Zwiastun Sonic The Hedgehog to kpina z graczy
Jakiś czas temu w sieci można było natrafić na szkice koncepcyjne, które pokazywały, jak ma prezentować się nowy bohater kina. Teraz przyszła pora na zwiastun Sonic The Hedgehog i jest dokładnie tak, jak mogliśmy się spodziewać. Źle to słowo, które nie oddaje tego, co zobaczyliśmy. Zdaje się, że Sega właśnie wykopała sobie grób.
Szkice koncepcyjne pokazywały postać Sonica i wielu graczy na całym świecie zastanawiało się, co poszło nie tak na etapie produkcyjnym filmu. Część z nich nie wierzyła w to, że grafiki pokazują prawdziwą postać mającą pojawić się na kinowym ekranie. Dziś dostaliśmy potwierdzenie tego, że szkice były prawdzie. Jednak sam wygląd protagonisty nie jest w tym wszystkim najgorszy.
Zwiastun Sonic The Hedgehog
Adaptacje gier na potrzeby kina nigdy nie kończą się dobrze. Owszem, istnieje kilka przykładów, gdzie nie było aż tak tragicznie. Jednym z nich jest pierwszy Mortal Kombat, ale bądźmy szczerzy, produkcji i tak daleko do czegoś, co można określić dobrym filmem. Zdawało nam się, że producenci z Hollywood poszli po rozum do głowy i w końcu przestaną sięgać po scenariusze oparte na grach, ale widocznie przeceniliśmy ich. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że nie powinno oceniać się filmu po jego zapowiedzi, ale w tym wypadku aż ciężko nam się powstrzymać.
Zwiastun Sonic The Hedgehog jasno bowiem pokazuje, jakiego filmu mamy się spodziewać. Głupiej komedyjki, która swoim tonem przypomina niestety Rocky i Łoś Superktoś. Jeżeli nie pamiętacie tego koszmarku, to śpieszymy z przypomnieniem. W 2000 roku do kin trafiła superprodukcja z Rene Russo i Robertem De Niro w rolach głównych. Ta przedziwna mieszanka filmu dla dzieci z nieudaną komedią slapstickową do dziś wywołuje u nas ciarki na plecach. Tak, oglądaliśmy ją w całości i właśnie wtedy podjęliśmy decyzję, by więcej podobnych błędów nie popełniać. Niestety, ale zwiastun Sonic The Hedgehog tak mocno przypomina nam Rocky’ego i Łosia Superktosia, że złe wspomnienia wróciły.
Gdzie jest Sonic?
Postać niebieskiego jeża dla wielu graczy na całym świecie jest tak samo ważna, jak postać hydraulika Mario. Wprawdzie sam Sonic nie jest może tak popularny, jak krępy facet z wąsem, ale na swoje pięć minut sławy także zasłużył. W końcu od prawie trzydziestu lat (sic!) sprawia wiele frajdy graczom na całym świecie. Szkoda tylko, że tej całej zabawy nie widać na zapowiedzi. Dostajemy bowiem zlepek gagów, które nie stoją na najwyższym poziomie, a dodatkowo moce Sonica zdają się być czymś, czego do tej pory nie uświadczyliśmy. Raz nawet za pomocą pierścieni przenosi bohaterów w inne miejsce na świecie. Czyżby twórcy zainspirowali się uniwersum Marvela, bo Dr. Strange się tutaj kłania.
Nie było też mowy o tym, że Sonic potrafi zatrzymywać czas, bo jeżeli chciano pokazać zabieg podobny do tego, wykonywanego przez Quicksilvera, to niestety nie wyszło. Być może w samym filmie zostanie to pokazane w lepszy sposób i wytłumaczone. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by rozbudowywać świat przedstawiony na potrzeby filmu, ale producenci chyba nie rozumieją tego, że gry już powstały. Gracze mają swoje przyzwyczajenia i jasno sprecyzowane oczekiwania wobec bohaterów. Zwiastun Sonic The Hedgehog nie obiecuje nic, poza nieskomplikowaną rozrywką i kilkoma gagami, gdzie tak naprawdę za głównego bohatera mógłby robić… ktokolwiek. Plusem może być obsada, bo Jim Carrey jest jednak świetnym aktorem. O ile dostanie możliwość pokazania swoich umiejętności, a nie będzie ograniczał się tylko do sprawdzonych już ruchów. Premiera filmu ma nastąpić w listopadzie, ale nie będziemy do niej odliczali dni.
Konsole oraz gry znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: YouTube / Sony / Sega / Opracowanie własne