You are here
ADATA PV150, czyli test niedrogiego powerbanku o słusznej pojemności Sprzęt testy 

ADATA PV150, czyli test niedrogiego powerbanku o słusznej pojemności

Powerbanki w dzisiejszych czasach nie są wyborem, są koniecznością. Dlatego też warto zastanowić się nad wyborem odpowiedniego dla naszych potrzeb modelu, którego zakup nie zrujnuje przy okazji portfela. Ciekawą propozycją o rozsądnym stosunku ceny do jakości wydaje się ADATA PV150.

ADATA PV150

To, że powerbank jest urządzeniem niemal niezbędnym każdemu użytkownikowi smartfona tudzież tabletu, jest kwestią oczywistą. Urządzenia mobilne są przez nas traktowane, jak niegdyś laptopy, a co za tym idzie, eksploatujemy je do granic możliwości. Co prawda, nie czynią tak wszyscy, ale ludzie, którymi się otaczam, wydają się mieć smartfony przytwierdzone do dłoni na stałe. Marudzenie, że telefon “trzyma” dziś tylko 4 do 6 godzin jest na porządku dziennym, ale zróbcie sobie test — wyłącznie wszystkie moduły, uruchomcie tryb oszczędzania energii, ustawcie podświetlenie na 10% i używajcie telefonu jedynie do sms-ów i wykonywania połączeń głosowych. Sądzę, że po tygodniu, a w niektórych przypadkach nawet po dwóch, wasze baterie pokażą co najmniej 10 procent pojemności.

Da się? Da, ale po co? Zdecydowanie przyjemniej jest pisać na Messengerze, dzwonić przez Facetime, wysyłać zdjęcia mailem lub wrzucać je na serwisy społecznościowe. YouTube przejął dziś role telewizji, zaś gry mobilne wypierają wśród młodzieży handheldy. Tak wygląda przyszłość, która dzieje się tu i teraz. Problem w tym, że chcąc korzystać z nowinek, musimy liczyć się ze wzmożonym apetytem na energię, który zgłasza nasz smartfon. Właśnie tutaj do gry wchodzi wybawienie w postaci powerbanku.

ADATA PV150 — wygląd i jakość wykonania

ADATA PV150

Testowany przeze mnie egzemplarz to jedna z ciekawszych rynkowych propozycji. Owszem, w ofertach producentów znajdziecie modele mocniejsze, efektywniejsze i efektowniejsze, ale koszt ich bywa przesadnie wysoki. Z tego też powodu warto zainteresować się ADATA PV150, czyli powerbankiem, który przyciąga nie tylko ceną.

Ogniwa o pojemności 10 000 mAh zamknięto w konstrukcji o wymiarach 9,9 x 8,8. 2,4 cm. Wymiary wydają się idealne, a przynajmniej ja je tak odbieram. Nie miałem problemu z przenoszeniem urządzenia w kieszeni spodni, o kieszonce torby nie wspominając. Lekko doskwiera waga 235 gramów, ale na tle konkurencji ADATA PV150 wydaje się sprzętem śmiesznie lekkim. Możemy zawdzięczać to konstrukcji wykonanej z tworzywa sztucznego.

Obudowa, jak już wspomniałem, jest tworzywem sztucznym, ale zapewniam — niezwykle wytrzymałym. Nie twierdzę tak wyłącznie w oparciu o odczucia przy dotykaniu ADATA PV150. Powerbank spadł mi kilkukrotnie na podłogę i raz na twardy beton. Zaskoczyło mnie nie tylko to, że sprzęt nie rozleciał się na części, ale również to, że nie znalazłem na nim praktycznie żadnych śladów upadku. Sądzę, że mogła mieć na to wpływ faktura powerbanku przypominająca wyglądem skórę. Niestety nie pokrywa ona całej powierzchni urządzenia. W okolicy gniazd microUSB, USB oraz włącznika zastosowano śliski plastik. Nie sprawia na szczęście wrażenia tandetnego, co cieszy, bo umieszczono tutaj także przycisk uruchamiający oraz diody informujące o stopniu naładowania (niebieska barwa).

Praktyka, czyli ładowanie i doładowywanie

ADATA PV150

Wiecie już, jak wygląda sprzęt i na, ile jest wytrzymały. Pora na najważniejszą część testu, która pokazuje, jak użytecznym urządzeniem jest ADATA PV150.

Powerbank cechuje wbudowane ogniowo o pojemności 10 000 mAh, ale nie myślcie, że “całość” trafi do baterii waszego smartfona. Nie jest to fizycznie możliwe, a z mojego doświadczenia wiem, że wynik pomiędzy 70, a 80% faktycznej pojemności ładującej jest naprawdę zadowalający. Do rzeczy — podłączając smartfon iPhone SE, który jak wiadomo, posiada baterię o pojemności 1642 mAh, udało mi się naładować go cztery razy. Oczywiście w przypadku urządzeń z większymi akumulatorami wynik ten może skrócić się o połowę. Nie mniej, w mojej ocenie jest naprawdę dobrze.

Każdy bank energii należy od czasu do czasu (w razie potrzeby) naładować do pełna i to niestety trwa naprawdę długo. W przypadku ogniwa 10 000 mAh możemy najzwyczajniej w świecie zostawić ADATA PV150 pod ładowarką na noc. Nie jest to zaskoczeniem, dlatego nie odbieram tego jako istotną wadę. Za taka uznaje niestety brak pokrywy górnego panelu sprzętu. Zapytacie “jakiej pokrywy”? Cóż, jest to w zasadzie mój wymysł, ale chciałbym ujrzeć takowy element, który zabezpieczyłby przed wpływem czynników szkodliwych, z którymi ADATA PV150 może zetknąć się podczas transportu.

Wróćmy na chwilę do kwestii ładowania — strasznie spodobało mi się to, że mogłem jednocześnie ładować powerbank, nie odłączając od niego iPhone’a, który również otrzymywał porcję energii. To rozwiązuje często spotykany problem braku kolejnego “portu”. Żałuję, że nie miałem ADATA PV150 na wielu wyjazdach, na których okazałby się niezwykle pomocny.

Podsumowanie

ADATA PV150

Wiemy już, że powerbank to konieczność, ale, czy warto za niego przepłacać? Odpowiem — nie. Dlatego zalecam wybieranie produktów atrakcyjnych cenowo, które oferują wygodę przenoszenia, bezpieczeństwo oraz ciekawą stylistykę. Tak się składa, że ADATA PV150 idealnie wpisuje się w powyższe kryteria, dzięki czemu mogę polecić go naszym czytelnikom.

Plusy:

  • Cena (około 80zł)
  •  Design (faktura tworzywa)
  •  Pojemność
  •  Niska waga

Minusy:

  •  Brak pokrywy portów

Related posts

Leave a Comment