Facebook będzie płacił wydawcom, ale od użytkowników nie weźmie ani grosza
Mark Zuckerberg, podczas rozmowy z szefem Alex Springer — Mathiasem Döpfnerem poruszył kwestię możliwości opłacania dziennikarzy tudzież wydawców za tworzenie treści premium na Facebooku. Brzmi kusząco? W mojej ocenie tak, zwłaszcza że nie oznacza to dla czytelników żadnych kosztów.
Powiedzmy sobie jasno — Facebook już dawno przestał służyć nam głównie do sprawdzania, co słuchać u naszych bliższych i dalszych znajomych. Coraz częściej wykorzystujemy go jako źródło informacji, a co w mojej opinii nie jest niestety dobre. Gros mylących wpisów oraz śmieciowych treści potrafi zalać newsfeed, przez co strumień aktywności staje się nieczytelny i nieprzyjemny w odbiorze. Facebookowi brakuje sekcji, w której użytkownicy mogliby znaleźć interesujące materiały od sprawdzonych wydawców. Co ciekawe, Mark Zuckerberg już teraz rozważa stworzenie takiego miejsca, o czym rozmawiał z szefem Alex Springer.
Facebook zawalczy z Apple News+
To było łatwe do przewidzenia. Apple zapoczątkowało trend na artykuły wysokiej jakości, z którymi subskrybenci Apple News+ będą się mogli zapoznać za „jedyne” 9,99 dolara miesięcznie. Fakt, w przypadku Sadowników użytkownicy otrzymują dostęp do sporej liczby popularnych magazynów, ale konieczność uiszczania opłaty, jest dla wielu osób zniechęcająca. Zuckerberg zdaje sobie z tego sprawę i postanowił działać, o czym poinformował w rozmowie z szefem Alex Springer.
Facebook zamierza stworzyć specjalną zakładkę, w której pojawią się wysokiej jakości artykuły od zaufanych wydawców oraz dziennikarzy. Istotne w całej sprawie jest to, że FB będzie wspomnianym twórcom płacić za dostarczanie treści. Dobrze, nie będzie to dosłowne wypłacanie wynagrodzenia, a udział w przychodach z reklam. To może, choć wcale nie musi, zrodzić pewnego rodzaju patologię…
Jaką mamy pewność, że rzekome treści premium faktycznie będą wysokiej jakości artykułami, a nie tekstem tworzonym na potrzeby klikalności związanej z kasą z reklam? Tutaj jest pies pogrzebany, ale na ocenę pomysłu jest jeszcze za wcześnie. Choć nie pałam szczególną sympatią do CEO Facebooka, będę obserwował jego poczynania w tej kwestii. Możliwe, że usługa okaże się jednak atrakcyjna.
Źródło: Facebook