ASUS VivoWatch planuje podbić Europę

„ASUS” swoją przygodę z gadżetami ubieralnymi rozpoczął od „ZenWatcha”. Pierwszy inteligentny zegarek tajwańczyków cechował się prostotą i klasycyzmem, za co chwalili go konsumenci. W przypadku „VivoWatch” firma odeszła nieco od designu większą uwagę przykładając do jego użyteczności. Sporym atutem urządzenia jest czas jego pracy (10 dni na jednym ładowaniu), co niestety zaowocowało pójściem na pewne ustępstwa.

Na pokładzie „VivoWatch” znajdziemy baterię o pojemności 123 mAh. Jak wcześniej pisałem wystarczy, to na około 10 dni pracy. Zapytacie, jak to możliwe? Producent wyposażył zegarek w czarno-biały wyświetlacz o dość niskiej rozdzielczości (128×128 pikseli), prosty procesor, a pieczę nad całością sprawia lekki autorski system „ASUS-a” – „Kood”. Właśnie, to jest głównym powodem dużej żywotności baterii, która nie jest tak mocno eksploatowana, jak miałoby, to miejsce w przypadku zastosowania „Android Wear”.

Największym minusem wspomnianego OS-u „ASUS-a” jest zamknięte środowisko systemu. Na zegarku nie uruchomimy aplikacji firm trzecich, a więc jesteśmy ograniczeni wyłącznie do tego, co da nam tajwański koncern. Pomimo, tego gadżet ma kilka wartych uwagi „ficzerów”. Przede wszystkim jest wodoodporny, kompatybilny zarówno ze smartfonami pracującymi pod kontrolą „Androida”, jak i mobilnym systemie operacyjnym firmy „Apple”, posiada pulsometr z diodą ostrzegawczą oraz pozwala na mierzenie kroków informując przy tym o spalonych kaloriach. Poniżej możecie się zapoznać dokładniej z funkcjami urządzenia:

http://www.youtube.com/watch?v=Zjk_R2LGxXo

„VivoWatch” na tajwańskim rynku zadebiutuje jeszcze w tym miesiącu, a kosztować nas tam będzie około 149 dolarów. W następnej kolejności ma się pojawić w Europie, w tym w Niemczech. Producent nie zdradził niestety, kiedy smartwatch trafi do naszego kraju.

Inteligentne zegarki dostępne do kupienia w naszym e-sklepie. Serdecznie zapraszamy!

Źródło: ASUS, Gigaom.com