iOS 12 notuje przyjęcie na poziomie 83 proc.

Od premiery iOS 12 minęło raptem cztery i pół miesiąca, ale okazuje się, że był to czas wystarczający, by przekonać użytkowników do pobrania aktualizacji. Najnowsza „duża” aktualizacja systemu została zainstalowana na przeszło 83 proc. wszystkich iPhone’ów i iPadów z ostatnich czterech lat.

Cokolwiek złego nie mówić o Apple, trzeba oddać firmie to, że mocno dba o zadowolenie swoich klientów. Osoby, które wydały na tablet, smartfon lub obydwa urządzenia wielotysięczne kwoty, mają pewność wsparcia w zakresie aktualizacji systemu. To dużo, szczególnie jeśli spojrzymy na świat androida, gdzieś fragmentacja hula jak szalona.

Wynik 83 proc. wydaje się genialny, ale w mojej ocenie jest odwrotnie i zaraz wyjaśnię wam dlaczego tak uważam.

iOS 12 to dobrodziejstwo, z którego cześć użytkowników nie chce korzystać

Dwunasta odsłona iOS w rozumieniu Apple przyjęła się lepiej niż dobrze, a na pewno lepiej niż wcześniejszy iOS 11. Rzeczona wersja systemu została już zainstalowana na 83 proc. zgodnych urządzeń od sadowników. Pytanie, dlaczego aż 17 proc. userów nie zdecydowało się na upgrade.

Serio, jest to dla mnie po prostu dziwne. Przepraszam za kolokwializm, ale określenie to idealnie oddaje istotę sprawy. Możliwość pobrania najnowszej wersji systemu na sprzęt, który swoją premierę miał przeszło cztery lata temu, jest uprzejmością ze strony Apple. Nie wszyscy chcą jednak na tej uprzejmości korzystać. Nawet pomimo tego, że starsze smartfony otrzymają po pobraniu aktualizacji drugie życie. Przynajmniej w kwestii wydajności.

A wy pobraliście już najnowszą wersję systemu iOS 12? Przypomnę tylko, że wspierane iPhone’y możecie kupić na Vipelektrogadzet.

Źródło: Macrumors