O Google Jamboard marzy każdy nauczyciel… i uczeń
Google Jamboard to bezpośrednia odpowiedź na Microsoft Surface Hub. Różnicą jest to, że produkt giganta z Mountain View może zainteresować nie tyle biznesy z całego świata, ile placówki edukacyjne. Patrząc na materiały promocyjne, z czystem sercem mogę stwierdzić, że na rzeczonym “ekranie” chcieliby pracować zarówno nauczyciele jak i uczniowie.
Zarówno biznes, jak i edukacja nacechowane są pewnymi specyficznymi potrzebami. Co ciekawe, istnieje wiele wspólnych czynników, które mogą przyczynić się do wzrostu produktywności w tych dwóch segmentach. Jednym z nich jest sprzęt potrzebny do pracy. Weźmy takie tablice…
Przez wiele lat używano białych łatwo ścieralnych tablic, na których można było tworzyć zapiski, szkice projektów lub wykonywać inne równie kreatywne czynności. Sam pamiętam jeszcze zielone szkolne tablice, na których pisało się kredą. To jednak przeszłość, dziś w firmach i coraz częściej — szkołach wykorzystuje się tablice interaktywne. Znajdziemy co najmniej kilka ich wariantów, ale najciekawszy model obsługi prezentuje Microsoft Surface Hub, czyli ogromny ekran dotykowy wyposażony w dedykowane oprogramowanie oraz współpracujący z pakietem Office 365. Co z konkurencją? Ta właśnie powstaje.
Google Jamboard — taniej, przystępniej i ciekawiej
Surface Hub to bez wątpienia świetny towarzysz grupowej pracy biurowej, kreatywnych wystąpień oraz wspólnego tworzenia pomniejszych projektów. Wraz z narzędziami Office 365 potrafi być naprawdę przydatny. Z drugiej strony, istnieje wiele podmiotów, które nie potrzebują aż tak zaawansowanej platformy. Wystarczy im prostszy sprzęt, który do działania wykorzystuje usługi Google — GSuite. Tak, mowa o edukacji (choć nie tylko), ale jedynie tej na zachodzie. Przykro mi to mówić, ale Polska jest w tym przypadku “sto lat za murzynami”.
Nie mniej sprzętem mogą zainteresować się instytucje prywatne, szczególnie że jego cena jest znacznie niższa od propozycji Microsoftu. Za Surface Hub trzeba zapłacić 9 000 dolarów i należy do tego doliczyć koszt usługi Office 365. To sporo, zwłaszcza że opisywany Google Jamboard kupimy już za 5 000 dolarów (plus 1 200 dolarów za podstawkę), czyli musimy przygotować łączną kwotę 6 200 dolarów. Różnica jest istotna — 33 780 zł kontra 23 270 zł. Pamiętajmy jednak, że nie wszystkim zależy na cenie…
Google Jamboard to atrakcyjnie opakowana prostota
Tablica multimedialna, bo za taką możemy uznać Jamboard, została wyposażona w 55-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 4K. Znajdziemy w nim gniazda USB-C, USB 3.0, HDMI, Ethernet oraz wyjście SPDIF. Bogato prawda? Dodajmy do tego jeszcze technologie bezprzewodowej komunikacji Wi-Fi ac oraz NFC i robi się naprawdę ciekawie.
Wyświetlacz jest oczywiście dotykowy i obsługuje rysik rozpoznający siłę nacisku. Oznacza to, że po Google Jamboard możemy zwyczajnie rysować. Jeśli zapragniemy “zmazać” konkretną cześć naszej pracy, możemy użyć do tego celu urządzenia pełniącego rolę gumki lub zatrzeć fragment rysunku palcami. Tak — urządzenie stara się być intuicyjnie, co się chwali.
Wygląd jest kwestią gustu, ale Google Jamboard wygląda po prostu świetnie. Faktycznie, nie do końca wpisuje się w stylistykę wyposażenia biur korporacyjnych, ale w przypadku szkół albo małych zespołów kreatywnych — będzie pasował jak ulał. Na uwagę zasługują też agresywne barwy obudowy, które mogą się podobać, szczególnie osobom młodym.
Na koniec muszę dodać, iż Google za roczne wsparcie Google Jamboard liczy sobie aż 600 dolarów. To w znacznym stopniu podnosi koszt całego przedsięwzięcia.
Źródło: Google