You are here
YouTube usuwa video promujące pisanie wypracowań artykuły News 

YouTube usuwa video promujące pisanie wypracowań

Każdy ma czasem gorsze chwile i myśli o tym, żeby poszukać pomocy. Uczniowie też tak mają i czasem oszukują, a YouTube usuwa video tych, którzy do tego nakłaniali. Może nie mieli złych zamiarów, ale niesmak pozostał.

BBC opublikowało ostatnio materiał, który odbił się szerokim echem w środowisku YouTuberów. Nikt chyba nie wierzy w to, że twórcy materiałów video szukają na platformie sposobu na zarobek. I nie ma w tym nic dziwnego, ale zgodnie z polityką giganta, nie mogą oni łamać ich regulaminu. BBC dowiodło, że tak jednak się zdarza, a co więcej, takie działania nakłaniają do nieuczciwych praktyk. O co dokładnie poszło?

YouTube usuwa video

Głównym winowajcą jest tutaj firma, która swoją siedzibę ma na Ukrainie i zajmuję się… pisaniem esejów. Jeżeli ktoś ma problem z przygotowaniem pracy czy wypracowania, zgłasza się do EduBirdie i płaci odpowiednią kwotę. Dodajmy, że nie są to małe kwoty, bo za jedną stronę przyjdzie nam zapłacić 18 dolarów. Otrzymujemy w zamian treść, która została przygotowana przez innych użytkowników i ma być wolna od plagiatów. Ciekawe jest to, że po złożeniu depozytu i otrzymaniu eseju to my decydujemy czy chcemy go przyjąć. Jeżeli nie spełnia naszych wymagań, nie musimy płacić.

Bądźmy szczerzy, nie jest to nielegalne działanie ze strony EduBirdie. Oni tylko oferują usługę, na którą sądząc po ilości rekomendacji, jest wielu chętnych. Sprawę trzeba rozpatrzyć z szerszej perspektywy. Czy w chwili, kiedy dostajemy jakieś zlecenie (wypracowanie, esej, praca zaliczeniowa) to możemy komuś zapłacić za jego wykonanie? Oczywiście, że tak, ale trzeba być świadomym tego, że jest to oszustwo.

I tak samo sądzi YouTube. Wielu jego użytkowników (według BBC ponad 250 kanałów) promowało firmę z Ukrainy, zachęcając swoich obserwujących do korzystania z ich usług. Teraz YouTube usuwa video, a raczej „prosi” o to właścicieli niektórych kanałów, bo jest to zachowanie niezgodne z ich polityką. Część z twórców (m.in. TwinzTV czy AldosWorldTV) żaliła się nawet, że materiały zniknęły z kanałów bez ich wiedzy, a co więcej, nie tylko te nawiązujące do EduBirdie.

Czy to oszustwo?

Samo EduBirdie nie ma sobie nic do zarzucenia, choć trudno w takiej sytuacji, by powiedzieli coś innego. Ciekawe jest też to, że niektórzy z reklamujących ich usługi byli niepełnoletni. To daje dość jasny obraz sytuacji i sprawia, że młode pokolenia zaczynają szukać dróg na skróty. Wyobraźmy sobie sytuację, gdzie oblewamy egzamin, bo nasza praca zaliczeniowa była kiepska. Zdarza się powiemy, ale czy czulibyśmy się lepiej, gdybyśmy zapłacili za to, żeby ktoś napisał ją za nas?

Pisanie wypracowań to nie jest fizyka kwantowa, ale wydaje się, że wielu z użytkowników EduBirdie tak właśnie uważa. Po publikacji materiału BBC strona dalej funkcjonuje, a co więcej, zdaje się, że ma nowych klientów. Może i YouTube usuwa video, gdzie promowane są takie praktyki, ale co z tego, skoro dalej jest na nie zapotrzebowanie. Problem leży u podstaw, czyli w samej edukacji. Tej, która stawia na efekty, tabelki i wytyczne, a nie naukę.

W naszym sklepie internetowym znajdziecie sprzęty, które do nauki mogą się przydać.

Źródło: BBC
Fot: EduBirdie

Related posts

Leave a Comment