You are here
TP-Link LB110 — testujemy inteligentną żarówkę Sprzęt testy 

TP-Link LB110 — testujemy inteligentną żarówkę

Przyznam, że z systemami smart home spotykam się głównie podczas targów oraz pokazów producentów. Jednak z uwagi na ich rosnącą popularność postanowiłem rozpocząć serię testów sprzętu z tegoż segmentu. Zaczynam skromnie, od inteligentnej żarówki TP-Link LB110 i już na wstępnie powiem, że swoją przygodę ze smart home powinniście rozpocząć właśnie od tego elementu.

Po kilku tygodniach testów wiem już, że wyposażę mój własny kąt w zestaw inteligentnych żarówek. Czy będą to modele od TP-Link? Całkiem prawdopodobnie, gdyż jak przekonacie się w recenzji, gadżet ten nie zawodził mnie podczas codziennego użytkowania. Istotną zaletą była również bajecznie prosta konfiguracja, z którą poradziłby sobie nawet pierwszoklasista. Do rzeczy.

Konstrukcja TP-Link LB110

Wielu powie “żarówka jak żarówka”, ale nie ja. TP-Link LB110 wygląda na kawał solidnej elektroniki. O ile sam element świetlny do złudzenia przypomina tradycyjne LED-owe żarówki, o tyle pozostała część wygląda futurystycznie. Pokryta kafelkową fakturą w kolorze mlecznym obudowa zakończona jest przeźroczysto-zieloną końcówką. Wygląda to świetnie, ale prawda jest taka, że żarówkę będziemy oglądać z tej strony rzadko. Tym bardziej producentowi należy pogratulować dbałości o szczegóły.

Zauważyłem też, że żarówka jest znacznie cięższa od tradycyjnych modeli, dlatego też średnio nadaje się do bardzo delikatnych lamp. Warto mieć to na uwadze planując zakup.

Montaż i połączenie

Montaż żarówki nie jest trudny w realizacji. W zasadzie nasza praca ogranicza się do wkręcenia urządzenia w tradycyjne gniazdko lampy lub żyrandola. Magia zaczyna się po sparowaniu TP-Link LB110 z Wi-Fi oraz aplikacją Kasa.

Po wkręceniu żarówki w gniazdko i włączeniu dopływu prądu żarówka zaświeci trzykrotnie. Wtedy też należałoby sparować ją z aplikacją Kasa, w której będziemy musieli podpiąć sprzęt do naszej domowej sieci Wi-Fi. Proces jest krótki i każdorazowo odbywał się bezproblemowo, zarówno na smartfonie z Androidem, jak i iPhonie.

Światło

Światło generowane przez TP-Link LB110 to ekwiwalent tradycyjnej żarówki 60W. Temperatura barwowa 2700K oraz jasność 800 lumenów są jak najbardziej w porządku w przypadku domowego zastosowania. Oczywiście światło generowane przez smart żarówkę “pożera” niewielką ilość prądu, dlatego jest to kapitalna opcja dla osób oszczędnych.

Funkcje i aplikacja Kasa

Chcąc korzystać z TP-Link LB110, włącznik światła musi stale znajdywać się w pozycji “on”. Inaczej żarówka nie dostaje prądu i nie jest w stanie połączyć się z siecią Wi-Fi i aplikacją. Wszystko jest w porządku, do chwili przerwy w dostawie prądu, a te zdarzyły mi się w ostatnim tygodniu kilkukrotnie. Wyłączone światło, nagle w środku nocy rozświetliło pokój i wyrwało mnie ze snu. To wada, ale każda smart żarówka jest nią obarczona. Nie sposób winić TP-Link o to, że nie zastosował innego rozwiązania.

Powyższa wada jest w zasadzie jedyną mi doskwierającą. Przejdźmy więc do omówienia funkcji. Ciekawych funkcji.

Testowany przeze mnie egzemplarz świecił tylko w jednym kolorze, ale za pomocą aplikacji mogłem regulować natężenie światła. To przydatne zwłaszcza wieczorem, kiedy chcemy stworzyć romantyczny nastrój. To nie wszystko, co oferuje aplikacja. Kasa, bo tak nazywa się program dostępny na Androidzie i iOS, pozwala spiąć kilkanaście lub kilkadziesiąt (nie próbowałem) smart urządzeń w jeden system. Do każdego elementu możemy dodawać określone działania. Włączanie lub wyłączanie żarówki, a także jej przyciemnianie w określonych porach, to funkcja naprawdę przydatna. Definiowanie scen działa tutaj równie sprawnie.

Pamiętam, że kiedy byłem mały i wyjeżdżaliśmy z rodzicami na wakacje, tata zostawiał klucze u sąsiadów z prośbą o zapalanie światła na noc. Wtedy wydawało mi się to niezrozumiałe i nie pomagały nawet tłumaczenia rodziców, którzy chcieli zabezpieczyć się w ten sposób przed włamaniem. Wszak nikt nie będzie próbował obrabować domu pełnego domowników. Dziś wiem, że żarówka TP-Link LB110 byłaby rozwiązaniem idealnym na takie sytuacje i jako że jestem na etapie urządzania własnego kąta — zamierzam z opisywanego narzędzia korzystać.

Jako ciekawostkę dodam tylko, że żarówkę możemy obsługiwać za pomocą asystenta głosowego.

Jak kupować to pełen zestaw

Jak już wspomniałem, aplikacja Kasa pozwala połączyć w jeden zestaw ogromną liczbę smart urządzeń. W tym tkwi siła smart home. Mieszanie inteligentnych rozwiązań z analogowymi sprzętami nie da nam pełnej przyjemności z użytkowania. Dopiero spięcie wszystkich lamp w domu pokaże, jak sprawne i pomocne mogą być takowe setupy.

Osobne ustawienia dla konkretnych pomieszczeń będą przydatne i proste w konfiguracji. W końcu każdy sprzęt włącznie z żarówką możemy nazwać wedle uznania.

Podsumowanie

Czy poleciłbym zakup żarówki TP-Link LB110, mimo że kosztuje ona około 100 złotych? Owszem. Pamiętajcie, że, choć jest to rekomendowane, nie musicie kupować na start całego zestawu. Nic nie stoi na przeszkodzie ku temu, aby kompletować smart home stopniowo. Najwygodniejszym i najtańszym początkiem będzie żarówka.

Plusy:

  • Świetna aplikacja
  • Niski pobór prądu
  • Oryginalny design
  • Prosta konfiguracja

Minusy:

  • Przypadkowe uruchamianie światła po awarii prądu

Related posts

Leave a Comment