You are here
Signal — komunikator, z którego korzystają politycy artykuły News 

Signal — komunikator, z którego korzystają politycy

Komunikator Signal uważany jest za najbezpieczniejszy program w swojej klasie. Za formalne potwierdzenie tegoż określenia możemy uznać decyzję o dopuszczeniu aplikacji do użytkowania przez urzędników Senatu w USA.

Signal

Programów, które specjaliści od zagrożeń i inwigilacji określają jako bezpieczne, jest jak na lekarstwo. Bardzo często są to specjalnie zmodyfikowane aplikacje firmy trzecich, które aby spełnić założenia bezpieczeństwa musiały zostać w mniejszym lub większym stopniu przeprojektowane. Apek, które na starcie spełniają warunki użytkowania w warunkach specjalnych, możemy szukać ze świecą, co nie oznacza, że takowe nie istnieją. Przeciwnie — przykładu nie musimy szukać daleko, wystarczy sięgnąć po komunikator, który w ostatnim czasie zyskuje na popularności.

Signal — cóż to?

Jak już wspomniałem — jest to komunikator, który zyskał przydomek najbezpieczniejszego rozwiązania w swojej klasie. Nie znajdziemy tu bajerów i zaawansowanych opcji pozwalających nam spersonalizować aplikację, ale nie o to przecież w niej chodzi. Kluczem do popularności rozwiązania są możliwości szyfrowania danych takich jak rozmowy tekstowe, głosowe oraz wysyłanie grafik w postaci zdjęć. Szyfrowanie odbywa się na zasadach end-to-end.

Do aplikacji logujemy się za pośrednictwem własnego numeru telefonu, co jest proste i intuicyjne. Czy bezpieczne? Owszem, gdyż program nie pozostawia prawie żadnego śladu swojego działania. Jedynym tropem mogą być dane, a właściwie czas ich przesyłania. To, co się w nich znajduje, jest oczywiście tajemnica. W dobie coraz agresywniejszej polityki inwigilacyjnej rządów Signal zdaje się rozwiązaniem wręcz koniecznym. Oczywiście pod warunkiem, że zależy nam na bezpieczeństwie danych związanych z prowadzonymi przez nas konwersacjami tekstowymi oraz rozmowami głosowymi. Czy jednak aplikacja kalifornijskiego Open Whisper Systems zapewnia swoim użytkownikom 100% anonimowośi?

Signal w służbie Senatu

Patrząc na fakty, powinienem odpowiedzieć, że tak właśnie jest. Za ostateczny argument mógłbym wziąć ostatnie decyzje władz USA, które po konsultacji z ekspertami od bezpieczeństwa zatwierdzilya Signal do użytku przez Kogresmenów w Stanach Zjednoczonych. To samo w sobie może być odbierane jako gwarant bezpieczeństwa przed atakami cyberprzestępców, pragnących wykraść wrażliwe dane. Ale co z głównymi jednostkami inwigilacyjnymi, czyli NSA (National Security Agency)?

Tutaj sprawa się nieco komplikuje. O ile NSA i rząd USA mógłby obawiać się pospolitych (i nie tylko) cyberprzestępców, o tyle już przecież nie zagrozi samemu sobie. Skomplikowane? Spieszę z wyjaśnieniami…

Nie do końca bezpieczenie

NSA może dysponować technologią pozwalającą na złamanie szyfrowania oferowanego przez aplikację Signal. Według wielu doniesień jest to wręcz pewne. Początkowo korzystanie z Signal rekomendował nawet osławiony Edward Snowden, ale dziś — rzeczony jegomość w tej sprawie milczy. Oznacza to, że o ile aplikacja daje na względną anonimowość i chroni nas przed przestępcami i wścibskimi amatorami, o tyle w starciu z rządową machiną nie ma praktycznie żadnych szans.

Zdaniem WikiLeaks obecnie komunikator nie spełnia swoich założeń, przez co może być określany mianem bezużytecznego. Kłóci się to co prawda z doniesieniami sugerującymi, iż Signal wykorzystywany jest nawet przez Prezydenta USA Donalda Trumpa, ale jak już wspomniałem — Rząd nie musi obawiać się samego siebie.

Źródło: iMore, WikiLeaks, ZDNet

Related posts

Leave a Comment