Nokia 105 i 130 oficjalnie — taniej się nie dało
Fińska marka należąca obecnie do przedsiębiorstwa HMD Global nie daje za wygraną. Dowodem jest premiera modeli Nokia 105 oraz 130, które dedykowane są klientom niezamożnym i niewymagającym. Nie oznacza to, że modele nie są pod żadnym względem ciekawe.
Wyjaśnijmy na wstępie rzecz w mojej ocenie najistotniejszą — rzeczone telefony nie są smartfonami i choćbym bardzo tego chciał, nie umiem odnaleźć w nich takowego pierwiastka. Sprzęt jest jednak ciekawy, oczywiście patrząc na niego przez pryzmat skromnych możliwości i śmiesznie niskiej ceny. W kwocie do 100 zł naprawdę ciężko szukać urządzeń o nienagannej stylistyce, dobrej jakości wykonania i znanego logo. Jeśli sprzęt będzie działał, tak jak przewiduję, czyli całkiem sensownie, z chęcią zakupiłbym go mojej mamie, która oczekuje od telefonu — prostoty wygody i wydajnego akumulatora.
Nokia 105 i Nokia 130 — jest “ładnie”
Kiedy zapoznawałem się z prasówką opisującą nowości wydawnicze fińskiej marki (firma chińska — HMD Global) doznałem lekkiego zmieszania. W zasadzie byłem niemal pewny tego, że wspomniane modele są już w sprzedaży od dawna. Nie myliłem się do końca, gdyż są to odświeżone wersje całkiem interesujących, choć prostych konstrukcji. Mając przed oczami wizję niskiej ceny, postanowiłem przyjrzeć się tytułowym telefonom nieco bliżej.
Wygląd jest kwestią gustu, ale w dzisiejszych czasach ocenić design opisywanych Nokii jest mi naprawdę ciężko. Wszystko przez brak porównania, punktu odniesienia, dzięki któremu mógłbym zrugać producenta za wady konstrukcyjne lub pochwalić go za wyjątkowo innowacyjne rozwiązania. Cóż, Nokia 105 i Nokia 130 nie są smartfonami, a telefonami. Tych jak dobrze wiemy, wychodzi na rynek naprawdę niewiele. W sklepach, na półkach z tradycyjnymi telefonami znajdziemy jedynie tandetną chińszczyznę z małymi wyjątkami. Dlatego też z czystym sumieniem powiem, że wygląd przedmiotu dzisiejszego wpisu zasługuje na pochwałę, gdyż… jest poprawny. Nie będę się nad sprzętem zachwycał, gdyż byłoby to, co najmniej zabawne w przypadku urządzenia, za które zapłacimy poniżej 100 zł.
Co w środku?
Pierwszy z modeli, czyli Nokia 105może “poszczycić” się wbudowanym ekranem o przekątnej równej 1,8-cala. Pixele z pewnością będą dostrzegalne gołym okiem, ale zapewniam — na tego typu urządzeniu i tak nie chcielibyście oglądać najnowszych odcinków waszych ulubionych YouTube’owych idoli. W niewielkiej konstrukcji zamknięto baterię o pojemności 800 mAh i tutaj robi się naprawdę ciekawe. Producent zapewnia, że zastosowane ogniowo pozwoli na aż 15 godzin nieprzerwanych połączeń głosowych oraz… uwaga — miesiąc pracy w trybie czuwania. To może być istotny bodziec zakupowy, w końcu mało który kawałek elektroniki użytkowej może dziś pochwalić się takim wynikiem. Choć nie znajdziemy tutaj wbudowanego aparatu, nic nie stoi na przeszkodzie, by posłuchać wybranych audycji z Radia FM.
Co z Nokią 105? Tutaj jest nieco ciekawej, gdyż poza cechami znanymi z Nokii 130, smartfon zaskakuje obecnością gniazda na karty microSD (do 32 GB) oraz modułu Bluetooth. Oznacza to, że możemy wykorzystać sprzęt do słuchania muzyki — bogata kolekcja MP3 wraz ze słuchawkami Bluetooth stanowią idealne połączenie.
Dla kogo?
Nie znamy jeszcze oficjalnych polskich cen. Te globalne zakładają, że Nokia 105 będzie kosztować 14,5/15 $ (w zależności od wariantu SIM), zaś Nokia 130 to wydatek rzędu 21,5 dolarów. W przeliczeniu na złotówki otrzymujemy więc kwoty 60 i 100 zł, które wydają się naprawdę niskie. Nie, nie wydają się — są niskie.
Nokia 105 oraz Nokia 130 nie zaskoczą nikogo, kto oczekuje od urządzenia czegoś więcej niż wykonywania połączeń głosowych oraz komunikacji za pomocą wiadomości SMS. Są to telefony dla klienta niewymagającego ogromnej funkcjonalności oraz ficzerów. Jeśli ceny na rynku polskim zostaną utrzymane na wspomnianym wczesnej poziomie — czuję, że będzie to hit w ofertach sprzedaży dla seniorów.
Źródło: Nokia