Nadciąga era inteligentnych ubrań
Inteligentne ubrania to coś nad czym już od ładnych paru(nastu) lat pracuje kilka dużych (i wiele mniejszych) firm. Obecnie mają one w końcu szansę na skalę masową zagościć w sklepach i naszych szafach.
Google właśnie ogłosiło, że jest w fazie wstępnych prac nad naszpikowanymi elektronicznymi włóknami jeansami. Projekt jest opracowywany wespół z marką Levi-Strauss, nosi nazwę Jaguar i opiera się na technologii indukcyjnej. W uproszczeniu polega to na tym, że wpuszczone w materiał elektroniczne „nitki” wyczuwają nasz dotyk (tudzież kontakt materiału z jakimś przedmiotem) i zachowują się tak jakby powierzchnia naszego ciała (a raczej jeansów) była jednym wielkim touchpadem, za pomocą którego możemy sterować różnymi urządzeniami i aplikacjami. Ubrania tego typu podobno będzie można normalnie prać (czy będzie to jednak oznaczało możliwość, dość wszak nieprzyjaznego dla elektroniki, prania w pralce w wysokiej temperaturze, tego nie wiadomo). Co właściwie dzięki tego typu rozwiązaniu będzie możliwe pozostaje kwestią otwartą, nie wiemy wszak, w jaki sposób rozwinie się technologia w ciągu najbliższych kilku lat – a tyle ma właśnie zająć ostateczne wdrożenie takowych jeansów na rynek. Na razie twórcy przewidują, że będziemy w stanie dzięki temu np. wybrać/zmienić piosenkę w naszym odtwarzaczu muzyki (niezależnie od tego co będzie pełnić jego rolę), wybrać numer telefonu na smartfonie, czy włączyć film.
Google oczywiście o tym już się nawet nie zająknęło, ale dwuznaczne pozostają kwestie naszej – i tak już ciągle atakowanej i momentami bezpardonowo szarganej – prywatności. Chodząc w tego typu ubraniach, będziemy z całą pewnością przesyłać dużo więcej informacji o sobie (wszak wydaje się niemożliwe, by ich twórcy zaprojektowali je tak, by nie były one stale podłączone do internetu). Nie sądzę by było dla mnie istotną różnicą dotykanie dajmy na to kieszeni (czy jakiegokolwiek innego określonego fragmentu danego ubrania,) zamiast bezpośrednio przycisków na smartfonie. „Inteligentne” ubrania nie zmienią generalnie zbyt wiele w tym, jak korzystamy z technologii, wszak wszelkie elektroniczne „zabawki” i tak będziemy musieli mieć przy sobie. Kolosalną różnicę będą natomiast stanowić dla producentów, bo dostarczą mu masę ważnych z punktu widzenia wiedzy o konsumentach informacji o ludziach, którzy będą ich używać. O ich codziennych nawykach, wymiarach ciała, wadze takowego i jego proporcjach, a także tego jak te się zmieniają. Pewnie będą nawet przekazywać info, o której godzinie i gdzie je zakładamy/zdejmujemy, co jest z etycznego punktu widzenia po prostu chore. Nie wiem jak wy, ale ja zdecydowanie wolę „klasyczne” ubrania, które nie zamieniają mnie w jedną wielką chodzącą informację marketingową. Niemniej pewnie się znajdzie mnóstwo ludzi, którym przy odpowiedniej kampanii reklamowej wciśnie się to jako modne, przebojowe, a może nawet seksowne.
Źródła: readwrite.com, fashion.bodi.me.
___________________
Zapraszamy do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz do zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.