Ale wtopa! Messenger Kids wcale nie taki bezpieczny
Idea stojąca za aplikacją Messenger Kids, która miała zapewnić dzieciom bezpieczeństwo, jest słuszna. Niestety, w usłudze istnieje luka, która umożliwia osobom do tego nieuprawnionym kontakt z dzieckiem. Facebook, mimo wyraźnych sugestii nie usunął jeszcze problemu.
Kiedy giganci technologiczni tworzą rozwiązanie dedykowane dzieciom i zapewniają nas o bezpieczeństwie pociech, często im zawierzamy. Opisywana sytuacja pokazuje, że bezgraniczne zaufanie to nienajlepszy pomysł w przypadku Facebooka i jego komunikatora Messenger Kids.
Rozmowy grupowe w Messenger Kids z groźną luką
Wbrew pozorom, sprawa nie jest taka świeża. Okazuje się, że sprawa była zgłaszana włodarzom Messengera już kilka tygodni temu. Niestety, Facebook do dziś nie podjął konkretnych działań. Jak twierdzi, historia dotyczy tylko konkretnych scenariuszy. To prawda, choć niespecjalnie mnie to uspokaja.
Otóż dziecko może dołączyć do czatu grupowego prowadzącego przez osobę zaakceptowaną przez rodziców pociechy. To jasne i jak najbardziej w porządku. Problem w tym, że do rzeczonej rozmowy grupowej mogą dołączyć także osoby niezatwierdzone przez rodzicieli, co kłóci się z podstawową cechą aplikacji.
Przyznacie chyba, że jest to dość istotny problem? Decydując się na rozwiązanie, z którego pozwolę korzystać dziecku, chciałbym mieć większą pewność skuteczności jego zabezpieczeń oraz logiczności działania. Niestety, Facebook zwyczajnie mnie w tej kwestii zawiódł. Mam tylko nadzieję, że Messenger Kids wkrótce doczeka się łatki naprawiającej ten błąd, bo bez wątpienia mamy do czynienia z błędem. Wątpię, w to, że ktokolwiek pozwoliłby na celowe pozostawienie podobnej furtki.
Czy uważacie, że Facebook powinien zadziałać w rzeczonej kwestii natychmiastowo?
Źródło: The Verge