Konferencja Apple WWDC to prawdziwe święto dla programistów. Podczas wydarzenia w San Francisco ujawniono kilka ciekawych rzeczy.
WWDC to też takie małe święta dla wszystkich, którzy marzą o tym, by tworzyć aplikacje dla nadgryzionego jabłka. Kilka dni pełnych wrażeń warsztatów, programów szkoleniowych i wydarzeń, a wszystko skrojone pod systemy Apple. Co jednak czeka zwykłych użytkowników?
Gdy na scenie pojawił się Tim Cook sala oszalała, ale tylko na chwilę. Zaczęto bowiem od wspomnienia o niedawnej strzelaninie, która miała miejsce na Florydzie. Zginęło w niej ponad 50 osób, a minuta ciszy była miłym gestem ze strony organizatorów.
Pojawiły się oczywiście cyferki. Najmłodsza programistka na WDDC ma tylko 9 lat! To wszak konferencja dla developerów i cieszy fakt, że nawet najmłodsi zajmują się już programowaniem. Według Cooka najważniejsze w tym co robi Apple jest pomaganie ludziom. W AppStore zaczęto od 500 aplikacji. Teraz jest ich ponad 2 miliony, a ściągnięto je ponad 130 miliardów razy! Tim Cook wspomniał, że świat się zmienia, a platformy Apple się do tego przyczyniają. I trudno nie odmówić mu racji.
Gdy nadeszła pora na prezentacje poszczególnych nowości w platformach pojawił się nowy watchOS 3. Pojawi się centrum sterowanie rozwijane „od dołu”, a cały system ma być znacznie szybszy. Nową funkcją będzie Scrible, która pozwoli odpisywać na wiadomości za pomocą… rysowania na wyświetlaczu. Cóż, bardzo fajnie, ale nie jest to coś czego oczekiwaliśmy, choć funkcja pozwala na obsługę zdefiniowanych języków klawiatury (pokazano na przykładzie chińskiego). Pokazano także dużo nowych tarczy. Niestety w większości skierowane do młodszych odbiorców. Dobrze zapowiada się możliwość przeglądania aplikacji bez konieczności ich otwierania. W ten sposób zobaczymy co nowego w aplikacji (np. fit).
Ważną funkcją wydaje się za to 911/SOS, która pozwala jednym przyciskiem połączyć się ze służbami i wezwać pomoc. W końcu coś przydatnego, bo nie trzeba będzie znać nawet numeru, ale przyda się Wi-Fi i sparowany telefon. Przemilczymy możliwość dzielenia się ze znajomymi naszymi osiągnięciami sportowymi. Chcielibyśmy także przemilczeć nową, rewelacyjną aplikację Breath, która nauczy użytkowników… oddychać. Serio, będzie przypominała w wzięciu uspokajającego oddechu. Smartwatche chyba dotarły do ściany, bo Apple nie pokazało absolutnie nic innowacyjnego w tej kwestii. Wersja dla developerów dostępna będzie od dziś, a dla wszystkich innych na jesieni.
Kolejną platformą było AppleTV, czyli coś z czym raczej my się nie nacieszymy. Pojawi się nowa wersja aplikacji pilota na telefon, a Siri pomoże użytkownikowi wybrać film mówiąc tylko ogólne zapytanie odnośnie produkcji. Wyszukiwanie będzie działało także na YouTube. Generalnie usprawnienie, które powinno działać już od dawna. Funkcja “Single sign-on” pozwoli oszczędzić czas na logowaniu się do poszczególnych aplikacji. Logujemy się raz do AppleTV i tyle.
Następny był OS X, który od teraz nazywa się macOS Sierra. Zapomnijcie o logowaniu się do Mac’a, teraz zrobicie to za pomocą AppleWatch. Komputer sam rozpozna, że mamy za mało miejsca i sam przerzuci dane do chmury. Ekstra pomysł! Martwi trochę to, że następnie sam te dane usunie z fizycznego dysku. Będzie można kopiować dane na smartofnie czy tablecie i bezpośrednio wklejać je na komputer. Dla posiadaczy obu sprzętów to znacznie przyśpieszy pracę.
ApplePay wkracza na nowe terytoria i będzie można autoryzować płatności z każdego sprzętu Apple. Tab everywhere pozwoli na grupowanie aplikacji, a opcja Picture-in-picture to także nowość, ale najważniejsze wydaje się to, że Siri trafiła w końcu na Mac’a! Mówienie do komputera wydaje się dość ciekawą funkcją, choć nie jesteśmy przekonani czy się przyjmie. Za to od teraz można robić niemal wszystko na systemach Apple.
Przyszła kolej na nowego iOS’a, który jak przypuszczaliśmy dostał nazwę iOS 10. Co dostaniemy? Podnosząc telefon automatycznie się wybudzi i pokaże powiadomienia. Przeorganizowano odrobinę ekran blokady i teraz można do niego dodawać całe rzesze nowych funkcji. 3D Touch zdaje się być tutaj kluczowe dla Apple i pozwala na obsługę aplikacji nawet z poziomu zablokowanego ekranu. Przyszła kolej na Siri, które teraz będzie mogło jeszcze więcej. Apple właśnie otworzyło aplikację dla developerów. Oznacza to koniec monopolu na obsługę aplikacji przez wirtualną asystentkę. Siri także udzieli lepszych podpowiedzi m.in. podczas pisania.
Ulepszeniu uległo także rozpoznawanie twarzy na zdjęciach, a te pojawią się teraz także na mapach Apple. Zdjęcie będzie można także spajać w prezentacje i dodawać do nich np. muzykę. Miłe dodatki, choć zbyt wiele nie zmieniają. Oczywiście te nowości pojawią się także w macOS Sierra. Przemodelowano także Mapy Apple, które jak w przypadku Siri doczekały się otwarcia dla developerów. Kolejne zmiany dotkną muzyki, czyli na scenę wkracza nowa aplikacja Apple Music. Lepsze wyszukiwanie ulubionych utworów, a aplikacja otwiera się od razu na zakładce biblioteka. Przede wszystkim wygląda zdecydowanie ładniej niż poprzednia wersja.
Wygląda na to, że Apple zaczęło słuchać swoich użytkowników i aplikacja Music w końcu będzie alternatywą dla Spotify. Przebudowano także dział News i tutaj pojawią się opcje subskrypcji. Najważniejsze wiadomości pojawią się w powiadomieniach. Duża nowością jest aplikacja Home, która łączy w sobie wszystko co do tej pory obsługiwało HomeKit. Będzie można nawet podejrzeć na iPhone’ie kto stoi pod drzwiami! Pod warunkiem, że wszystko w domu będziemy mieli podłączone do aplikacji. Home zostanie wbudowane w centrum sterowania.
Przyszła pora na telefon. Gdy ktoś się nam nagra na skrzynkę, dostaniemy transkrypcję nagrania! A dodatkowo pomocne może się okazać to, że numer będzie lepiej identyfikowany. Zawita też funkcja VoIP API. Jeżeli chodzi o wiadomości, to będzie można odtwarzać w nich video, ale pojawią się też 3 razy większe emoji! No i będzie można niektóre słowa zamieniać na ikony, a wiadomości same podpowiedzą które. Wszystko za pomocą „tapnięcia”. Pismo odręczne to także nowość, podobnie jak efekty graficzne na cały ekran wiadomości.
W wiadomościach będzie znacznie bardziej „widowiskowo”. Czy jest to potrzebne, to już kwestia dyskusyjna, ale Apple zdecydowanie idzie w „pismo obrazkowe”. Bo trudno nam zrozumieć po co funkcja niewidzialnego tuszu, który zamazuje treść wiadomości, a odbiorca palcem ją odkrywa? Zabawka nic więcej. iMessage staje się także otwarte dla developerów, aż trudno uwierzyć, że to ta sama firma, która od zawsze wydawała się zamknięta. Prawdziwa zmiana.
Źródło: Apple
_____________________________________
Zapraszamy do naszego sklepu, który znajdziecie pod tym adresem oraz na nasz profil Vip Multimedia na Facebooku.