You are here
Gsmart Maya m1 v2 – test smartfona od Gigabyte testy 

Gsmart Maya m1 v2 – test smartfona od Gigabyte

Czy słuchawka znanego głównie ze sprzedaży sprzętu komputerowego producenta ma szanse na rynku, którym władają giganci tacy jak Samsung, LG czy Sony? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w poniższej recenzji modelu Gsmart Maya m1 v2.

DSC 4212

Unboxing – zawartość pudełka

Inteligentny telefon od Gigabyte został zapakowany w standardowe pudełko, którego zawartość nie prezentuje się zbyt imponująco. Owszem, znajdziemy tutaj najistotniejsze elementy jak: kabel USB, ładowarka, słuchawki, czy instrukcję użytkownika, lecz jakość akcesoriów jest, delikatnie mówiąc kiepska. Najmocniej zawiodłem się na słuchawkach. Przyznam, że pchełki z „kiosku za rogiem”, na które wydamy ok 2-5zł, będą sprawiały wrażenie solidniejszych.

Jakość dodatków jest dla mnie sporym zaskoczeniem, gdyż na rynku sprzętu komputerowego Gigabyte jest marką cenioną i rozpoznawalną, a co za tym idzie – moje oczekiwania automatycznie rosną. Nie samymi akcesoriami człowiek żyje, a w ostateczności możemy przecież nabyć ciekawsze słuchawki.

Wygląd i wykonanie

DSC 4213

Tutaj sprawa wygląda o wiele lepiej. Konstrukcja zastosowana w recenzowanym urządzeniu jest zwarta i przyjemna w dotyku. Żaden element mimo solidnego nacisku nie wydawał z siebie irytujących dźwięków, co często występuje nawet w topowych smartfonach.

Tylna, demontowalna klapka skrywa baterię o pojemności 1700 mAh oraz sloty na karty Sim (dwie) i microSD. Na tymże panelu znajdziemy „oko” 8Mpix aparatu głównego oraz podwójną diodę doświetlającą.

Front smartfona niemal w całości zajmuje 4.5-calowy ekran IPS LCD. Na jego górze producent umieścił kamerkę do rozmów wideo, czujniki – zbliżeniowy i oświetlenia oraz głośnik (niestety, bez osłony). Na samym dole znajdziemy trzy dotykowe przyciski funkcyjne: wielozadaniowość, home oraz wstecz. Ich czułość jest jednak dyskusyjną kwestią. Osobiście odczuwałem lekki dyskomfort, kiedy musiałem kilkukrotnie wydawać jedno polecenie.

Na górze ramki okalającej wyświetlacz, oprócz gniazda jack 3.5 mm oraz wejścia microSD pojawił się przycisk power. Jego umiejscowienie (centralny punkt) zabezpiecza przed przypadkowym wciśnięciem guzika.

Ekran

Gsmart333x166

Recenzowany Gigabyte posiada 4.5-calowy wyświetlacz wykonany w technologii IPS LCD, którego rozdzielczość wynosi 540 x 960 pixeli (245 ppi). Obcowanie z ekranem uważam za przyjemne pod warunkiem, że trzymam go idealnie naprzeciw siebie. W przypadku patrzenia pod kątem zaczynają pojawiać się pierwsze problemy. Zamiast stonowanych, lecz przyjemnych kolorów widzimy wszystko w niebieskich odcieniach. Mało tego, obraz staje się mniej czytelny, co utrudnia korzystanie ze smartfona.

Do responsywności panelu dotykowego nie można się przyczepić. Nie jest to, co prawda iPhone, lecz „dotyk” nie wariuje i szybko reaguje na wydawane polecenia. Niestety o dolnych przyciskach funkcyjnych nie mogę już tego powiedzieć. Niejednokrotnie zdarzają się momenty, w których przycisk „nie łapie”.

Miłym zaskoczeniem jest jasność ekranu oraz czytelność w słońcu. Za to Gigabyte zdecydowanie należą się pochwały.

Specyfikacja techniczna

DSC 4222

– Czterordzeniowy procesor MediaTek MT6589, taktowany zegarem 1.2GHz;
– Grafika PowerVR SGX 544MP
– 1GB pamięci operacyjnej RAM;
– 4GB pamięci na dane użytkownika;
– Aparat główny 8Mpix;
– Przednia kamerka 2Mpix;
 A-GPS, Bluetooth 3.0, WiFi b/g/n, USB 2.0;
– Wymiary: 136/67/9,7mm
– Waga: 147g.

Łączność

Urządzenie nie zostało wyposażone w moduł LTE, co nie jest zaskoczeniem patrząc na cenę słuchawki. Nie oznacza to jednak wolnego połączenia internetowego. Przeciwnie – HSDPA radzi sobie w opisywanym modelu nad wyraz dobrze. Połączenia głosowe również nie stanowią dla GSmart’a problemu. Rozmówca słyszany jest głośno i wyraźnie.

Oprogramowanie

Screenshot 2014-07-06-07-06-58Screenshot 2014-07-06-07-06-43Screenshot 2014-07-06-07-06-53

W testowanym telefonie od Gigabyte zaimplementowano „prawie” czystego Androida AOSP (Android Oper Source Project). Zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Producenci, którzy dopiero wkraczają na rynek urządzeń z Androidem, najczęściej decydują się jedynie na delikatne modyfikacje zielonego robota. Czy to dobrze? Dla wydajności – zdecydowanie tak, o czym później.

Screenshot 2014-07-06-07-07-10

Jest także minus wspomnianego rozwiązania – nie doszukamy się tutaj nowych ciekawych funkcji oraz autorskich aplikacji. Osobiście jednak nie odczułem braków takowych. Ze smartfona korzystało się naprawdę przyjemnie.

Multimedia

Testowany produkt w kwestii multimediów nie zachwyca niczym szczególnym. Powiedzmy szczerze – jest to standard w tej kategorii cenowej. Muzyka gra, filmy są odtwarzane (również wysokie rozdzielczości). Możemy nawet zakosztować rozrywki w postaci mniej wymagających gier wideo (Dead Trigger – płynny, Real Racing 3 – lagi). Jeśli jednak ktoś szuka czegoś więcej niż podstawy oferowane przez recenzowaną słuchawkę, może poczuć się zawiedziony. Każdy ma oczywiście inne wymagania. Znam wiele osób, dla których Gsmart Maya M1 v2 byłby wystarczający, lecz sam nie należę do tej grupy.

Aparat

8Mpix aparat główny zastosowany w urządzeniu przy dobrym oświetleniu wykonuje całkiem miłe dla oka zajęcia. Realne odwzorowanie barw oraz mnogość funkcji sprawią, że fotograf-amator doceni możliwości testowanego telefonu.

IMG 20140622 120417IMG 20140706 092005 2

IMG 20140706 092050 1IMG 20140706 092155

 

Z najważniejszych opcji należy wymienić: Geolokacje, ekspozycja, efekty/filtry, balans bieli, wykrywanie twarzy, HDR, zdjęcia seryjne oraz ISO.

Pozytywne wrażenie psuje w niewielkim stopniu nieprecyzyjnie działający autofocus, który niekiedy ma problemy z prawidłowym ustawieniem ostrości.

Bateria i wydajność

Screenshot 2014-07-07-09-13-38Screenshot 2014-07-07-09-13-45Screenshot 2014-07-07-09-16-05

Czas pracy urządzenia na jednym ładowaniu baterii – ten punkt jest dla was istotny przy wyborze nowego telefonu? Jeśli tak, testowany produkt jest godny polecenia. Przy intensywnym korzystaniu tj. gry, filmy, internet, synchronizacja oraz GPS, Gsmart wytrzymał ponad 4 godziny. Przy sporadycznych połączeniach głosowych oraz wiadomościach SMS wynik wynosił… uwaga – 7 dni i 12 godzin.

Tak to nie pomyłka. Niewielki 1700 mAh akumulator radzi sobie świetnie, co może być zasługą odpowiedniej optymalizacji oprogramowania. Przeciętny użytkownik przy standardowym wykorzystywaniu urządzenia, bez problemu uzyska wynik około 48h.

Wydajność – w przypadku gier oraz aplikacji bywa różnie. Mniej zasobożerne nie sprawiają kłopotu, lecz mocne produkcje 3G już tak i musimy oswoić się z „lagami”. W samym interfejsie sprawa wygląda o niebo lepiej. Podczas czasu spędzonego z Maya 1 v2 nie zanotowałem ani jednego poważniejszego spowolnienia działania Androida. Po raz kolejny gratuluje programistom za optymalizację.

Podsumowanie

DSC 4215

Gigabyte GSmart maya 1 v2 nie jest smartfonem dla każdego. Wielu nie przetrawi takich rzeczy jak: kiepskiej jakości akcesoria, słabe kąty widzenia w wyświetlaczu czy nie do końca przetłumaczony na język polski interfejs.
Jeśli jednak ktoś przymknie oko na powyższe „niedogodności” dostanie w swoje ręce całkiem przyzwoicie działający sprzęt, którego wydajność zawstydza niejeden model bardziej znanej konkurencji.

Testowany telefon można nabyć w sklepach internetowych za kwotę od 650 do 890 zł, zaś na wolnym rynku będzie to jedynie 400-500zł. Czy warto? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Osobiście uważam, że jest to jedna z ciekawszych, choć nie pozbawiona minusów propozycja.

Related posts

Leave a Comment