You are here
[Test] ikol Spot – czy naprawdę potrzebujesz mobilnego lokalizatora? testy 

[Test] ikol Spot – czy naprawdę potrzebujesz mobilnego lokalizatora?

Dzięki uprzejmości firmy LoJack, miałem okazję przetasować dla was mobilny lokalizator GPS oraz ocenić go pod kątem przydatności w wielu sytuacjach życiowych. Kilkutygodniowa obserwacja pozwoliła mi na wyciągnięcie wielu wniosków.

ikolspot750x300

Przyznam, że początkowo w mojej głowie pojawiały się pytania, co tak właściwie oferuje wspomniany sprzęt? Nie do końca przemawiały do mnie zapewnienia producenta o jego właściwościach, które możemy przeczytać na stronie dedykowanej ikolowi. Nie mniej jednak, wraz z kolejnymi godzinami użytkowania tego niewielkiego gadżetu dostrzegałem coraz więcej zalet. Nie oznacza to, że urządzenie pozbawione jest wad, te występują, ale nie drażnią w sposób znaczący. Zanim przejdziemy do opisu poszczególnych elementów ikol Spot, powiem tylko jedno – rzadko spotykam się z sytuacją, kiedy opis sprzętu zgadza się w 100% z jego właściwościami, a tak przedstawia się kwestia testowanego lokalizatora.

UNBOXING – nie spodziewałem się cudów

Urządzenie zostało zapakowane w niewielki, rzekłbym standardowy kartonik. Na szczęście wyróżnia się on nadrukowanymi grafikami, pozwalającymi zapoznać się z podstawowymi możliwościami sprzętu. Jestem estetą, dlatego też zawsze zwracam uwagę na takie szczegóły, wpływające na pozytywny odbiór całości.

IMAG1838

Po rozpakowaniu zauważymy rzeczony lokalizator, pomieszczony w miękkiej piance zabezpieczającej przed przypadkowym uszkodzeniem podczas transportu. Pod spodem, jak nie trudno zgadnąć znajduje się skrócona instrukcja obsługi, zawierająca przydane informacje o sprzęcie oraz sposobie jego pierwszego uruchomienia. Do wstępnej konfiguracji niezbędny jest też specjalny kod, który również znajdziemy w zestawie sprzedażowym.

IMAG1835

Ostatnimi elementami umieszczonymi w pudełku są akcesoria. Pierwszym z nich jest etui, które choć przypomina nieco stosowane niegdyś pokrowce na Nokie, pozwala skutecznie zamocować sprzęt do dajmy na to plecaka. Drugim niezbędnym dodatkiem okazuje się jednoczęściowa ładowarka sieciowa. Jej wykonanie nie budzi zastrzeżeń, jednak zaskoczyło mnie zastosowane złącze – miniUSB. Jest ono coraz rzadziej spotykane, przez co w razie „awarii” zamiast skorzystać z ładowarki smartfona, będziemy musieli poszukać odpowiedniego sklepu.

PIERWSZE WRAŻENIA – przyjemna dla oka konstrukcja

Cała „magia” została zamknięta w prostokątnej konstrukcji, zaoblonej na rantach. Sprawia ona wrażenie solidnej, mimo to, że do jej wykonania użyto tworzywa sztucznego, które swoją drogą jest niezwykle miłe w dotyku. Urządzenie nie należy do najlżejszych, jednak nie jest też ciężkie – w mojej ocenie waga jest idealna, gdyż pozwala „poczuć” sprzęt, nie powodując przy tym dyskomfortu.

Na froncie znajdziemy trzy diody informacyjne, z których pierwsza sygnalizuje działanie modułu GPS, zielona prezentuje sam fakt uruchomienia lokalizatora, czerwona zaś odpowiada za stan naładowania wbudowanego akumulatora. Na bokach umieszczono gniazdo ładownia, zamknięte sztywną gumową zaślepką, na którą naniesiono symbol błyskawicy oraz włącznik. Tyl to nic innego jak naklejka z informacjami o akumulatorze.

IMAG1834

Ogólnie rzecz biorąc sprzęt prezentuje się więcej niż poprawnie i sprawia wrażenie wartego swojej ceny, która wynosi aż 480zł.

MOŻLIWOŚCI – po co mi te „ustrojstwo”?

W kolejnym puncie przedstawię wam cały proces rejestracji oraz aktywacji lokalizatora. Zanim jednak się to stanie chciałbym skupić się na tym, co faktycznie oferuje ikol Spot oraz czego mi w nim brakuje.

Podstawowym zadaniem stawianym przed testowanym urządzeniem jest proces śledzenia pozycji jego GPS’a. Jako, że mówimy o rozwiązaniu mobilnym, możemy wykorzystywać go na wiele sposobów, wśród których wyróżniłbym kilka. Po pierwsze, ikol może pomóc w zadbaniu o bezpieczeństwo naszych pociech. Lokalizator umieszczony w plecaku lub kieszeni dziecka pozwoli nam na monitorowanie miejsc, w których bywa mały człowieczek. Jak mawiał Włodzimierz Lenin „kontrola najwyższą formą zaufania”, a tak na poważnie – w przypadku zaginięcia dziecka „Spot” może znacząco ułatwić jego odnalezienie. Podobnie w przypadku osób starszych. Ile razy słyszy się o tym, że Pan Kowalski wyszedł z domu i słuch po nim zaginął? Nader często – i tutaj również widzę sens zastosowania lokalizatora.

IMAG1830

Następnym i w mojej ocenie najrozsądniejszym zadaniem stawianym przed ikolem będą wycieczki w trudne tereny, a w szczególności góry. Zaginięcia turystów to chleb powszedni pracowników WOPRu, dla którego możliwość zlokalizowania „klienta” byłaby zbawienna, zwłaszcza że czas działania sprzętu na jednym ładowaniu sięga nawet 180 godzin. Czas tez powodzeniem powinien wystarczyć na przeprowadzenie akcji ratunkowej.

To wszystko? Skądże – lokalizator sprawdzi się również w aucie. Testowany model pozwala na  monitorowanie lokalizacji, ustawienie alertów (SMS/Mail) o przekroczeniu zdefiniowanej wcześniej prędkości lub obszaru na mapie. Wyobraźcie sobie zdziwienie złodzieja samochodu, kiedy dzięki ikolowi policja trafi pod drzwi tegoż chciwego jegomościa. Naturalnie możemy również monitorować flotę pojazdów firmowych, ale tutaj lepiej sprawdzi się dedykowany temu sprzętu, dzięki któremu do powyższych informacji dołączą notyfikacje o: poziomie zużycia paliwa, przebiegu, temperaturze, światłach, klimatyzacji oraz wielu innych.

Właściwie kupując lokalizator, płacimy nie za sprzęt, a za związany z jego zakupem komfort psychiczny.

REJESTRACJA ORAZ AKTYWACJA – nie taki diabeł straszny, jak go malują

Proces aktywowania i skonfigurowania urządzenia wydaje się  skomplikowany, szczególnie że interfejs aplikacji webowej nie należy do najnowocześniejszych. Na szczęście są to tylko pozory – wszystko przebiega sprawnie, szybko i bezproblemowo.

iikolSpotgr

Na początku zakładamy konto pod tym adresem, następnie wybieramy opcję „dodaj nowy lokalizator. Tutaj przydadzą się nam numer urządzenia oraz kod aktywacyjny, znajdujący w się pudełku. Później pozostaje już tylko decyzja o wyborze pakietu abonamentowego raz jego elementów. Jest ich naprawdę sporo, ale każdy uruchamia się niezależnie, co pozwala dostosować funkcję ikola pod swoje oczekiwania. Z ciekawszych opcji wyróżniłbym:

  • Historię podróży
  • Dekodowanie adresów
  • Alert przekroczenia prędkości
  • Alert przekroczenia zdefiniowanego obszaru
  • Alert SOS przyciskiem
  • Raporty
  • Wybór map (dodatkowe widoki)

Warto wspomnieć, że na potwierdzenie aktywacji lokalizatora możemy poczekać aż tydzień. W moim przypadku było to kilkanaście minut, zaś według użytkowników proces często zamyka się w kilku godzinach.

Jak widzicie, jest czego wybierać. Po podjęciu decyzji i zatwierdzeniu zakupu pozostaje już tylko korzystać z możliwości oferowanych przez sprzęt.

PRAKTYKA – to naprawdę działa

Jako, że producent udostępnił mi na czas testów większość opcji dostępnych dla klientów, mogłem dokładnie sprawdzić ich działanie. Pierwszą rzeczą, którą zrobiłem niezwłocznie po aktywacji była zmiana częstotliwości pobierania informacji o lokalizacji, tak aby sygnał wysyłany był co minutę. To znacząco zwiększa jego dokładność, choć wpływa negatywnie na czas działania akumulatora. Następnie ustawiłem kilka alertów obszarowych oraz prędkościowych i przystąpiłem do testów. Sprawdzałem dokładność na przykładzie wycieczek pieszych, tras pokonywanych autem oraz zaledwie kilkunastometrowej zmiany położenia. Byłem zaskoczony, gdyż wskazania pozycji okazywały się bezbłędne.

iikolSpot

Naturalnie powiadomienia z alertami, które ustawiłem wcześniej spływały na  moja skrzynkę pocztową bez zbędnych opóźnień, co również wywarło na mnie pozytywne wrażenie.

Obsługa i kontrola lokalizatora odbywa się z poziomu aplikacji przeglądarkowej. Za jej pomocą możemy zarządzać wszystkimi alertami, ustawieniami oraz użytkownikami i ich uprawnieniami. Nasza pozycja jest prezentowana na mapach OSM (Open Street Maps) i to właśnie na nich możemy sprawdzać, co dzieje się z naszym ikolem. Pochwała należy się również za samą jakość połączenia z satelitami, gdyż nawet w zaciszu domowym te odnajdywane były bez problemowo. Podobnie w aucie, gdzie sprzęt chowałem do schowka.

000iikolSpotvv

Czas działania Spot na jednym ładowaniu to kwestia mocno dyskusyjna. O ile nie ustawimy wysokiej liczby alertów, zaś nasze wycieczki nie będą zbyt „intensywne” faktycznie otrzymamy czas działania zbliżony do deklarowanego przez producenta. Jeśli jednak zamierzamy eksploatować urządzenie intensywnie będzie to trudne, jeśli nie niemożliwe.

PODUSUMOWANIE – brać czy nie brać?

Skłamałbym pisząc, że jestem urządzeniem oczarowany, ale nie dlatego, że czegoś mi w nim brakuje. Powód jest nieco inny – osobiście nie przepadam za tego typu dodatkami, choć cenię sobie ich przydatność (np. wycieczka w góry). Nie mniej jednak testowany przeze mnie model jest po prostu genialny i nie doszukałem się w nim większych wad, zaś o małych wspominać nie warto. W ogólnym ujęciu urządzenie otrzymuje u mnie solidną piątkę z plusem.

Jeśli szukacie wszechstronnego lokalizatora GPS – śmiało polecam zakup ikol Spot.

 

Plusy:

zielony Dokładność

zielony Wszechstronność

zielony Duża liczba funkcji

 

Minusy:

czerwony Wysoka dla przeciętnego Kowalskiego cena

czerwony Ładowarka (MiniUSB)

 

szary Specyfikacja techniczna:  Wymiary 37x67x22 mm, akumulator 1300 mAh.

 

 

Za udostępnienie sampla testowego dziękujemy firmie Lojack.

_________________________________________

Zapraszamy do naszego e-sklepu, gdzie znajdziecie szeroki wybór sprzętu w bardzo atrakcyjnych cenach. Polecamy również profil Vip Multimedia na Facebooku.

Related posts

Leave a Comment