Google Spaces – rozmowy grupowe wchodzą na wyższy poziom

Grupy na Facebooku przypominają śmietnik, zaś Społeczności w Google Plus miasto duchów. Gdzie w takim razie prowadzić wieloosobową wymianę informacji?

Google zdaje się znać odpowiedź na postawione powyżej pytanie. Jest nią usługa Spaces, która zadebiutowała właśnie dziś. Czy jest nowy produkt giganta z Mountain View, czym różni się od podobnych rozwiązań i jak może nas wspomóc w produktywności? Sprawdźmy.

Kiedy sprawa była stosunkowo prosta – zamknięte grupy tematyczne na forach internetowych, do których dostęp uzyskiwało się dzięki zdobyciu wysokiej rangi lub zwyczajnym, ale trudnym do uzyskania zaproszeniem. Tam wymieniano się doświadczeniami, materiałami oraz posiadanymi informacjami. Naturalnie nie brakowało także żartów i zdjęć śmiesznych kotów. Następnie przyszła era portali społenocznościowych, które niestety „otwierały” te hermetyczne środowiska. Naturalnie giganci szybko zorientowali się, że w nowych portalach brakuje miejsc na grupowe wymiany zdań. W efekcie powstały społeczności Google oraz Grupy na Facebooku.

Pierwsze z wymienionych miejsc jest świetnie zorganizowane, wygląda przyjemnie i co ważne jest funkcjonalne. Problem w tym, że brak tak użytkowników i to się już najwyraźniej nie zmieni. Co zatem z Grupami z FB? Tutaj userów nie brakuje, ale wszechobecny bałagan powoduje, iż z usługi korzysta się ciężko. Znalezienie przydatnych informacji jest tutaj dość frustrującym procesem. Nawigacji po Grupach nie ułatwia toporny interfejs, z którym stykamy się w webowej odsłonie produktu. Rozwiązaniem jest tutaj korzystanie z dedykowanej aplikacji mobilnej, jednak nie jest ono do końca wygodne. Wszak nie zawsze mamy ochotę sięgać po smartfon (nie wierzę, że to napisałem). Cóż więc począć?

Skorzystać z nowości od Google, czyli Spaces. Usługa jest połączeniem serwisu społecznościowego (w niewielkim stopniu), for internetowych, grup dyskusyjnych oraz czatu. Brzmi ciekawie i tak w istocie jest. Każdy user może zakładać własne tematy tzw. przestrzenie i dodawać do nich znajomych. Jak? Wystarczy wysłać im link do „Spece”. Wygodne, prawda? Możliwości platformy są całkiem spore. Poza typowymi wpisami możemy dodawać do konwersacji linki z YouTube’, wyniki wyszukiwania w Google oraz zdjęcia. Co ciekawe, nie musimy w tym celu opuszczać aplikacji, ani nawet otwierać specjalnego menu (share). Wszystko odbywa się z poziomu programu i jest szalenie proste – wystarczy wybrać odpowiednie źródło. Wygodniej się nie da.

Cieszy mnie to, że wszystko zostało zapakowane w naprawdę przyjemny dla oka interfejs. Wygoda użytkowania i brak potrzeby przebijania się przez niepotrzebne opcje są naprawdę istotne, szczególnie w dzisiejszych czasach, w których użytkownicy mogą w usługach przebierać.

 Pytanie, czy Google Spaces przypadnie do gustu userom i zdobędzie zaufanie społeczności, stając się tym samym popularnym narzędziem. Na chwilę obecną przyszłość usługi jest jedną wielką niewiadomą. Osobiście zamierzam z rozwiązania korzystać i przekonywać do niego swoich znajomych, szczególnie tych z „redakcji”. Przewaga nad Grupami z FB jest w mojej ocenie miażdżąca stąd chętnie przetransferowałbym redakcyjne rozmowy właśnie na „Spaces”. Czy się to uda? Całkiem możliwe. Niestety, obawiam się, że użytkownicy nie zainteresują się nowym produktem Google’a, gdyż zbyt mocno kojarzy się on z serwisem społecznościowym giganta. Ten nazywany jest złośliwe miastem duchów. Amerykański koncern musi się postarać, aby usługa nie była kojarzona ze wspomnianym tworem.

Istotne jest też to, że produkt jest multiplatformowy. Na starcie mamy tutaj edycję webową oraz dwie wesję na systemy mobilne – Android oraz iOS. Każda z nich jest spójna wizualnie. Jeśli chcecie spróbować, czy rozwiązanie trafia w wasz gust odwiedźcie stronę projektu lub pobierzcie dedykowane aplikacje ze sklepu Google Play oraz Apple AppStore.

Źródło: Google.

_________________________________________

Zapraszamy do naszego e-sklepu, gdzie znajdziecie szeroki wybór sprzętu w bardzo atrakcyjnych cenach. Polecamy również profil Vip Multimedia na Facebooku.