ZTE Axon 10 Pro zaprezentowane – konkurencja ma powody do obaw
Minęło sporo czasu od Mobile World Congress w Barcelonie, gdzie po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć ZTE Axon 10 Pro, choć to trochę zbyt dużo powiedziane. Wtedy producent pokazał swojego flagowca, ale zrobił to w dziwny sposób, bo ograniczył się do renderów urządzenia. Teraz przyszła pora na wkroczenie na rynek i konkurencja faktycznie ma powody do obaw.
Kiedy po raz pierwszy pokazano nowego flagowca na targach, to nie wywołał on specjalnego poruszenia. Pewnie dlatego, że nie dało się go fizycznie dotknąć, nie mówiąc już tutaj nawet o tym, żeby go zobaczyć chociażby przez szybkę na wystawce. ZTE chciało się pochwalić urządzeniem, ale nie wyszło to tak dobrze, jak sobie zaplanowali. Wtedy mogliśmy obejrzeć dużo więcej smartfonów, a w Barcelonie praktycznie każdy chciał pokazać to, co ma najlepsze. Jak teraz wypada nowy sprzęt?
ZTE Axon 10 Pro
Największą z nowości, którą na Mobile World Congress zapowiedziało wtedy ZTE (oczywiście związane z tym telefonem) to możliwość obsługi sieci 5G. Formatu, który dalej bliżej do strefy marzeń, niż do rzeczywistości. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by odpowiednie moduły umieszczać w smartfonach i także ZTE Axon 10 Pro pojawi się w tej wersji. Będzie go można jednak kupić w wersji 4G, co w obecnej sytuacji może być lepszym rozwiązaniem. Dalej trzeba będzie jednak przygotować trochę gotówki, bo urządzenie swoje kosztuje, ale za to rekompensuje nam to jego specyfikacja.
Jeżeli chodzi o sam wygląd ZTE Axon 10 Pro to nie uświadczymy tutaj żadnych zmian w stosunku do tego, co pokazało ZTE w Barcelonie. Dostajemy więc całkiem sensowy i dopasowany do obowiązujących trendów smartfon. Notch pod postacią „kropli wody” umieszczony został centralnie na górze wyświetlacza, a na dole zdecydowano się na mikroskopijną „łyżwę”. Patrząc na rendery urządzenia aż dziwi informacja podana przez producenta, że stosunek ekranu do ramek to tylko 82 procent. Wydaje się bowiem, że wyświetlacz zajmuje znacznie więcej miejsca, ale to zapewne wina jego wielkości, która jest całkiem spora.
Co czeka wewnątrz ZTE Axon 10 Pro?
Ekran wykonano w technologii AMOLED, a jego przekątna to aż 6.47 cala (rozdzielczość Full HD+, czyli 1080×2340 pikseli). Pod jego powierzchnią znalazł się czytnik linii papilarnych, który ma umożliwić szybkie odblokowanie sprzętu. ZTE twierdzi, że nastąpi to w 0,272 sekundy, ale nam pozostaje jedynie uwierzyć w ich zapewnienia. Przynajmniej do czasu, kiedy sprzęt nie trafi na europejski rynek. To zresztą ma nastąpić już niebawem, ale do tego jeszcze wrócimy. Co czeka na użytkowników pod maską smartfona? Pełnowartościowy flagowiec.
Procesorem zarządzającym został tutaj bowiem ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 855. Jeżeli chodzi o pamięć RAM, to tutaj pojawi się kilka wersji, a najmniejsza z nich to 6 GB. Największa ma aż 12 GB, co w zestawieniu z systemem plików F2FS i dyskiem 256 GB, robi ze smartfona prawdziwą bestię, jeżeli chodzi o wydajność. Do tego należy jeszcze dołożyć akumulator o pojemność 4000 mAh i możliwość jego szybkiego ładowania (18W, QuickCharge 4.0). Urządzenie naładujemy za pomocą złącza USB typu C 3.1. Do tego dochodzą jeszcze całkiem interesujące głośniki DTS:X Ultra, które maja wspierać dźwięk Hi-Fi. Nie zapomniano także o porcie NFC, co z pewnością ucieszy osoby płacące za pomocą Google Pay. Zabrakło za to złącza miniJack 3.5 mm, ale to akurat powoli robi się standardem, jeżeli chodzi o flagowce.
Aparaty i cena
Nie możemy jeszcze zapomnieć o aparatach, które znalazły się na pokładzie urządzenia. Z przodu umieszczono obiektyw z matrycą 20 Mpix, co do selfie powinno wystarczyć. Główne aparaty są aż trzy: 48 Mpix z przysłoną F1.7, szeroki kąt 20 Mpix (125 stopni pola widzenia, przysłona F2.2) oraz teleobiektyw 8 Mpix z przysłoną F2.4. Oczywiście na pokładzie pojawi się odpowiednie oprogramowanie, które ma zapewnić najwyższą jakość zdjęć. Jak wygląda sprawa z ceną urządzenia?
To dostępne będzie w Chinach już od dziś, ale ma trafić także do Europy w wersji 6GB RAM oraz 128 GB miejsca na dane. Za nią zapłacimy 599 euro, czyli około 2670 złotych. W Chinach taka wersja w bezpośrednim przeliczeniu kosztowałaby nas około 1800 złotych. Nawet za wersję 8 GB RAM i 256 GB miejsca na dane zapłacilibyśmy mniej, bo mniej więcej 2400 złotych. Cóż, specyfikacja jest więcej niż zadowalająca, więc i klienci powinni się znaleźć. Pytanie tylko, czy mając do wyboru Xiaomi, które jest jednak popularniejszą obecnie marką, zdecydują się na ZTE?
Smartfony, etui oraz powerbanki, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: ZTE / GSM Arena / Opracowanie własne