YouTube bierze się za pranki – platforma w końcu coś zrozumiała
Nie da się ukryć, że YouTube miejscami przypomina jeden wielki śmietnik. I to taki, który potrafi zrobić bardzo dużo krzywdy. Nie chodzi nam nawet o muzykę, która potrafi wywołać krwawienie z uszu, ale o twórców, którzy nie myślą racjonalnie. YouTube bierze się za pranki, które mogą szkodzić i ostrzega, że nie będzie tego dłużej tolerował. W końcu.
„It’s just a prank, bro!”. Zapewne wiele osób zna to wyrażenie, które w teorii miałoby usprawiedliwiać zrobienie komuś głupiego żartu. Żartu, który może skończyć się tragicznie lub doprowadzić do poważnego uszkodzenia ciała. Jednak czego się nie robi dla kilku dodatkowych wyświetleń i łapek w górę, które pojawią się potem pod materiałem wideo. Takie praktyki znane są od dawna, ale ostatnio zdały się przybrać na sile. I YouTube w końcu zauważył pewną zależność. Trochę mu to zajęło.
YouTube bierze się za pranki
Dało się ostatnio zauważyć wysyp wyzwań, które powiązane były z ostatnim sukcesem filmu na Netflix. Chodzi oczywiście o The Bird Box Challenge będące nawiązaniem do fabuły produkcji z Sandrą Bullock w roli głównej. Przypomnijmy, że bohaterka filmu przez większość czasu miała przewiązane opaską oczy i nic nie widziała. Ktoś więc wpadł na genialny pomysł i stwierdził, że sam przewiąże sobie oczy, a następnie będzie wykonywał proste czynności i wszystko nagrywał. Po co? Pewnie dla zabawy, ale też i dla wyświetleń oraz polubień. W końcu to jest najważniejsze.
W pewnym momencie to wyzwanie wyrwało się spod kontroli, bo ludzie zaczęli nagrywać filmy nie tylko w domowym zaciszu. Chodzili tak po ulicach, a nawet… prowadzili samochody. Tak, dalej z zawiązanymi oczami. Doszło do sytuacji, gdzie Netflix oficjalnie odciął się od wyzwania i poprosił o zaprzestanie dalszego jego wykonywania. Nie da się zaprzeczyć, że w takiej sytuacji bardzo łatwo można doprowadzić do tragedii, a już w szczególności wtedy, kiedy wideo nagrywa popularny twórca. Platforma Google musiała w końcu zareagować i zmieniła swoją politykę. Tak, YouTube bierze się za pranki, wyzwania i tego typu rzeczy, które mogą szkodzić innym. Szkoda, że tak późno.
Aktualizacja regulaminu YouTube
The Bird Box Challenge nie jest jedynym przykładem, kiedy sytuacja wymknęła się spod kontroli. Warto przypomnieć chociażby to, kiedy ludzie wkładali do ust detergenty, bo… tak. Nie ma na to innego wytłumaczenia, niż chęć pokazania się w Internecie. Jakiś czas temu, jeden z youtuberów przygotował film, gdzie do napoju swojej dziewczyny dosypał silnego środka wpływającego na jej seksualność. W teorii, bo nie wiadomo, co tak naprawdę znalazło się w kubku. Warto nadmienić, że materiał miał ponad 2 miliony wyświetleń, zanim YouTube go zdjął.
Oczywiście, część z tego typu nagrań to żarty, które tylko mają udawać prawdziwe sytuacje, ale twórcy często o tym nie mówią. Ich widownia to dzieci i młodzież, która może być podatna na wszelkiego rodzaju wpływy, więc powinni być bardziej uważni. Powinni, ale nie są. I właśnie dlatego YouTube bierze się za pranki i stara się uszczelnić swój regulamin. W nowych zapisach znalazł się paragraf, który w całości odnosi się do tego typu szkodliwych zachowań. Platforma nie będzie ich tolerowała, ale to sami widzowie powinni zwracać na to uwagę i zgłaszać nieodpowiednie treści.
Co wolno, a czego nie?
YouTube daje swoim twórcom dwa miesiące na to, żeby „posprzątali” swoje kanały i pousuwali z nich to, co jest szkodliwe. Wchodzą w to także zewnętrzne linki do materiałów pornograficznych czy zawierających spam. W FAQ YouTube można znaleźć między innymi odpowiedź na pytanie, jakich materiałów nie wolno publikować:
„Pracowaliśmy bezpośrednio z psychologami dziecięcymi, aby opracować wytyczne dotyczące rodzajów żartów przekraczających granicę. Przykłady obejmują fałszywą śmierć rodzica lub poważne zaniechanie lub zawstydzanie za popełniane błędy.”
Nie stosowanie się do wytycznych, może doprowadzić do zamknięcia kanału lub nałożenia kary polegającej np. na czasowym wyłączeniu możliwości prowadzenia live stream. Zobaczymy, czy YouTube faktycznie zrobi czystki i głupie pranki oraz wyzwania znikną z platformy. Informacje o regulaminie i jego zmianach, znajdziecie TUTAJ.
Kamery i smartfony, które pozwolą wam zostać mistrzami YouTube, znajdziecie w naszym sklepie internetowym.
Źródło: Google / YouTube / The Verge / Polygon