Calmly Writer – zapomnij o Wordzie
Edytor tekstu Microsoft Word to jak wskazuje nazwa – edytor. Co jeśli chcemy jedynie pisać, bez rozpraszaczy, skomplikowanego formatowania i ogromu funkcji. Wystarczy skorzystać z alternatywy. W moim przypadku świetnie sprawdził się Calmly Writer.
Na początek muszę zaznaczyć, że nie jest to produkt nowy. Właściwe Calmly podobnie, jak inne tego typu usługi – istnieją na rynku od dawna. Nie mniej jednak dotychczasowo nie zastanawiałem się nad kwestią ich przydatności. Do eksperymentowania z programami „do pisania” zachęcił mnie znajomy, który korzysta z AI Writer na komputerze z Mac OS. Pokazał mi, że można pisać bez zbędnego rozpraszania – prostota wygoda i szybkość. To miało sens…
Szukałem alternatywy
Postanowiłem szukać alternatywy, gdyż doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że na Windows 10, a na takiej platformie pracuję, nie znajdę wspomnianego wyżej programu. Na szczęście są alternatywy i z tych sensownych można wymienić co najmniej pięć. Najprzyjaźniejszy wydał mi się Calmly Writer, z którego korzystam już kilka tygodni. Obecnie nie wyobrażam sobie powrotu do Worda, a jeśli już to wyłącznie do edycji lub tworzenia skomplikowanych dokumentów. Czym urzekł mnie tytułowy produkt?
Prostota i minimalizm
Uruchamiając Microsoft Word, musimy pogodzić się z tym, że jest on przeładowany mniej lub bardziej potrzebnymi funkcjami. Potrafią one rozpraszać i prawdę mówiąc tworząc tworząc treści do „internetu” okazują się zbędne. Zgadza się – końcowa edycja oraz formatowanie (niekiedy automatyczne) odbywa się z poziomu CMS-a. Tworząc wpis powinniśmy skupić się na tekście, niczym więcej. Word tego nie ułatwia.
Calmly Writer to jego przeciwieństwo. Wszystko jest tutaj klarowne, proste do znalezienia i wygodne. Nie zaprzątamy sobie głowy formatowaniem. Fonty? Na co to komu. Możemy skupić się na pisaniu. Właściwie nie wyobrażałem sobie, że produkt znacząco zmieni moje wyobrażenie co do tworzenia treści. Postanowiłem sprawdzić na ile wspomniana aplikacja usprawniła moją pracę – okazuje się, że przed komputerem spędzam od 30 do 60 minut dziennie mniej. To nie żart – to fakt.
Funkcjonalniejszy od notatnika
Właściwie większość z tego, co oferuje Calmly dostałbym w Notatniku. Niestety, jego prostota to tak naprawdę ułomność. Pisząc chciałbym móc skorzystać z kilku rzeczy takich jak ustawienie nagłówków (zgodnych z HTML), licznik znaków czy markdown, o punktowaniu nie wspominając. Notatnik odpada, co innego opisywany CW. Na szczęście Calmly pozwala na kilka prostych czynności, które usprawniają pracę, szczególnie moją.
Możemy skorzystać także z trybu nocnego (ciemny motyw) oraz trybu skupienia (wytłuszczony aktualnie edytowany akapit). Niby głupoty, ale jak się okazuje – przydatne. Rozbawiła mnie też możliwość włączenia dźwięków tradycyjnej maszyny do pisania. Cóż, jeśli ktoś zamierza tworzyć coś więcej niż wpis na bloga, ten ficzer może przypaść do gustu. Ostatnią rzeczą, za którą muszę pochwalić produkt jest integracja z Google Drive, gdzie z automatu trafiają pliki.
Zainteresowani? Wypróbujcie
Usługa funkcjonuje jako aplikacja Chrome i możecie wypróbować ją w ograniczonym czasowo trialu. Po tym okresie za dożywotnią licencję na użytkowanie Calmly zapłacicie jedynie 16 zł. Kwota wydaje się śmieszna i patrząc na to, co otrzymujemy w zamian nie sposób twierdzić inaczej.
Chętni? Udajcie się pod ten link i sprawdźcie „z czym to się je”.
_______________________________________________
Zapraszamy do naszego e-sklepu, gdzie znajdziecie szeroki wybór produktów w bardzo atrakcyjnych cenach. Polecamy również profil Vip Multimedia na Facebooku.
[…] trafiłem na Calmly Writer, czyli prosty do bólu edytor MarkDown. Prostota, wygoda i skupienie były nieporównywalne z tym, […]