Czy warto mieć marzenia?
W dzieciństwie marzenia były dla nas codziennością i zdawały się być na wyciągnięcie ręki. Z biegiem lat jednak coraz częściej słyszymy, że powinniśmy „zejść na ziemię” i przestać bujać w obłokach. Wielu dorosłych wciąż zadaje sobie pytanie: czy warto marzyć? Na to pytanie odpowiedzi próbuje udzielić Daniel Janik, trener mentalny i dyrektor Akademii Trenerów Mentalnych.
Marzenia są jak lustra, w których odbijają się nasza osobowość i wartości. Mogą wydawać się nieuchwytne, a czasami wręcz nierealne. Dla niektórych są to odległe, niemal nieosiągalne pragnienia. Inni traktują je jako konkretne cele do zrealizowania. Choć perspektywy te dość mocno się różnią, posiadają wspólny mianownik – element inspiracji, tak ważny w realizacji śmiałych inicjatyw.
Marzenia dodają skrzydeł
Niezależnie od tego, czy postrzegamy marzenia jako odległe wizje czy konkretne cele, pełnią one ważną rolę w naszym życiu. Mogą być źródłem siły i motywacji – napędzać nas do pokonywania trudności i podejmowania wyzwań, bowiem nawet w najcięższych chwilach, przypominają nam o tym, czego naprawdę pragniemy.
– Marzenia to głęboko zakorzenione pragnienia, które kształtują całe nasze życie. Dążenie do ich realizacji to często długi proces, który, choć może być pełen wyzwań, potrafi być piękną podróżą. Są jak kompas, który wskazuje nam kierunek, pozwalając na lepsze poznanie siebie w drodze do celu. Dzięki temu, w miarę jak zbliżamy się do realizacji naszych marzeń, zmieniamy się i uczymy nowych umiejętności, jednocześnie pokonując trudności i zdobywając cenne doświadczenia – podkreśla Daniel Janik, trener mentalny i dyrektor Akademii Trenerów Mentalnych.
Jak marzyć?
Marzenie to osobista podróż, która nie ma jednej uniwersalnej formuły. Każdy marzy inaczej i nie istnieje żadna poprawna metoda na dążenie do spełnienia swoich największych pragnień. Niemniej jednak, istnieją techniki, które mogą pomóc nam w przybliżeniu się do osiągnięcia tych celów.
– Jedną z takich metod jest trening wyobrażeniowy (tak zwana wizualizacja) – technika, która polega na wyobrażaniu sobie celu, który chcemy osiągnąć, sytuacji czy upragnionego przedmiotu w jak najbardziej szczegółowy sposób. Takie mentalne „przeniesienie się” do przyszłości, gdzie marzenie jest już spełnione, sprawia, że wydaje nam się ono bardziej osiągalne, a zatem dodaje nam wiary we własne możliwości –mówi Daniel Janik. – Nie zapominajmy również o kluczowym elemencie takiego treningu, o którym mówi Gabriele Oettingen, prezentując swoją “pierwszą naukowo potwierdzoną metodę wyznaczania celów”, tzw. WOOP. Badaczka podkreśla, by poza samym celem/marzeniem wyobrażać sobie również prowadzącą do niego drogę, wraz z ewentualnymi przeszkodami, które mogą na niej stanąć. Skupić powinniśmy się również na tym, jak sobie z tymi wyzwaniami radzimy – wtedy taki trening ma największy sens. – dodaje trener mentalny.
Nie tylko dzieci potrzebują marzeń
Gdy jesteśmy młodzi, zachęca się nas, by żyć marzeniami i wspiera w ich realizacji. To jest absolutnie piękne. Natomiast gdy jesteśmy dorośli, okazuje się, że mamy zejść na ziemię i robić to, co wypada. To niestety ogranicza naszą kreatywność i naturalną potrzebę rozwoju. Pamiętajmy, że marzenia wynikają z nas samych więc najlepiej trafiają w nasze naturalne, wewnętrzne motywacje.
– Jako dorośli potrzebujemy marzeń nawet bardziej niż wtedy, gdy mieliśmy mleko pod nosem. Dlaczego? Bo mamy dużo mniej tej dziecięcej ciekawości, niewinności, a więcej trudnych doświadczeń i zniechęcenia. Należy jednak pamiętać, żeby nie dać się w nich zatracić i podchodzić do nich ze sporą dawką racjonalności– tłumaczy Daniel Janik. – Ważne jest, by tej głowie w chmurach – jak to pięknie powiedział Jacek Santorski – towarzyszyły także nogi na ziemi, czyli realne działania, które do tych marzeń prowadzą. Nie bójmy się więc marzyć, ale róbmy to z głową – dodaje ekspert.