Czy HTC ONE M8 pomoże wrócić firmie do dawnej formy?
Nowy flagowiec tajwańskiego producenta jest bez wątpienia wspaniałym urządzeniem, mogącym śmiało konkurować z Galaxy S5 od Samsunga. Czy to jednak wystarczy aby firma znowu złapała wiatr w żagle i odzyskała swoją dawną pozycję? Obawiam się, że nie tędy droga…
Czy sukces Samsunga jest zasługą wyłącznie flagowej linii urządzeń? Owszem, seria Galaxy S w dużej mierze przyczyniła się do wzrostu sprzedaży słuchawek południowokoreańskiego producenta. Nie oznacza to jednak, że jest to recepta na sukces. Prawdę mówiąc, bez szerokiego portfolio, w którym znajdziemy flagowce, średniaki oraz budżetowe urządzenia – byłoby naprawdę ciężko. Nie każdego stać na wydanie kilku tysięcy złotych na smartfon oraz nie każdy takowego potrzebuje.
Co zatem z użytkownikami o mniejszych potrzebach lub tymi o mniej zasobnych portfelach? Samsung pomyślał i o nich – wystarczy przejrzeć ofertę wspomnianego producenta. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Najciekawsze jest to, że kupując tańszy produkt Samsunga, nasza decyzja jest po części dyktowana niesamowitymi możliwościami flagowca. Tak – to główny produkt firmy jest tym, co zachęca klientów innych słuchawek producenta.
Wróćmy jednak do HTC. Oferta tajwańskiego producenta jest bardzo skromna i nawet świetny model HTC ONE M8 może nie wystarczyć, kiedy nie licząc jego wersji mini – nie znajdziemy tańszej alternatywy dla flagowca. W takiej sytuacji, nawet będąc fanem marki, zaczniemy rozglądać się nad ofertami innych producentów.
Naturalnie firma może aspirować do miana marki PREMIUM i oferować wyłącznie najwyższej klasy sprzęt. Osobiście wątpię w taki scenariusz i w głębi duszy wierze, że tajwańska firma poszerzy w końcu ofertę o modele ze średniej oraz niższej półki cenowej. Za sprawą przecieków wiadomo już, że HTC przedstawi światu w najbliższym czasie kilka urządzeń. Niestety nie wiadomo nic o cenach.
Nie można jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie zawarte w tytule. Zapewne, M8 będzie cieszył się, podobnie zresztą jak poprzedni flagowiec, bardzo dobrym wskaźnikiem sprzedaży. Jednak w dalszym ciągu mówimy o jednym modelu, a więc bardzo ograniczonym zasięgu. Klient potrzebuje różnorodności i do póki firma tego nie zrozumie – problemy się nie skończą.