You are here
Messenger z reakcjami i przyciskiem „nie lubię” artykuły News 

Messenger z reakcjami i przyciskiem „nie lubię”

Użytkowników aplikacji Messenger czekają zmiany. Chodzi o funkcję znaną z „pełnego” Facebooka, która w krótkim czasie zdobyła ogromną popularność.

Messenger

Facebook właściwie od początku swojego istnienia, przyzwyczaił nas do jednego – ciągłych zmian. Doszło do tego, że aplikacje klienckie FB i Messenger potrafią wyglądać zupełnie inaczej u każdego użytkownika. To nic innego jak wieczna faza beta, w której jesteśmy dobrowolnymi testerami. Naturalnie wszystko to w imię znacznej poprawy doznań płynących z użytkowania niebieskiego serwisu społecznościowego.

Jako że tytułowy komunikator był niegdyś integralną częścią społecznościówki, a dziś dalej jest z nią ściśle powiązany, zjawisko „zmian” dotyka go równie mocno. Na szczęście niektóre ficzery okazują się naprawdę przydatne i potrafią sprawić mnóstwo radości.

Messenger i reakcje

„Reakcje”, czyli rozwinięcie przycisku „lubię to”, które trafiły na Facebooka dokładnie rok temu (wcześniej były testowane na wąskim gronie userów) początkowo wzbudzały wiele kontrowersji. Prostota lajka została zachwiana i jestem skłonny uwierzyć w to, że dla wielu stało się to zbędnym udziwnieniem i utrudnieniem w zabawie ze społecznością.

Oczywiście w sieci pojawiały się również pozytywne opinie, dzięki którym w mojej ocenie użytkownicy zaczęli doceniać zalety nowego rozwiązania. Dziś po 12 miesiącach użytkowania przycisków Lubię to, Ha Ha, Wow, Przykro Mi oraz Wrr możemy powiedzieć wprost – zmiany zostały przez userów zaakceptowane. Sam bardzo często korzystam z interakcji, choć nie podoba mi się sposób ich prezentowania. Aby dokopać się do „rozpiski”, na której sprawdzimy, ile osób wykonało dany typ reakcji musimy wykonać kilka kliknięć tudzież tapnięć. Niby niewiele, ale to jednak utrudnienie.

Tak czy inaczej – „reakcje” zostały z nami na dłużej. Teraz, dzięki potwierdzeniu zdobytemu przez serwis TechCrunch dowiadujemy się, że trafią one również do komunikatora Messenger.

Od przecieku do potwierdzenia

Wszystko zaczęło się od zrzutu ekranowego przesłanego przez jednego z internautów (Hoan Do), który miał rzekomo uzyskać dostęp do programu testowego, pozwalającego na sprawdzenie najnowszej funkcji Messengera – reakcji. Redaktorzy potraktowali doniesienie poważnie i zaczęli badać sprawę. Finalnie poproszono samego Zuckerberga o ustosunkowanie się do zapytania.

Jak nie trudno zgadnąć CEO Facebooka potwierdził fakt praca nad implementacją reakcji w komunikatorze Messenger. Na chwilę obecną opcja jest w fazie testów na niezwykle skromnej liczbie użytkowników, jednak po ich zakończeniu (z wynikiem pozytywnym) reakcje powinny trafić do każdego smartfona pracującego pod kontrolą Androida oraz iOS. Tak, użytkownicy mobilnych okienek będą musieli poczekać na wprowadzenie reakcji dłużej. Oczywiście pod warunkiem, że Facebook w ogóle zdecyduje się na taki ruch. Należy jednak wziąć pod uwagę to, że cała sprawa skończy się na testach. To jednak wróżenie z fusów.

Przycisk „Nie lubię”

Wśród „reakcji” pojawił się też przycisk „Nie lubię”. Tak, ten sam, którego nadejście wieszczono od kilku lat. Biorąc pod uwagę dzisiejszy poziom rozwinięcia lajka, wprowadzenie wspomnianego elementu wydaje się pozbawione sensu. Większość odczuć, jakie chce wyrazić za pomocą emotek, mogę przekazać w obecnych na FB reakcjach.

Grafiki zawarte we wpisie nie oddają w pełni nowego kształtu funkcji. Wersja finalna może znacząco odbiegać od tej prezentowanej w fazie testowej. Możliwe, że Facebook rozwiąże „reakcje” w zupełnie inny sposób. Jaki? Aby się tego dowiedzieć, musimy uzbroić się w cierpliwość.

Źródło: TechCrunch, TheVerge

Related posts

Leave a Comment