Konferencja Apple – dużo usług z których dziś nie skorzystasz
Dzisiejsza konferencja Apple, która jak zwykle odbyła się w Kalifornii pokazała, że użytkowników sprzętów z logiem nadgryzionego jabłka czeka dużo dobrego. Nie wszystkich, bo niestety większość z pokazanych usprawnień nieprędko pojawi się np. w naszym kraju. Nie oznacza to jednak tego, że nie możemy się im przyjrzeć z bliska. Ponieważ nowości jest sporo.
Kiedy zapowiedziano kolejny event Apple, pojawiło się bardzo dużo plotek, które w większości się dziś potwierdziły. Nie było efektu WOW, a przynajmniej na nas to wydarzenie takiego nie wywarło. Obserwując jednak to, jak żywo reagowała publiczność zgromadzona w Steve Jobs Theatre, zdaje się, że byliśmy w mniejszości. Choć to akurat nas nie dziwi, przecież na tego typu eventy przychodzą głównie najwierniejsi fani marki.
Konferencja Apple
Tym razem firma skupiła się na aplikacjach, a nie na sprzętach, choć chyba wolelibyśmy zobaczyć nowości związane z komputerami. Głównie dlatego, że choć przedstawione na konferencji Apple rozwiązania są świetne, to zanim będziemy mogli z nich w pełni skorzystać, minie trochę czasu. Owszem, firma zapowiedziała, że część z nich pojawi się w ponad 100 dodatkowych krajach, a nie tylko w Stanach Zjednoczonych, to na szczegóły przyjdzie nam jeszcze poczekać. Głównie dlatego, że dzisiejsze wydarzenie miało charakter poglądowy, a już na pewno pod sam jego koniec dostaliśmy tylko obietnice.
Jednak te obietnice brzmią wyjątkowo… sensownie. Spełniły się poniekąd plotki o tym, że Apple planuje start swojej platformy streamingowej, choć nie do końca tak, jak sobie to wyobrażaliśmy. Firma zebrała jednak tak pokaźną grupę gwiazd z przeróżnych pól showbiznesu, że nie wątpimy w natychmiastowy sukces ich rozwiązania. Zanim jednak przejdziemy do tego, co pokazano na samym końcu, sprawdźmy, co takie Apple dziś zaprezentowało.
Apple News+
Kiedy Tim Cook zaczął swoje wystąpienie, zaznaczył, jak ważne dla niego i dla całej społeczności skupionej wokół Apple, jest użyteczność aplikacji. To one przecież są używane przez miliony użytkowników każdego dnia i od nich oraz ich sposobu działania, zależy satysfakcja klientów. Nie dziwne więc, że Apple zdecydowało się na wprowadzenie sporych usprawnień w działaniu najpopularniejszych z nich. I na pierwszy ogień poszło News, które teraz będzie można pobierać w formie Apple News+.
„Plus”, który pojawia się w nazwie, jest nieprzypadkowy. Zresztą praktycznie każde z zaprezentowanych dziś rozwiązań ma taki dodatek na końcu. Ma on pokazywać, jak wiele zyskują użytkownicy aplikacji powstających na iOS. One są wszak najlepiej zoptymalizowane oraz zaprojektowane. I w przypadku Apple News+ widać to już na pierwszy rzut oka. Wprawdzie w Polsce nie ma oficjalnej możliwości zainstalowania programu na smartfonie, to można to zrobić korzystając z wersji AppStore dla USA. Co oferuje Apple News+?
Wiadomości na iOS właśnie stały się bardziej… nowoczesne. Nie ograniczają się już i oferują swoim użytkownikom dostęp do setek najważniejszych magazynów, które pojawiają się na rynku USA. Ich przekrój jest ogromny, bo mamy tam mieć magazyny modowe (np. Vogue) czy sportowe (chociażby Men’s Health). Oczywiście każdy z tych magazynów jest przystosowany do tego, by czytać go na różnych urządzeniach, co było jedną z myśli przewodnich konferencji Apple w dniu dzisiejszym.
Bezpieczeństwo danych
Podobnie, jak informacja o tym, że z aplikacji można korzystać na różnych urządzeniach Apple, podobnie często mówiło się o bezpieczeństwie danych. Także w przypadku Apple News+, gdzie żaden z reklamodawców ma nie widzieć tego, co czytamy i co nas interesuje. Personalizacją treści dla użytkowników ma zajmować się bowiem sam sprzęt, na którym korzystamy z aplikacji. I to naprawdę świetne rozwiązanie, choć zastanawiamy się, czy np. Apple nie będzie faworyzowało niektórych dostarczycieli treści, na rzecz innych. To oczywiście tylko teoria spiskowa, ale trzeba wziąć i to pod uwagę.
Samo Apple News+ jest już dostępne dla mieszkańców Stanów zjednoczonych i mogą oni zapisywać się na subskrypcję. Pierwszy miesiąc korzystania jest za darmo, a za każdy kolejny trzeba będzie zapłacić 9,99 dolarów. To relatywnie niska cena, zważywszy na to, ile treści dostaną subskrybenci. Warto także dodać, że w opcji Family Sharing, z jednego abonamentu będzie mogła korzystać cała rodzina. W przypadku np. dwójki dorosłych, koszty są już znacznie mniejsze. Przyjemnie prezentują się także okładki magazynów, które są animowane. Całość wygląda obłędnie i z pewnością szybko się przyjmie. Szkoda, że na razie nie u nas.
Apple Card
To jedna z ciekawszych rzeczy, która pojawiła się na konferencji Apple, bo pokazuje faktyczną przyszłość płatności mobilnych. Apple Pay jest wyjątkowo popularnym rozwiązaniem, choć w naszym kraju wprowadzane było przez poszczególne banki dość… wolno. Tymczasem na prezentacji Apple pokazano, że Polacy bardzo chętnie korzystają z tej możliwości i mają możliwość płacenia telefonem niemal wszędzie, gdzie tylko zechcą. Rozwinięciem Apple Pay będzie Apple Card, czyli tak naprawdę podpięcie w smartfonie… karty kredytowej.
Powiedziano ze sceny, że to ma wpłynąć pozytywnie na kontrolę finansów danego użytkownika. Można się z tym zgodzić, bo aplikacja pokazuje dokładnie daty spłat, odsetki i wszystko to, co przy normalnej karcie kredytowej spędza sen z powiek. Dodatkowym plusem jest też to, że nie trzeba czekać na przyznanie karty kredytowej przez bank. Dzieje się to automatycznie w aplikacji Apple Card. Wprowadzono także opcję zwrotu części wydawanych za pomocą karty środków na konto, a opcję nazwano Daily Cash. Tak, zwroty występują codziennie, a nie np. raz w miesiącu. I choć Apple Pay działa u nas w kraju, to na razie Apple Card dostępne będzie tylko w Stanach Zjednoczonych, bo współpracę nawiązano z tamtejszymi instytucjami finansowymi.
A co w sytuacji, kiedy chcemy za coś zapłacić, a nie ma możliwości płacenia telefonem? Apple o to zadbało, bo do Apple Card można będzie zamówić kartę płatniczą. Ta wykonana będzie z tytanu i pozbawiona jakichkolwiek danych, oprócz imienia oraz nazwiska. No i logo Apple. Dodatkowo, bank Goldman Sachs nie będzie udostępniał danych o tym, co kupujemy żadnym zewnętrznym firmom. To dobra informacja, która pokazuje, że Apple faktycznie ceni prywatność swoich użytkowników.
Apple Arcade
To jedna z niespodzianek, która na konferencji Apple nam spodobała się najbardziej. Apple Arcade to platforma, a raczej rodzaj subskrypcji, który ma dawać dostęp do unikalnych gier mobilnych. Te mają być przygotowywane specjalnie z myślą o użytkownikach iOS i nie być dostępne nigdzie indziej. Pełna lista gier, które mają pojawić się w Apple Arcade nie jest jeszcze znana, podobnie jak sama cena usługi, ale już wiemy, że będzie to coś wyjątkowego. Rynek gier mobilnych rozwija się wyjątkowo prężnie, a ekskluzywne tytuły zawsze się dobrze sprzedają.
Nie wątpimy w to, że Apple Arcade okaże się sukcesem, bo za samo korzystanie z usługi, klienci otrzymają nieograniczony dostęp do dostępnych tam gier. Wystarczy raz zapłacić, a cały content ma być dostępny od razu. Innymi słowy, żadnych mikropłatności, a wszystko ma być proste oraz przejrzyste. Zobaczymy, jak wyjdzie to w praktyce, ale przekonamy się o tym dopiero na jesieni, bo wtedy usługa ma wystartować. Nie podano jeszcze krajów, gdzie to nastąpi, ale liczymy na to, że między innymi w Polsce.
TV.app
Tutaj aplikacja przeszła spore zmiany pod względem designu. Jest prościej, czytelniej i przypomina swoim wyglądem trochę… Netflix. Ważniejsze chyba oprócz samego wyglądu jest jednak coś innego. TV.app ma integrować wszystko, co ogląda użytkownik w jednym miejscu. Jeżeli więc posiada się kilka subskrypcji na różne serwisy, to Apple je wszystkie podpina pod swoją aplikację, gdzie można z nich korzystać. Oznacza to koniec przeskakiwania pomiędzy różnymi kanałami czy serwisami VOD. To zdecydowanie ułatwi korzystanie z telewizji jako takiej.
Ciekawe jest to, że aplikacji będzie można używać nie tylko na sprzętach Apple, ale także na telewizorach od LG, Sony, Vizio czy Samsung. Podobnie, jak w przypadku Apple News+ tutaj też system rekomendacji ma działać inaczej. Nikt ma nie widzieć tego, co lubimy oglądać, a nowe treści ma nam podsuwać algorytm z urządzenia, na którym konsumujemy materiały. Jednak sam gwóźdź programu pojawił się pod koniec konferencji Apple.
Apple TV+
Spekulowano o tym, że Apple planuje własną usługę VOD i zbiera do niej artystów od dawna. I cóż, tak właśnie się stało, a przekrój tych artystów faktycznie budzi podziw. Na scenie teatru pojawiło się wiele znakomitych artystów, a wśród nich Steven Spielberg zapowiadający nowy serial Amazing Stories. Reese Witherspoon, Jenifer Aniston oraz Steve Carell mają prowadzić własny program „śniadaniowy”. Nie zabrakło także np. Jasona Mamoa, czyli Aquamana mówiącego o nowym projekcie, czy reżysera J.J. Abramasa.
Największe owacje zebrała jednak Ophra Winfrey, która w Stanach Zjednoczonych ma status mega gwiazdy. Widać, że wielu artystów coraz chętniej spogląda na serwisy stremingowe, bo to one przecież przyciągają coraz więcej widzów. To łatwe i proste rozwiązanie, a teraz będzie jeszcze prostsze. Apple wprawdzie nie podało żadnych konkretów, ale zdaje się, że rośnie potężnych konkurent dla Netflix czy HBO Go. Jeżeli autorskie treści zostaną dobrze skonstruowane, dostaniemy prawdziwy hit. Ciekawe jest jeszcze to, że nie zapomniano w tym wszystkim o dzieciach, bo Ulica Sezamkowa także dostanie swoje osobne pasmo z materiałami dydaktycznymi.
Konferencja Apple pokazała, że aplikacje i usługi to przyszłość. Miejmy tylko nadzieję na to, że ta przyszłość zawita także do Polski.
Nowe smartfony, gdzie zainstalujcie dowolne aplikacje, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Apple / Opracowanie własne