Pół wieku poezji później – czy fanowska produkcja ma szanse z Netflixem?
Pół wieku poezji później doczekało się nowego zwiastuna, który z bliska pokazuje, że jak się chce, to można. Opowieść o Wiedźminie w wykonaniu polaków potrafi zachwycić i nie ma w sobie niczego, co możemy pamiętać z produkcji, która pojawiła się przed laty w Telewizji Polskiej. I całe szczęście, bo o tamtym koszmarku chcielibyśmy zapomnieć. Czy jednak Pół wieku poezji później ma szansę w starciu z Netflixem i jego produkcją?
Niedługo powinniśmy dostać pełnoprawny zwiastun Wiedźmina od Netflix. Ten ma zadebiutować na konwencie ComicCon w San Diego, więc dzielą nas od niego raptem dni. My nie możemy się już doczekać, bo pierwsze oficjalne zdjęcia z serialu sprawiły, że czekamy na niego jeszcze bardziej, niż dotychczas. Tymczasem Polacy postanowili pokazać na zwiastunie swoje dzieło, które osadzone jest w tym samym uniwersum i także częściowo oparte na prozie Andrzeja Sapkowskiego. O czym dokładnie mówimy?
Pół wieku poezji później
Produkcja Pół wieku poezji później powstaje już od dłuższego czasu, ale to głównie dlatego, że jest ona tworzona „amatorsko”, a raczej bez wsparcia wielkiego studia produkcyjnego. Nie oznacza to jednak, że na planie pojawili się sami amatorzy i nikt nie wiedział, co robić. Oczywiście było zupełnie inaczej, co potwierdza zaprezentowany przez ekipę zwiastun. Wydaje się, że dostaniemy kawał porządnego kina, które będzie mogło stanąć w szranki z najlepszymi tego typu tytułami. Czy przypadkiem nie przesadzamy? Niekoniecznie, bo zwiastun prezentuje się naprawdę obiecująco i nie widać w nim niczego, do czego można by się było przyczepić. O czym w ogóle będzie opowiadała produkcja? Tak brzmi jej oficjalny opis:
„Ćwierć wieku po pogromie rivijskim (ostatnich wydarzeniach z Sagi) zostaje zaatakowane Kaer Morhen, stare siedliszcze wiedźminów z cechu Wilka. Napaści przewodzi potężny wojownik – Agaius. Parę lat później z Aretuzy, świeżo odbudowanej szkoły czarodziejek, ucieka Ornella, podejrzewana o odnalezienie legendarnej Księgi Alzura. W pościg za renegatką rusza Triss Merigold. Z pomocą ma jej przyjść stary bard Jaskier, jego bękarci syn, Julian oraz poszukujący zemsty Lambert, ostatni zabójca potworów.”
Warto czekać
Możemy więc zauważyć, że polska produkcja będzie opowiadała inne historie, niż te, które mają pojawić się w serialu od Netflixa. Jednak obie produkcje powinniśmy zobaczyć w podobny czasie, choć żadna z nich nie doczekała się jeszcze oficjalnej daty premiery. Niby na filmie promującym Pół wieku poezji później umieszczono datę, kiedy ma on zadebiutować na YouTube (30 listopada 2019 roku), to z otwieraniem szampana i przygotowywaniem popcornu jeszcze byśmy się wstrzymali. Oczywiście trzymamy kciuki, żeby termin już się nie przesunął, ale w przypadku produkcji tego typu, różnie rzeczy mogą się wydarzyć.
W filmie pojawi się bardzo dobra obsada. W postać Lamberta wcielił się Mariusz Drężek, a jako Jaskiera po raz kolejny zobaczymy Zbigniewa Zamachowskiego. Magdalena Rozanska wcieli się w Triss, a w produkcji pojawią się jeszcze Marcin Bubółka, Kamila Kamińska, Bartosz Wesołowski, Janusz Szpiglewski, Andrzej Strzelecki, Marysia Sobocińska, Marta Masza Wągrocka, Ania Grycewicz, Martyna Bazychowska oraz Marcjanna Lelek. Widać więc, że na planie zebrała się całkiem pokaźna ekipa aktorów, która ma już za sobą także większe role. Na zwiastunie widać także, że całość została nakręcona bardzo profesjonalnie, więc nie mamy większych powodów do obaw. To może być całkiem przyjemna przygrywka przez serialem od Netflix. Trzymamy kciuki i na pewno obejrzymy, kiedy film pojawi się na YouTube.
Nowe smartfony oraz laptopy, które pozwolą wam oglądać cokolwiek sobie wymarzycie, znajdziecie w naszym sklepie internetowym.
Źródło: Facebook / YouTube / Opracowanie własne