To koniec AVG – popularny antywirus przejęty przez Avast
Nie pamiętam już, kiedy ostatni raz użyłem typowego programu antywirusowego, jednak te „podobno” mają się świetnie. Udowadnia to dzisiejsza informacja.
Kiedyś aplikacje antywirusowe były dla mnie koniecznością. Czasy „dzikiego zachodu”, a więc odwiedzania podejrzanych strony i pobierania nie do końca bezpiecznego softu, o torrentach nie wspominając, są już za mną. Od wielu lat korzystam z sieci w sposób odpowiedzialny i co zauważyłem – takie zachowanie gwarantuje mi stosunkowo bezpieczną internetowa egzystencje.
W związku z powyższym dawno już porzuciłem oprogramowanie w postaci antywirusów. Po pierwsze potrafiły one „zamulić” nawet potężną maszynę, co było słabe. Po drugie – skuteczność softu nie była zadowalająca. Zgaddza się – paradoksalnie więcej wirusów złapałem stosując wspomniane zabezpieczenia, niż teraz kiedy teoretycznie korzystam tylko z podstawowych rzeczy. Ostatnim argumentem przemawiającym za porzuceniem antywirusów był sposób użytkowania poszczególnych usług…
Odpowiedzialność gwarantem bezpieczeństwa
Żyjemy w sieci, a więc bezpieczeństwo powinien zapewnić mi głównie dostawca przeglądarki i tak się właśnie dzieje. Mechanizmy, w które wyposażony jest Chrome (moja domyślna przeglądarka) są nad wyraz skuteczne i co istotne świetnie współpracują z systemami weryfikacji dwuetapowej. Ochrona w czasie rzeczywistym plus ostrzeżenia? To wystarczy w sieci, ale co z danymi zapisanymi na dysku? O te zadba wbudowane w system (w moim przypadku Windows 10) narzędzie o nazwie Defender, które radzi sobie całkiem nieźle.
Naprawdę – podczas ostrożnego użytkowania urządzeń komputerowych nie powinno spotkać was nic złego. Oczywiście pod warunkiem stosowania szyfrowania i inteligentnych metod logowania do usług. Reasumując – bezpieczeństwo zależy głównie od was i tego, w jaki sposób korzystacie w sieci. Mówię to jako świadomy użytkownik. Jeśli jednak wasze działania w internecie nie są do końca przemyślane – stosowanie antywirusa jest jak najbardziej uzasadnione.
Antywirus lekarstwem na nieostrożność
Oprogramowanie mające nas zabezpieczać przez różnymi zagrożeniami sieciowymi jest niekiedy niezbędne. Mówię tu o firmach i instytucjach, którym ktoś może chcieć zaszkodzić i których awaria byłaby dotkliwa dla sporej grupy osób. Mało który cyber przestępca zainteresuje się przeciętnym Kowalskim i przygotuje skomplikowany atak wymierzony w dane tudzież finanse jegomościa. Nie oznacza to jednak, że Pan Kowalski może czuć się bezpiecznie, jeśli nie przestrzega podstawowych reguł ostrożności. Pobierając pliki z nieoficjalnych źródeł lub klikając w „dziwne” linki sam prosi się o kłopoty. W takim przypadkach – antywirus może być zbawienny, ale który wybrać?
AVG to już przeszłość
Swojego czasu użytkowałem oprogramowanie firmy AVG i byłem z niego stonkowo zadowolony. Poza sensowną w porównaniu do konkurencji wykrywalnością nie powodował on zbytniej zadyszki komputera. Owszem, notowałem spadek wydajności jednak nieporównywalnie mniejszy od tego co serowały mi innego tego typu programy. Niestety, niebawem o AVG będziecie mogli zapomnieć…
Avast na zakupach
Avast poinformował właśnie o przejęciu AVG za kwotę 1,3 mld dolarów. Jak nie trudno zgadnąć pierwsza z firmy po zakupie stanie się prawdziwym gigantem, dysponując liczbą ponad 400 milionów użytkowników. Pytanie, co stanie się z obydwoma produktami… zostaną połączone, czy może nazewnictwo pozostaje takie jak teraz? Na odpowiedź jest stanowczo za wcześnie. Nie mniej jednak całkowite porzucenie marki AVG może mogłoby być zbyt nieostrożnym dla Avasta krokiem. Odpływ użytkowników w świetle poniesionych kosztów mógłby być dotkliwy.
Należycie do grona użytkowników jednego z wymienionych programów? Jeśli tak – koniecznie powiedzcie, które rozwiązanie jest w waszej ocenie lepsze.
Źródło: TheNextWeb
_______________________________________________
Zapraszamy do naszego e-sklepu, gdzie znajdziecie szeroki wybór produktów w bardzo atrakcyjnych cenach. Polecamy również profil Vip Multimedia na Facebooku.