You are here
Nagrywanie rozmowy z szefem to nienajlepszy pomysł, o czym przekonał się pewien pracownik artykuły 

Nagrywanie rozmowy z szefem to nienajlepszy pomysł, o czym przekonał się pewien pracownik

Pracodawcy to nie tylko właściciele firm, to przede wszystkim ludzie. Ludzie, którzy podobnie jak inni mogą wprowadzać w błąd pracownika w celu uzyskania dowolnej korzyści. Czy niezgodne z zasadami współżycia społecznego zachowanie pracodawcy daje pracownikowi prawo do nagrywania rozmowy bez poinformowania o tym drugiej strony rozmowy? Niekoniecznie.

Nagrywanie rozmowy

Wielokrotnie spotykamy się z sytuacjami, w których jedyną możliwością udowodnienia ustaleń jest nagrywanie rozmowy ustnej lub telefonicznej. W przypadku infolinii jest to w zasadzie standard, który pominąć można jedynie poprzez zakończenie połączenia. Sprawa jest tutaj jasna od samego początku, gdyż o fakcie nagrywania jesteśmy po prostu informowani. Inaczej przedstawia się kwestia rejestrowania wypowiedzi naszego rozmówcy, bez uprzedniego zakomunikowania mu tego.

Nagrywanie rozmowy godzi w dobra osobiste rozmówcy — Sąd Najwyższy

Według wyroku Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2018 roku, potajemne nagrywanie rozmówcy naraża na straty jego dobro osobiste. Chcąc zrozumieć kontekst sprawy, warto zapoznać się z pełną treścią wyroku. My omówimy tylko ostatnią jego część, która stanowi odpowiedź na odwołanie pracodawcy, który zrażony wyrokiem Sądu pierwszej instancji, postanowił walczyć o swoje prawa.

Wszystko zaczęło się od rozmowy pracownika z pracodawcą, na której zostały poruszone kwestie warunków rozwiązania umowy. Pracownik w obawie przed “matactwem” osób go zatrudniających zdecydował się na nagrywanie rozmowy z szefostwem, w celu “zabezpieczenia” swoich interesów. Jak się później okazało — pracodawca faktycznie minął się z ustaleniami, przez co pracownik musiał skierować sprawę do Sądu.

Nagrywanie rozmowy

Nagranie miało zostać wykorzystane jako dowód, ale ostatecznie powód wycofał się z tego pomysłu. Pozwany po poznaniu informacji o nagraniu zdecydował się wystąpić na drogę prawną, która pozwoli na żądanie usunięcia nagrania. O ile Sąd pierwszej instancji odrzucił wniosek powoda, o tyle już Sąd Najwyższych przychylił się do jego prośby. To fakty, na które nie mamy wpływu. Możemy za to zastanowić się nad realną zasadnością wyroku.

Nagrywać czy nie nagrywać?

Na to pytanie każdy z nas powinien odpowiedzieć sobie sam. Kwestie moralne to jedno, ale należy pamiętać o potencjalnych konsekwencjach. Nagrywanie rozmowy może skończyć się nie tylko żądaniem jego zniszczenia, ale pojawieniem się roszczenia o zadośćuczynienie. Mówimy więc o realnych pieniądzach, których, jak sądzę, nikt nie lubi tracić.

Źródło: Wykop, czasopismo.legeartis, Sąd Najwyższy

Related posts

Leave a Comment