Wyniki Apple za pierwszy kwartał 2017 zaskakują
Wyniki za Q1 2017 roku (ostatni kalendarzowy kwartał 2016) wyglądają w przypadku Apple oszałamiająco. To dowodzi, że Apple się „nie kończy”. Pozostaje jednak jeden problem…
Gigant z Cupertino opublikował właśnie najnowsze wyniki finansowe dotyczące pierwszego kwartału 2017 roku, czyli ostatniego kwartału poprzedniego roku. W ostatnim czasie w sieci pojawiły się wątpliwości co do kondycji firmy, w myśl której ta boryka się z zachowaniem wzrostów zysków. O spadkach nie ma mowy, ale już sam fakt spowolnienia daje do myślenia. Daje też powód hejterom do czarnowidztwa, które okazało się zwyczajnie niepotrzebnym zamieszaniem.
Nie owijając w bawełnę. Zapoznajmy się z najnowszymi statystykami pokazującymi, jak dobrze radzą sobie sadownicy.
Apple prezentuje wyniki za 1Q 2017 roku
Zysk firmy w rzeczonym okresie wyniósł aż 17,9 mld dolarów, co w zestawieniu z poprzednim rokiem (18,36 mld) wypada kiepsko. Spokojnie, firma tłumaczy to zamieszaniem związanym z „ruchem” walut. Zasadniczo nie mamy powodu do braku wiary w takie zapewnienia, zwłaszcza że choć zysk spadł, ogólna sprzedaż wzrosła.
Tak, mówimy o łącznej kwocie 78,3 mld dolarów, na którą złożyły się przychody ze sprzedaży iPhone’ów,, iPad’ów, Komputerów Mac, oraz usług. Prawdziwą bombą jak nie trudno zgadnąć okazały się smartfony z logiem nadgryzionego jabłka na obudowie. To właśnie one napędzają Apple, choć nie bez znaczenia są tu wyniki komputerów Mac. Istotne dla wzrostów są też usługi, szczególnie że firma zanotowała w tym segmencie aż 18% wzrost, a to daje całkiem solidne nadzieje na przyszłość.
Wszystko psuje iPad
Tablety tracą rynek i nie jest to niespodzianką. Z tego też powodu nikogo nie powinna dziwić coraz gorsza sytuacja iPada, będącego protoplastą dzisiejszych przyjaznych użytkownikowi tabletów. Klienci coraz częściej wybierają rozwiązania konwertowane w postaci hybryd, uważając tablety za przerośnięte smartfony. Co gorsze nie zanosi się na jakiekolwiek pozytywne zmiany w tym temacie.
Zabawne jest jednak to, że mimo spadków (13 mln sprzedanych sztuk, w stosunku do ubiegłorocznych 16 mln), iPad jest najlepiej radzącym sobie w tej kategorii urządzeniem. Wątpię jednak, aby ta optymistyczna sytuacja utrzymywała się przez najbliższe lata. Oczywiście pod warunkiem, że Apple nie zmieni podejścia do tabletów i nie zaprezentuje czegoś wyjątkowego związanego z tego typu konstrukcją.
Tegoroczny iPhone może nieźle namieszać
Pamiętajmy, że tegoroczna premiera iPhone’a będzie tak naprawdę 10 rocznica prowadzenia tegoż urządzenia na rynek. W związku z powyższym w sieci pojawiają się doniesienia o tym, jakby 8-ka miała wyznaczyć nowy lepszy kierunek rozwoju smartfonów z logiem nadryzionego jabłka.
Osobiście podchodzę do wspomnianej kwestii sceptycznie. Wierzę w to, że iPhone 8 będzie urządzeniem świetnym, ba – czuje, że w pewnym stopniu powróci nawet świeżość, innowacja. To jednak nie uczyni z produktu kolejnego „pierwszego” iSprzętu. Konkurencja nie śpi i prezentując coraz to wymyślniejsze urządzenia.
Oto kilka szczegółów związanych z przeciekami na temat iPhone 8, który ma szanse „namieszać”:
- Urządzenie będzie dostępne w trzech wersjach (4,7 / 5 / 5,5 cala)
- W poszczególnych wariantach znajdziemy podwójny aparat z soczewkami ułożonymi pionowo
- Specyfikacja techniczna wszystkich modeli (SOC, GPU, RAM) będzie identyczna
- Wrócą szklane „plecki”
- Premiera odbędzie się we wrześniu
- Możliwość zastosowania ekranów OLED
Jak widzicie nadchodzący iPhone może być naprawdę interesującym urządzeniem, ale czy przełomowym?
Źródło: Apple, Mirror.co.uk