Rzut monetą za ponad 300 tysięcy dolarów, czyli jak marnować pieniądze podatników
Ile może kosztować najprostszy program czy aplikacja? Okazuje się, że tyle co sportowy samochód.
Programowanie nie jest łatwym zajęciem i wie o tym każdy, kto choć raz próbował napisać kilka linijek kodu. Oczywiście w fazie początkowej, wszystko wydaje się banalnie, a programy zazwyczaj przechodzą przez etap debugowania bez zwracania setek błędów. Sytuacja zmienia się, gdy zaczynam pisać programy bardziej skomplikowane, a kod źródłowy zaczyna przypominać hieroglify stworzone przez pijanego marynarza na wzburzonym morzu.
Proste pętle czy instrukcje sterujące to absolutne podstawy, które trzeba poznać przed przystąpieniem do dalszych prac. Na zajęciach, gdzie studenci wprowadzani są do świata programowania w pierwszej kolejności tworzy się rzeczy banalne. Klasyczne „Hello World” wyświetlane na ekranie cieszy i daje poczucie, że coś tam jednak potrafimy wyprodukować. Podobnie jest z losowym generowaniem liczb. Prosty, a nawet prostacki kod, który robi wszystko za użytkownika, a jego wynikiem jest zwrócona wartość liczbowa z zadanego przedziału. Banał.
http://www.youtube.com/watch?v=P_KmFJ2gGzw
Podobny kod został napisany na potrzeby pewnej aplikacji. Randomizer, bo tak nazywa się to „dzieło” działa na niemal identycznym schemacie jak losowanie liczb. Po interakcji użytkownika wyświetlana jest jedna z dwóch strzałek – lewo bądź prawo. Pojawiają się one losowo i to jedyne, co aplikacja potrafi zrobić. Czemu nagle okazało się, że taki twór stał się popularny na świecie? Otóż Randomizer trafił na amerykańskie lotniska. Po co? Po to, żeby kierować pasażerów do różnych kolejek w trakcie odprawy i żeby nikt nie został posądzony o rasizm. Brzmi głupio?
Pamiętajmy, że w USA za głupsze rzeczy można było dorobić się pozwu sądowego. Nie dziwne, że TSA (Agencja Bezpieczeństwa Transportu) wpadła na pomysł, jak uniknąć problemów z posądzeniem o rasizm. Możemy to zrozumieć, choć wydaje się wyjątkowo dziwaczne. Jednak najciekawsze jest to, ile zapłacono za aplikację, która znalazła się na iPadach pracowników agencji. Kontrakt na zapewnienie oprogramowania opiewał na kwotę ponad 1,4 miliona dolarów, a za sam program zapłacono około 360 tysięcy!
I choć w koszty kontraktu zapewne wchodziło dostarczenie sprzętów i szkolenia pracowników (czyli „stój i dotykaj ekranu”) to kwota jest niebotyczna. Ile zajmuje stworzenie takiej aplikacji? Wprawionemu programiście około 10 minut. Amatorowi pewnie kilka godzin.
Źródło: GSM Arena
Fot: YouTube
Zapraszamy do naszego sklepu, który znajdziecie pod tym adresem oraz na nasz profil Vip Multimedia na Facebooku.