You are here
Shell wybuduje w Polsce stacje ładujące elektryczne auta artykuły News 

Shell wybuduje w Polsce stacje ładujące elektryczne auta

Elektryczne auta powoli, lecz sukcesywnie zyskują na popularności wśród użytkowników europejskich dróg. Mam na myśli również polskich kierowców, którzy z “elektrykami” mają poważny problem. Otóż chcąc wybrać się w dłuższą podróż, muszą brać pod uwagę możliwość rozładowania akumulatora, którego nie będzie można naładować na pierwszej lepszej stacji “benzynowej”. Shell chce wyjść naprzeciw nam — Polakom oraz innym użytkownikom samochodów elektrycznych, budując specjalne stacje.

Shell

Tytułowa firma zamierza do końca przyszłego roku wybudować aż 80 nowoczesnych stacji ładujących samochody elektryczne. Urządzenia trafią do Belgii, Wielkiej Brytanii, Holandii, Francji, Austrii, Czech, Słowacji, Węgier oraz Słowenii. Na liście nie zabrakło również Polski, choć jak się zapewne domyślacie, nie powinniśmy liczyć na zbyt wysoką liczbę “ładowarek” mających zasilić systemy polskich stacji paliw. Nie mniej, działania Shell są tylko wycinkiem większej inicjatywy i należy brać to pod uwagę.

Shell i stacje ładujące

To, co robi Shell, jest jedynie skromnym wycinkiem tego, co dzieje się na rynku ładowarek aut elektrycznych. Inicjatywa powiązana jest z projektem Join Ventura IONITY, do którego przystąpiły marki takie jak Porshe, Audio, Volkswagen, Ford BMW oraz Daimler. Skala przedsięwzięcia robi wrażenie, gdyż mówimy tutaj o powstaniu aż 400 ładowarek aut elektrycznych, które mają pojawić się na specjalnych stacjach w ciągu maksymalnie dwóch lat.

Stacje marki Shell będą obsługiwać pojazdy ładowane mocą 350 kW, co pozwoli na stosunkowo szybkie uzupełnianie akumulatorów i ponowną możliwość kontynuowania obranej wcześniej trasy.

To dopiero początek

Wiemy już, że samochody napędzane energią elektryczną są przyszłością. Coraz większa liczba producentów dołącza do gry i rozszerza swoją ofertę o modele hybrydowe oraz w pełni elektryczne. Paliwo w postaci benzyny oraz ropy zostanie z nami zapewne jeszcze przez minimum dekadę, jednak wszystko wskazuje na to, że branża motoryzacyjna wcześniej czy później będzie zmuszona z niego zrezygnować. Pozyskiwanie energii elektrycznej wydaje się efektywniejsze, a co ważne — jest zdrowsze dla środowiska.

Tak, jak dziś trudno nam sobie wyobrazić scenę, w której w środku miasta poruszają się dorożki konne, tak naszym wnukom ciężko będzie uwierzyć w to, że ulice metropolii korkowały się pojazdami wytwarzającymi groźne dla zdrowia spaliny, o emisji hałasu nie wspominając. Energia elektryczna w pojazdach drogowych jest przyszłością.

Projekty takie jak IONITY nie stanowią nieśmiałej próby zrewolucjonizowania rynku. To dokładnie zaplanowana realizacja planu mającego zapewnić dostęp do infrastruktury milionom kierowców aut osobowych i ciężarówek. Tak, choć “ciągniki siodłowe” napędzane są dziś silnikami Diesla, w przyszłości zostaną wyposażone w ogniwa elektryczne. Pierwsze działania w tym kierunku wykonała firma Tesla, w której CEO Elon Musk pokłada ogromne nadzieje i któremu osobiście kibicuję.

Na ten moment pozostaje nam jedynie czekać na dalsze kroki koncernu Shell oraz jemu podobnych, dzięki którym transport drogowy będzie zdrowszy i być może tańszy.

Źródło: Engadget, Porshe, ionity

Related posts

Leave a Comment