The Rise of Skywalker – nowy zwiastun ostatniej części Star Wars
Do premiery The Rise of Skywalker zostało jeszcze trochę czasu, bo przecież nowe Gwiezdne Wojny pojawić mają się dopiero w grudniu tego roku, ale właśnie fani zostali „poczęstowani” nowym zwiastunem filmu. Mniej więcej „nowym”, bo znaczą część materiału zajmują urywki z poprzednich części sagi, ale na szczęście nie zabrakło w zaprezentowanym wideo miejsca na zupełnie nowe ujęcia.
W sieci zadebiutował właśnie kolejny zwiastun ostatniej części sagi Gwiezdnych Wojen. Po polsku będzie ona zatytułowana „Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie”, ale my wolimy się jednak posługiwać oryginalną nazwą. Samo „rise” można bowiem traktować nie jako „odrodzenie”, ale także jako „powstanie” czy rodzaj buntu, więc finałowa część sagi może mieć przed nami jeszcze sporo tajemnic.
The Rise of Skywalker
Co takiego widzimy w nowym zwiastunie The Rise of Skywalker? Przede wszystkim Disney nie bał się tego, by porównać nową odsłonę z klasycznymi częściami. Przez pierwszą część trailera przyglądamy się bowiem pokrótce wszystkim z części i ich ikonicznym momentom. Przy takim zestawianiu widać, jak wielką transformację przeszła cała saga i jak bardzo odbiega teraz od tego, co powstało w latach osiemdziesiątych. Obawiamy się trochę zwieńczenia serii, bo Disney „wyczuł pieniądze”, a to oznacza, że cokolwiek nie zostanie teraz przygotowane dla fanów, oni i tak to kupią.
Przecież ostatni z filmów, czyli The Last Jedi, nie wprowadził tak naprawdę niczego nowego w kwestii rozwoju bohaterów. Każdy z nich podążał utartą ścieżką z siódmej części i nic co wydarzyło się w ósmej odsłonie, nie zaskoczyło. Tym bardziej zapowiedź The Rise of Skywalker wydaje się być zrobiona specjalnie tak, żeby wprowadzić jak najwięcej zamieszania do umysłów fanów. Dlaczego tak uważamy? Przede wszystkim dlatego, że widzimy na niej Rey, która być może przechodzi na ciemną stronę mocy.
Co przyniesie The Rise of Skywalker?
Jednak nauczeni doświadczeniem wiemy, że nowa seria ma tendencję do pokazywania „wizji”, które nijak mają się później do filmowej rzeczywistości. W trailerze wszystko wygląda pięknie. W momencie, kiedy Snook przestał się już liczyć, co uważamy za ogromny błąd ze strony twórców, należało wprowadzić kolejnego “złego”. I to doskonale zostało zarysowane w nowym zwiastunie The Rise of Skywalker, bo słyszymy w nim senatora Palpatine. Ponoć to właśnie postać Palaptine ma być kluczowa dla ostatniej części sagi Gwiezdnych Wojen, więc fani szykują się już na powrót Imperatora, choć trudno będzie to logicznie wytłumaczyć w samym filmie.
Pojawiła się także teoria, która mówi o tym, że Rey, jest klonem Luke’a, co w jakiś sposób wyjaśniałoby jej moce. To oczywiście cały czas tylko domysły, ale niewykluczone, że coś w nich jest. Dalej nie wiemy przecież, kto był jej rodzicami, ani jakim cudem tak szybko udało jej się nauczyć tego, co innym adeptom zajmowało nieraz całe lata. Najbardziej interesująca jest teoria mówiąca o tym, że Rey faktycznie może przejść na ciemną stronę mocy, ale to chyba tylko nasze pobożne życzenie, bo aż trudno nam sobie wyobrazić, że zachowawczy Disney byłby w stanie pójść na coś takiego.
Koniec już blisko
W końcu to zwieńczenie wieloletniej sagi, która sprawiła, że ludzie na całym świecie po prostu oszaleli. Gwiezdne Wojny to już maszyna do zarabiania ogromnych pieniędzy. Takich, które nie śniły się innym wytwórniom, więc Disney musi zadbać o to, żeby ich produkt został pięknie zakończony. O tym, jak faktycznie zakończy się saga, przekonamy się w grudniu, kiedy do kin wejdzie The Rise of Skywalker.
Nowe smartfony z kosmicznymi technologiami, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Disney / YouTube / Opracowanie własne