Nokia 230 tuż tuż
Chyba każdy był kiedyś postawiony w sytuacji, kiedy potrzebował zamiennego telefonu. Niestety, smartfony mają to do siebie, że czasem się psują. Warto mieć wtedy na podorędziu coś lekkiego, nieskomplikowanego i taniego. Na przykład nową Nokie 230.
Wielokrotnie zastanawialiśmy się, czy istnieje powód, dla którego warto produkować słuchawki inne niż te najnowocześniejsze. I za każdym razem wniosek jest ten sam. Oczywiście, że warto. Nie każdego interesują najnowsze aplikacje, czy możliwość surfowania w sieci. Choć w przypadku Nokii, nic nie stoi na przeszkodzie, by tego próbować.
Nokia 230 jest telefonem, który stoi w rozkroku między przeszłością a teraźniejszością. Z przodu znajdziemy bowiem relikt w postaci fizycznej klawiatury. Ta oprócz standardowych przycisków numerycznych, posiada cztery dodatkowe służące do nawigacji. Jak można było przypuszczać, ekran w Nokii 230 nie jest dotykowy. Jest za to całkiem pokaźnych rozmiarów. Jego przekątna to 2,8 cala, co przekłada się na rozdzielczość 240×320 px (QVGA).
I choć Nokia 230 wygląda odrobinę przedpotopowo, ma w sobie pewien niezaprzeczalny urok. Aluminiowa obudowa, zgrabne wykończenia, a do tego szereg funkcji, które pozwolą cieszyć się użytkownikowi z dobrodziejstw internetu. Na pokładzie znajduje się przeglądarka Opera Mini, wyszukiwarka Bing czy serwis MSN Weather. Dodatkowo w telefonie znalazło się także miejsce na odtwarzacz MP3, wideo oraz Radio FM.
Telefon ma także dwa aparaty, oba z matrycą 2 Mpix. Główna kamera ma także diodę doświetlającą LED, co znacznie ułatwi robienie zdjęć w trudnych warunkach. Akumulator w Nokii ma pojemność 1200 mAh, ale pozwoli on na do 23 godzin nieprzerwanych rozmów. W trybie gotowości telefon ma wytrzymać aż 27 dni. Odrobinę gorzej wypada wersja dualSIM, bo wtedy Nokia wytrzymuje „tylko” 22 dni.
Nokia pojawić ma się w sklepach na przełomie roku, a jego cenę ustalono na 249 złotych. Klientów czeka też ciekawa promocja, przez rok będą oni mogli pobierać jedną grę miesięcznie ze studia Gameloft.
Źródło: Microsoft
Fot: jw.
Fot: jw.