Google Fit zaktualizowane do wersji 1.57
Aplikacji służących monitorowaniu naszych aktywności mamy pod dostatkiem. Co istotne – takowe pojawiają się w portfolio usług każdego z gigantów branży mobilnej. Dlaczego warto wybrać Google Fit?
Odpowiedź jest prosta – aplikacja jest stale udoskonalana i choć cieszy się mniejszą popularnością od innych trackerów (np. Endomondo) to poziomem rozbudowania oraz dokładnością pomiarów zdecydowanie je przewyższa. Skoro jesteśmy przy udoskonalaniu produktu, warto poświęcić kilka słów na opisanie zmian, które zostały zaimplementowane w Google Fit w wersji 1.57.
Interfejs
Ekran główny aplikacji stał się prawdziwym centrum dowodzenia, z poziomu którego dowiemy się o najważniejszych parametrach „aktywności”. Przed updatem prezentowano tutaj jedynie cel i stopień jego wypełnienia. Teraz możemy prześledzić czas naszego „ruchu”, przebyty dystans, spalone kalorie oraz liczbę kroków. Dodatkowo na samym dole widzimy zminiaturyzowany wykres dotyczący bieżącego tygodnia. Mnie przypadło to do gustu.
Oś czasu i statystyki dnia
Wspomniane elementy zostały odświeżone. Właściwie bardziej pasuje tutaj stwierdzenie gruntownego przebudowania. Wszystko zdaje się czytelniejsze i wygodniejsze w nawigacji. Obecny widok pozwala na dokładniejsze monitorowanie naszych postępów.
Cele
Google Fit podobnie, jak konkurencyjne produkty pozwala na określanie celów. Z punktu widzenia usera opcja ta jest niezwykle istotna, gdyż pozwala na stworzenie planu, którego będzie można trzymać się przez określony czas. Ne muszę chyba tłumaczyć, że ułatwi to też sprawdzanie, na ile trening okazuje się dla nas skuteczny (np. pod kątem wydolności).
Wspomniany element był dostępny również w poprzedniej wersji aplikacji, jednak jego ograniczenia wołały o pomstę do nieba. Owszem – mogliśmy zaplanować naszą aktywność, jednak wybór konkretnych dyscyplin oraz określenie czasu nie było tym, czego oczekuje się po aplikacji fitnessowej. Teraz jest lepiej, znacznie lepiej.
Widget i inne
Jako że update dotyczy systemu Android, twórcy aplikacji nie mogli zapomnieć o dopieszczeniu widgetu ekranowego. Teraz prezentuje się on znacznie ciekawiej, a co istotne znajdziemy kilka jego wersji, z których każda odpowiada za dany rodzaj aktywności.
Skoro Android to także ten ubieralny… Google dodało do „zegarkowego” systemu operacyjnego nową tarczę, która pokazuje zdecydowanie więcej (niż wcześniej) informacji.
Czy warto korzystać z Google Fit?
Przyznam, że choć lubuje się w usługach giganta z Redmond, Fit nie zawsze spełniał moje oczekiwania. Początkowo był ograniczony względem konkurencji, choćby Endomondo, który nie wiedzieć czemu w Polsce cieszy się niebywałą popularnością. Kiedy już uporano się jego funkcjonalnością okazywało się, że aplikacja ma ogromny apetyt na energię, co bywało problemowe. Minusem była też stosunkowo kiepska dokładność.
Od kilku wersji – opisane problemy nie maja racji bytu. Przede wszystkim liczba dostępnych opcji, ekranów oraz ustawień zjada podobne programu już w przedbiegach. Sposób prezentowania informacji jest niezwykle wygodny i ciężko porównać mi go z czymś podobnym. Energia? Spokojnie – tutaj doczekaliśmy się sporego przeskoku. Choć aplikacja lubi „prąd” to potrafi ograniczyć się w jego poborze. Po uaktywnieniu funkcji zwiększonej dokładności – dzieje się magia. Pomiary są niezwykle dokładne, a co za tym idzie – większość danych możemy uznać za pewnik.
W świetle ostatnich zmian muszę przyznać, że Google Fit dojrzało. Kiedy tylko skończy mi się miesięczna subskrypcja na Endomondo powrócę do opisywanej aplikacji i sprawdzę, jak działa na co dzień. Zaznaczam przy tym, że nie wykluczam całkowitego powrotu na platformę Google. Wiele zależy od moich odczuć.
Źródło: Android Police
Foto: voiceofyou
_________________________________________
Zapraszamy do naszego e-sklepu, gdzie znajdziecie szeroki wybór sprzętu w bardzo atrakcyjnych cenach. Polecamy również profil Vip Multimedia na Facebooku.