Komendy głosowe w Yanosiku – jako kierowca jestem zachwycony

Kilka godzin temu smartfon poinformował mnie o nowej aktualizacji Yanosika. Rzuciłem okiem na listę zmian i oniemiałem – wprowadzono obsługę poleceń głosowych. Po kilku minutach siedziałem już za kierownicą testując nowe rozwiązanie.

Jeśli jakimś cudem nie słyszeliście jeszcze o Yanosiku, wspomnę tylko, że jest to wirtualny odpowiednik CB Radia, wzbogacony o funkcję nawigacji. System ostrzega nas przed utrudnieniami drogowymi w postaci korków, wypadków, a nawet partoli policyjnych, o fotoradarach nie wspomnę. Dla kierowcy – aplikacja wręcz obowiązkowa. Nie zliczę nawet ile razy Yanosik pozwolił zaoszczędzić mi cenny czas wybierając alternatywną i co istotne szybszą trasę dojazdu do zdefiniowanego wcześniej miejsca. Prawdę mówiąc, rozwiązaniu zawdzięczam jeszcze jedno – brak mandatów. Choć staram się jeździć przepisowo, zdarza mi się niekiedy naruszyć zasady ruchu drogowego. Dzięki Yanosikowi wiem, kiedy muszę się pilnować (miśki za rogiem).

Wiecie już czym jest program spółki Neptis, przejdźmy więc do dzisiejszej aktualizacji. Otóż włodarze aplikacji wpadli na genialny pomysł wdrożenia obsługi głosowej. Strzał w dziesiątkę – od dawna zastanawiałem się, dlaczego w Yanosiku brakuje ów opcji. Nie zrozumcie mnie źle, korzystanie z rozwiązania było wygodne, ale zdarzały się sytuację, w których partole, fotoradary i tym podobne utrudnienia wolałbym zgłosić za pomocą kilku słów. To samo tyczy się potwierdzenia wcześniejszych monitów.

Tyle teorii, a praktyka?

Wsiadłem do auta, uruchomiłem zaktualizowanego wcześniej asystenta i kilkukrotnie wypowiedziałem słowo Yanosik, będące „aktywatorem” dalszego procesu obsługi głosowego (polecenie na wzór OK,GOOGLE). Co ciekawe system wyłapywał bezbłędnie każdy wyraz, nawet te następujące po „słowie kluczu”. Jak przebiegło dalsze zgłaszanie? To już bajka – patrol, fotoradar, zagrożenie… proste do bólu, nie sposób pomylić się przy jednym słowie.

Jako że funkcja jest jeszcze świeżutka, spodziewałem się pokaźnej liczby błędów, nieoczekiwanych zamknięć oraz eksplozji ładunków wybuchowych. Dobrze, z trotylem lekko przesadziłem, ale jedno jest pewne – byłem przygotowany na to, że w pewnym momencie apka przestanie działać. Jak się później okazało, moje „oczekiwania” były bezpodstawne, program ani razu nie odmówił posłuszeństwa, zaś jedynym minusem było ciut powolniejsze od natywnego rozwiązania, nasłuchiwanie mojego głosu. Zapewne jest to choroba wieku dziecięcego, wobec czego – Yanosiku, wybaczam.

Jest jeszcze kilka kwestii, które należy poruszyć. Aplikacja może sprawiać problemy użytkownikom starszych smartfonów lub nowszych reprezentujących niższą półkę cenową. Właściwie twórcy zalecają aktywacje opcji tylko w przypadku urządzeń flagowych. Nie brałbym do siebie zbytnio zaleceń producenta dotyczącego topowego sprzętu, jednak w przypadku budżetowców może być naprawdę ciężko. Zastanawiacie się pewnie jak użytkowanie zaktualizowanego Yanosika wpłynie na wasze akumulatory? Odpowiem od razu – źle, ale to chyba nie jest dla nikogo zaskoczeniem? Duet w postaci nawigacji oraz nasłuchu okazuje się zadaniem niebywale zasobożernym i wybranie się w ponad godzinną podróż bez ładowarki samochodowej byłoby błędem.

Nie wiem jak inni, ale ja jestem zachwycony dzisiejszą aktualizacją Yanosika. Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić was do uaktualnienia waszych wersji aplikacji, a jeśli nie zaliczaliście się dotychczas do grona jej użytkowników, najwyższy czas zmienić ten stan rzeczy. Warto, nawet jeśli jeździcie w 100% zgodnie z przepisami polskiego kodeksu drogowego.

________________________________________________

Zapraszamy do naszego e-sklepu, gdzie znajdziecie szeroki wybór sprzętu w bardzo atrakcyjnych cenach, w tym również recenzowany właśnie model. Polecamy również profil Vip Multimedia na Facebooku.