You are here
Pierwsza książka przetłumaczona przez Google artykuły 

Pierwsza książka przetłumaczona przez Google

Do czego może nam służyć Google? Wyszukiwanie to pierwsza z funkcji, bez której nie wyobrażamy sobie życia. Kolejną jest tłumaczenie, ale trudno uwierzyć w to, że ktoś gotów był z niego skorzystać do przygotowania książki. „Ubu Król” to przykład, że jednak można.

 
ubu 750x300 1
Google od lat ułatwia życie miliardom internautów. Bez wyszukiwarki, bylibyśmy jak dzieci we mgle. Ale Google to nie tylko algorytm przeszukiwania sieci, ale także usługi, bez których ciężko wyobrazić sobie dzień pracy. Wykorzystanie jednej z nich do stworzenia eksperymentu literackiego mogło okazać się niewypałem, a tym czasem „Ubu Król” Alfreda Jarry’ego mógł na tym zabiegu sporo zyskać.
Tłumacz do Google działa poprzez przeszukiwanie baz danych z tekstami i automatycznie korzysta z tych, które pasują do kontekstu. Im więcej tekstów, tym szansa na poprawne tłumaczenie rośnie. Czasem działa to dobrze, a czasem … niezupełnie. Jednak zazwyczaj da się odczytać to, co autor miał na myśli. Stąd też wziął się pomysł na wydanie książki w pełni przepuszczonej przez Google Translate. Przygotowaniem projektu zajęli się Aleksandra Małecka oraz Piotr Marecki, a „Ubu Król” ukazał się nakładem wydawnictwa Korporacja Ha!Art.
 
ubu 750x300 2
Idea narodziła się podczas warsztatów, które odbywały się na Massachusetts Institute of Technology (MIT) i dotyczyły eksperymentalnego podchodzenia do pisania. Książka wyszła drukiem i co ważne, nie jest w żadnym wypadku żartem. To raczej eksperyment, który pokazuje, że tłumaczenie automatyczne może mieć sens. „Ubu Król” jest wdzięcznym przykładem, bo dramat od samego początku stanowił nowe, surrealistyczne podejście do pisania. Satyra i groteska zostały przez Google Translate tylko podbite.
Książka przeszła aż dwa tłumaczenia. Na początku z francuskiego na angielski, a dopiero później na polski. Czy w przyszłości tego typu tłumaczenia staną się codziennością? Wszak algorytmy działają coraz lepiej, czego przykładem jest nie tylko Google, ale także Skype. Tłumacze mogą spać jednak spokojnie, zanim przestaną być potrzebni miną jeszcze lata.
Źródło: Ha!Art
Fot: jw.
______________________________
Zapraszamy do naszego sklepu, który znajdziecie pod tym adresem oraz na nasz profil Vip Multimedia na Facebooku.

Related posts

Leave a Comment