów, ale chyba nie możemy traktować tego jako minus. iQOO jest po prostu zwyczajny, choć zaprojektowany naprawdę przyzwoicie. Oznacza to tyle, że trzymając go w dłoniach prawdopodobnie nie będziemy się w żaden sposób wyróżniali. W przeciwieństwie do innych produktów firmy, czyli np. Vivo NEX czy Dual Screen. Mamy tutaj klasyczne już rozwiązanie z wcięciem ekranowym w postaci kropli wody, choć znacznie bardziej zaokrąglonej, niż w przypadku rozwiązań od Oppo. Sam rozmiar urządzenia też robi wrażenie.
Wyświetlacz ma bowiem przekątną 6,41 cala i pozwala na oglądanie obrazu w rozdzielczości FullHD+, czyli 1080×2340 pikseli). Jeżeli chodzi o stosunek ekrany do ramek, to producent podaje tutaj wartość 91.7 procent, czyli bardzo przyzwoicie. Zlikwidowano także dolną „łyżwę”, a dzięki temu całość jest niemal symetryczna o ile nie liczyli będziemy notch. Plecki zostały ozdobione specjalnymi wzorami, które prezentują się całkiem przyjemnie. Ogólnie rzecz ujmując, nowe Vivo iQOO jest smartfonem ładnym, choć brakuje mu „tego czegoś”. No chyba, że stwierdzimy, że tym czymś jest specyfikacja. Bo tutaj Vivo stanęło na wysokości zadania.
Specyfikacja Vivo iQOO
Procesorem zarządzającym został najnowszy Qulacomm Snapdragon 855, czyli mamy już światową ligę. Jeżeli chodzi o pamięć, to Vivo iQOO pojawi się w kilku wariantach, a każdy z nich powinien radzić sobie tak naprawdę ze wszystkimi zadaniami. Trudno, żeby było inaczej, kiedy na pokładzie w najsłabszej konfiguracji mamy 6 GB RAM i 128 GB miejsca na dane. Pojawią się jeszcze wersje z 8 GB RAM i 128 GB miejsca na dane oraz 256 GB. Najmocniejsza z konfiguracji to już 12 GB RAM oraz 256 GB dla użytkownika. Robi wrażenie, prawda?
Wrażenie robi także akumulator, którego pojemność wynosi 4000 mAh, a dołączona do zestawu ładowarka ma 44W i doładuje nasz sprzęt w niespełna 50 minut. Jeżeli chodzi o aparaty, to tutaj nie ma większego „szału”. Ten do selfie ma bowiem 12 Mpix. Na pleckach znajduje się zestaw trzech obiektywów, których matryce maja po 13, 2 oraz 2 Mpix. Jako dodatek do całości trzeba wspomnieć, że czytnik linii papilarnych znajduje się pod ekranem AMOLD smartfona. Jak kształtują się ceny Vivo iQOO? Najtańszy z wariantów kosztuje w przeliczeniu około 2000 tysięcy złotych (6GB RAM/128 GB na dane). Za najdroższy, czyli z 12 GB RAM przyjdzie nam zapłacić około 2800 złotych. Ceny są na razie na rynek chiński, ale kto wie, może w przyszłości Vivo iQOO zadebiutuje także poza granicami Państwa Środka.
Nowe smartfony znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Vivo iQOO / GSM Arena / 91 Mobile