Indyjski rynek smartfonów – takiego wzrostu nie było od dawna
Chiny oraz Indie to największe rynki zbytów dla producentów smartfonów. Tam też najczęściej debiutują urządzenia ze średniej oraz niskiej półki cenowej. Indyjski rynek smartfonów ma się teraz o wiele lepiej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Wzrost jest ogromny, a który z producentów zyskał na tym najwięcej? Sprawdzamy!
Mimo, że cały rynek smartfonów przeżywa ostatnimi czasy zapaść, to w Indiach zdaje się być zupełnie na odwrót. Mówimy tutaj o aż 10 procentowym wzroście w ilości wysłanych do kraju smartfonów w stosunku do takiego samego okresu w zeszłym roku. I choć 10 procent nie jest wartością oszałamiającą, to jasno pokazuje, że Indie to rynek, który ma w sobie ogromny potencjał i zdaje się, że producenci będą chcieli to niedługo wykorzystać.
Indyjski rynek smartfonów
Indyjski rynek smartfonów to często pierwsze miejsce, gdzie swoje premiery maja urządzenia ze średniej półki cenowej. Przypomnijmy, że swój ostatni smartfon wypuściło tam między innymi HTC, które nie ma ostatnio czym się pochwalić. Widać więc, że miejsce na nowe telefony zawsze się gdzieś znajdzie, a w tym przypadku tym miejscem są Indie. I wie o tym nie tylko HTC, ale praktycznie każdy producent, który chce się liczyć w światowym zestawieniu wysyłanych z fabryki smartfonów. Ostatni kwartał roku pokazuje, które z marek mają najwięcej powodów do zadowolenia, bo sukces na tym rynku, częściowo przekłada się także na inne.
Kto poradził sobie najlepiej?
Ostatni, czyli trzeci kwartał 2019 roku, nie był najlepszym w historii, ale wziąwszy pod uwagę to, że cały rynek smartfonów nie radzi sobie najlepiej, producenci mają powody do zadowolenia. Łącznie na Indyjski rynek smartfonów trafiło bowiem 49 milionów sztuk urządzeń od różnych dostawców. Marki, które dostarczyły największą ilość smartfonów na rynek, to ścisła, światowa czołówka, choć Vivo nie jest obecnie praktycznie poza granicami Chin czy Indii. Tutaj udało im się zająć trzecią lokatę z ilością 17 procent udziałów w rynku. W stosunku do poprzedniego kwartału, to wzrost o aż 7 procent.
Xiaomi zajmuje pierwszą lokatę mając aż 26 procent udziałów w rynku (mniej o 1 procent w stosunku do trzeciego kwartału 2018), a drugie miejsce zajął Samsung z 20 procentami (23 procent w Q32018). Bardzo dobrze poradziło sobie Realme, które znajduje się na czwartym miejscu. Rok temu zajmowało odległą pozycję mając jedynie 3 procentowy udział w rynku, a teraz może się pochwalić aż 16 procentowym. To o 8 procent więcej, niż ma Oppo, co już pokazuje skalę sukcesu. Zresztą Realme może poszczycić się nie tylko tym, bo firma pochwaliła się na swoich kanałach social media, że jest siódmą co do wielkości firmą na rynku z najszybszym wzrostem w skali świata. To wręcz niesamowite, jak szybko odnieśli sukces, a ich ostatni smartfon, czyli Realme X2 Pro (który pojawi się także i w Europie), jest dowodem na to, że wcale nie muszą robić tylko „średniaków” i budżetowców.
Co najchętniej kupowano?
Nie da się zaprzeczyć, że Indyjski rynek smartfonów najchętniej przyjmował urządzenia ze średniej półki. Model Xiaomi, które zyskały największe zainteresowanie w ostatnim kwartale to: Redmi 7A, Redmi Note 7 Pro oraz Redmi Note 7S. Samsung doskonale poradził sobie ze swoja serią M oraz A. Jeżeli chodzi o Oppo, to ich urządzenia, które radziły sobie najlepiej to Oppo A5s czy seria F11. Średniopółkowce to więc najczęściej wybierane z modeli, choć oczywiście flagowce także na tamtejszym rynku dobrze się sprzedawały. Podejrzewamy, że po takich wynikach, wiele firm zdecyduje się wprowadzić swoje sprzęty do Indii, gdzie będzie można je „przetestować” przed globalnymi premierami.
Nowe smartfony znajdziecie także w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Counterpointresearch / GSM Arena / Opracowanie własne