You are here
Zapomnij o tłumaczu, Messenger zrobi to za ciebie artykuły News 

Zapomnij o tłumaczu, Messenger zrobi to za ciebie

Widać, jak bardzo Facebook ma ochotę zawładnąć wszystkim, co tylko możliwe. Ciągle dodawane są nowe funkcje do jego aplikacji, a co więcej, wydaje się, że prędko się to nie zmieni. Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej użytkownicy często dostają to, czego nie potrzebują. Czy automatyczne tłumaczenie na Messengerze zalicza się do tej pierwszej grupy?

Automatyczne tłumaczenie na Messengerze

O tym, że Facebook planuje wprowadzić do swoich usług funkcję automatycznego tłumaczenia, dowiedzieliśmy się podczas tegorocznego F8. I w pierwszej kolejności, miała ona trafić jedynie do Marketplace, czyli takiego Facebookowego targowiska, które mogłoby przejąć rolę OLX. Jeżeli oczywiście mówimy o polskim poletku. Marketplace to tylko jedna z możliwości, gdzie takie tłumaczenia by się przydały, a teraz opcja ma pojawić się w Messengerze. I jak przystało na każdą nowość, na samym początku pojawi się w Stanach Zjednoczonych.

Automatyczne tłumaczenie na Messengerze

Facebook jest kolejną z firm, która mocno zaczyna inwestować w sztuczną inteligencję. Ta ma pomagać użytkownikom portalu, a konkretniej ułatwiać im życie tak, że nawet nie muszą być tego świadomi. A.I. które powstało w firmie Zuckerberga swoje działania zaczęło m.in. właśnie w Marketplace. Jak wiadomo, wiele osób wystawiających tam swoje rzeczy na sprzedaż, może pochodzić z różnych środowisk i posługiwać się różnymi językami. Szczególnie to widać w Stanach Zjednoczonych, które jest przecież zbitką przeróżnych kultur. W pierwszej kolejności wzięto więc pod uwagę dwa języki – Angielski oraz Hiszpański.

W Marketplace automatyczne tłumaczenie miałoby działać w następujący sposób. W chwili, kiedy anglojęzyczny użytkownik zobaczy ogłoszenie po hiszpańsku, pojawi się okno, które po naciśnięciu przetłumaczy treść. Działać to ma oczywiście w obie strony. Teraz ta funkcja ma trafić także do komunikatora. Automatyczne tłumaczenie na Messengerze to ciekawe rozwiązanie, choć trudno ocenić, na ile będzie ono przydatne w codziennym życiu. Sztuczna inteligencja na Messengerze ma już działać przecież w takich kwestiach, jak szybsze odpisywanie i sugerowanie odpowiedzi czy np. przy robieniu planów oraz dobieraniu miejsc, które użytkownik chciałby odwiedzić. W przypadku tłumaczenia zdaje się to zbędne. Przecież w większości osoby z którymi się przyjaźnimy, mówią w tym samym języku co my, a jeżeli nie, to i tak chyba lepiej, żeby wiadomości wychodził „od nas”, a nie były tłumaczone.

Jak ma działać tłumaczenie na Messengerze?

Zasada działania ma być podobna, co w przypadku Marketplace. Użytkownik, który ma język zdefiniowany jak Angielski lub Hiszpański, w przypadku, kiedy oprogramowanie wykryje wiadomość w jednym z nich, zapyta czy ma być on przetłumaczony. Cała konwersacja może być później już w ten sposób pokazywana. I choć brzmi to wszystko pięknie, warto zastanowić się nad jedną rzeczą. A co się stanie, jeżeli tłumaczenie nie będzie odpowiadało temu, co użytkownik chciał przekazać? W prostych wiadomościach nie powinno być problemów z automatycznym tłumaczeniem, ale co z bardziej skomplikowanymi treściami? Niuanse językowe mogą być źle przetłumaczone, a cała rozmowa wypaczona.

Zapewne większość z rzeczy wyjdzie „w praniu” i niedługo już coraz więcej osób będzie się mogło przekonać o tym, jak funkcja działa w rzeczywistości. Facebook planuje oczywiście rozszerzyć automatyczne tłumaczenie na inne języki i regiony, ale kiedy ma to nastąpić, tego jeszcze nie wiadomo.

Nowe smartfony, na których Messenger nie będzie się zawieszał, znajdziecie w naszym sklepie internetowym.

Źródło: Facebook / CNet

Related posts

Leave a Comment