Zdjęcia Huawei Mate 30 Pro wyciekają do sieci – smartfon zachwyca
Wprawdzie do samej premiery nowego flagowca od producenta, zostało jeszcze kilka dni, to już dziś możemy spojrzeć na zdjęcia Huawei Mate 30 Pro, które wyciekły do sieci. Nie ma tutaj większych zaskoczeń, bo większość z wcześniejszych przecieków zwyczajnie się sprawdziła. Huawei przygotował bardzo interesujący model smartfona, ale czy znajdą się na niego chętni?
Nie są jeszcze znane wszystkie szczegóły specyfikacji nowych flagowców od Huawei, ale część z informacji także przedostała się do sieci. Zapowiada się więc naprawdę kawał interesującego sprzętu dla tych, którym znudziły się już kanciaste bryły smartfonów i szukają czegoś, co pomoże im się wyróżnić. Nowa seria ma zadatki do tego, by zdobyć szturmem serca klientów, ale jest też pewien problem, który może zaważyć na powodzeniu całego przedsięwzięcia. Ale o tym za chwilę, bo w pierwszej kolejności, przyjrzyjmy się samym renderom sprzętu.
Zdjęcia Huawei Mate 30 Pro
Zdjęcia Huawei Mate 30 Pro trafiły do sieci za pomocą nieodżałowanego Evana Blassa, czyli człowieka, który bardzo często robi tego typu niespodzianki wszystkim fanom nowych technologii. Jego źródła zazwyczaj znajdują potwierdzenie w późniejszych prezentacjach sprzętu, więc teraz możemy być niemal pewni, że tak właśnie będą wyglądały nowe flagowce od Huawei. Z całą pewnością można stwierdzić, że wyróżniają się spośród innych modeli dostępnych na rynku i nie mówimy tutaj tylko o portfolio samego producenta, ale w ogóle.
Największym wyróżnikiem nowej serii, jest oczywiście sam moduł kamery umieszczony na pleckach urządzenia. Przypomnijmy, że w czwartek powinniśmy zobaczyć przynajmniej trzy warianty samego smartfona. Huawei Mate 30, Mate 30 Pro oraz Mate 30 Lite. Jednak tylko dwa pierwsze modele będą wyposażone w nową kamerę, która przybrała tym razem formę okręgu. W pierwszej chwili dość ciężko się do niej przyzwyczaić, ale po chwili zaczyna się dostrzegać plusy takiego rozwiązania. Sama wyjątkowość to jedna rzecz, jednak w takim nieszablonowym designie jest coś… magicznego. Choć to może tylko nasze wrażenie. Dodajmy do tego też to, że Huawei nie zdecydował się na kanciaste kształty, bo nowa seria ma więcej krągłości, które dobrze widać na bokach wyświetlacza.
Specyfikacja nowych flagowców Huawei
Same zdjęcia Huawei Mate 30 Pro nie zdradzają jednak wszystkiego. Sama specyfikacja flagowców dalej pozostaje tajemnicą, ale na jej temat wiemy już co nieco. W przypadku modelu Huawei Mate 30 Pro możemy spodziewać się wyświetlacza AMOLED o przekątnej około 6.6 cala. Krawędzie z obu jego stron mają być zakrzywione, więc tym samym obszar roboczy będzie odrobinę większy, niż w innych bezramkowcach. Rozdzielczość powinna być QHD+, czyli sama jakość obrazu także będzie odgrywała tutaj ważną rolę.
Jeżeli chodzi o procesor, który ma znaleźć się na pokładzie urządzenia, to powinien to być najnowszy, ośmiordzeniowy Kirin 990. Prawdopodobnie, pojawi się także wersja smartfona z obsługą sieci 5G, bo podzespół został pod nią przygotowany. Akumulator ma mieć pojemność 4000 mAh, co przy takiej przekątnej oraz rozdzielczości, powinno wystarczyć na dzień pracy, choć z tym może być różnie. Na pleckach pojawią się aż cztery obiektywy, a mają mieć one wartości dwa razy po 40 Mpix, 8 Mpix do szerokiego kąta oraz osobny obiektyw ToF 3D. Na froncie znajduje się szeroki notch, a czytnik linii papilarny powinien wylądować pod samym wyświetlaczem.
A co z usługami Google?
To chyba największa niewiadoma odnośnie zbliżającej się premiery. Zdjęcia Huawei Mate 30 i jego specyfikacja mogą zachwycać i zachęcać do zakupu, ale jeżeli telefon nie będzie kompatybilny z usługami Google, chętnych na niego może zabraknąć. Aplikacji od Google na urządzeniu może zabraknąć, ale Huawei ponoć pracuje nad rozwiązaniem tego problemu i miejmy nadzieję, że poznamy je na zbliżającej się prezentacji.
Bez dostępu do podstawowych aplikacji od Google, użytkownicy mogą zwyczajnie zrezygnować z zakupu nowego flagowca. W końcu smartfon ma służyć do pracy, a brak GMaila czy nawet Map Google, skutecznie tą pracę może utrudnić. Nie mówimy już nawet o YouTube, które także znajduje się w portfolio Google. Wszystkie informacje powinniśmy poznać już w czwartek.
Nowe smartfony znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Twitter Evan Blass / GSM Arena / Huawei / Opracowanie własne