Zdjęcia w podczerwieni od Fujifilm
Odkąd w smartfonach zaczęto montować coraz mocniejsze aparaty, a ich matryce uzyskały wartości dwucyfrowe, coraz rzadziej na ulicy można spotkać kogoś z lustrzanką czy chociażby „małpką”. Telefony skutecznie zastąpiły aparaty, choć na szczęście cały czas są producenci, którzy pamiętają o specjalistach. Jak chociażby Fujifilm.
Nowy model od Fujifill to odświeżony, doskonale znany flagowiec X-T1. Infrared (IR) ma być jednak sprzętem oferującym nie tylko najwyższą jakość obrazu, ale taką, która jest nieodzowna w specjalistycznych dziedzinach nauki jak medycyna czy kryminalistyka. A to wszystko dlatego, że aparat wykorzystuje najnowszy model matrycy X-Trans CMOS II oraz wizjer EVF. Dzięki specjalnemu filtrowi, aparat reaguje na promieniowanie oraz podczerwień i obejmuje spektrum światła w zakresie od 380 do 1000nm.
To wynik, który pozwoli na wykorzystywanie Fujifilm X-T1 IR w specjalistycznych dziedzinach, poprzez wizjer aparat pokaże użytkownikowi rzeczy normalnie dla niego niewidoczne. Spektrum światła widoczne w wizjerze jest bowiem niewidoczne dla ludzkiego oka, a zdjęcia w podczerwieni to cały czas ważny element w świecie nauki. To jednak nie wszystko, co do zaoferowania ma odświeżony X-T1. Konstrukcja aparatu pozwala na pracę w niesprzyjających warunkach (do –10 stopni Celsjusza), a karty pamięci SD UHS-II pozwalają na zrobienie oraz zapisanie do 8 zdjęć na sekundę.
Fujifilm X-T1 IR ma hybrydowy system AF (detekcja kontrastu oraz fazy), zakres ISO 200 – 6400 rozszerzany do ISO 100, ISO 12800, ISO 25600 oraz ISO 51200. Możliwość nagrywania filmów w FullHD, elektroniczny wizjer OLED z opóźnieniem 0.005 sekundy oraz cichą migawkę z czasem otwarcia 1/32000 sekundy. Fujifilm skupiło się na niewielkim wycinku rynku, ale zrobiło to na tyle skrupulatnie, że stworzył ciekawego bezlusterkowca. Premiera urządzenia w październiku, a jego cena to prawie 1700 dolarów. Póki co, nie wiadomo czy sprzęt zawita do Polski.
