Test Telewizora 4K Sony 55XE7005

Dzięki uprzejmości Sony Polska mogłem przetestować ubiegłoroczny bestseller z segmentu smart TV. Przyjemny dla oka 55-calowy telewizor Sony 55XE7005 zaskoczył mnie pozytywnie jakością obrazu oraz dźwięku i choć nie znalazłem tutaj możliwości znanych z systemu Android TV, uważam sprzęt za wart zakupu. Dlaczego? Odpowiedź znajdziecie w tekście, w którym zawarłem najistotniejsze w mojej ocenie informacje o telewizorze.

Moją największą uwagę skupiają urządzenia mobilne, komputery osobiste oraz wszelakiej maści inteligentne gadżety. Rynkowi urządzeń telewizyjnych poświęcam zdecydowanie mniej czasu, co nie oznacza, że nie jest on wart uwagi. Przeciwnie, zmiany, których jesteśmy świadkami, pokazują, jak daleko zaszliśmy w kwestii kina domowego. Dziś, w kwocie wynoszącej nieco ponad 3 000 złotych możemy już zakupić więcej niż przyzwoity smart TV, którego przekątna ekranu wynosi aż 55-cali. Rozmiar, nawet przy uwzględnieniu niemal niezauważalnych ramek okalających wyświetlacz, jest niczym przy możliwościach, jakie oferuje matryca. Ta, zamontowana w Sony 55XE7005, choć nie znajdziemy w niej technologii IPS, oferuje świetne, wręcz wzorowe kąty patrzenia i co ważne — dzieje się to bez uszczerbku na kontraście.

Telewizor oceniłem przez pryzmat ceny, która jak na sprzęt atrakcyjny, wydaje się niska. Właśnie dlatego nie będę pastwił się nad wadami oraz brakami sprzętu, choć nie omieszkam o nich wspomnieć. W końcu macie do czynienia z niezależną opinią, a nie opłaconą z góry recenzją.

Sony 55XE7005 — konstrukcja

Bałem się, że 55-calowy telewizor będzie ogromny i ustawienie go w moim pokoju będzie zadaniem niełatwym. Obawy okazały się bezzasadne, gdyż 55XE7005, choć posiada słusznych rozmiarów ekran, jest stosunkowo ustawny. Zawdzięczać możemy to jego smukłości oraz niewielkim ramkom, które nie powiększają samego urządzenia. Fakt, design nie uległ większym zmianom w stosunku do poprzedników, ale w tym konkretnym przypadku nie jest to minusem. Po co zmieniać coś, co jest naprawdę “dobre”?

Podstawka, na której spoczywa Sony 55XE7005 jest stabilna i solidna. Jako że nie jest ona wypełniona żadnym materiałem, nie byłem do niej początkowo przekonany. Testy pokazały, że spełnia ona swoją rolę znakomicie.

Tył wygląda nieco surowo, ale to samo mógłbym powiedzieć o lwiej części dostępnych na rynku telewizorów tej klasy. Prawda jest taka, że “plecki” urządzeń telewizyjnych ogląda się wyjątkowo rzadko, w związku z czym tylna powierzchnia TV to element, na którym oszczędzić można.

Obraz

Sony 55XE7005 oferuje użytkownikowi obraz w maksymalnej rozdzielczości 3840 x 2160 pikseli. Materiały 4k wyglądają na 55-calowym wyświetlaczu kapitalnie i choć czterokrotność Full HD w dalszym ciągu robi na mnie wrażenie, muszę przyznać, że nie jest to niestety żadna nowość. Takowa rozdzielczość powoli staje się standardem, co mnie akurat cieszy, gdyż dzięki temu, na zakup sprzętu może pozwolić sobie niemal każdy. Dobrze, wiem już, że 4k, choć efektowne, nie jest technologią wywołującą efekt “wow”. Jest nią za to HDR.

Testowany egzemplarz odtwarza bez problemu materiały HDR zapewniające niezwykle atrakcyjny efekt, jednak dzieje się to kosztem zmniejszonej jasności ekranu. Nie było to jednak uciążliwe podczas korzystania z TV późnym popołudniem lub wieczorem. W przypadku odtwarzania filmów HDR w słoneczny dzień, poziom jasności był co najwyżej akceptowalny.

Z najważniejszych rzeczy dotyczących obrazu, które zaobserwowałem podczas testów, muszę wymienić:

Bardzo dobre skalowanie obrazu z niskiej rozdzielczości do 4K
Bardzo niskie opóźnienie input lag (tryb gra), które idealnie sprawdzi się w zabawie z konsolą
Znakomity kontrast, który bije na głowę wartości oferowane w IPS-ach
Szerokie kąty patrzenia
Szczegółowość obrazu stała na bardzo wysokim poziomie

W kwestii barw jest po prostu dobrze. Nasycenie prezentuje się lepiej, niż w większości tej klasy telewizorach i nie mogę na jego temat powiedzieć niczego złego. Każdy rodzaj sceny, jaką otworzyłem na wyświetlaczu, wyglądał kapitalnie.

Dźwięk

Sony 55XE7005 nie wyróżnia się pod względem dźwięku od bezpośredniej konkurencji, co nie oznacza, że nie dostarczył mi przyjemnych wrażeń. Dostarczył, choć nie ukrywam, że większość okresu testowego, telewizor podłączony był do SoundBara. Niemniej, to, co daje się zauważyć, a w zasadzie usłyszeć, to dobrą jakość poszczególnych dźwięków oraz wyraźnie rozróżniane sceny.

Smart TV

W Sony 55XE7005 znajdziemy autorski system zapewniającym nam dostęp do kilku, a uściślając, kilkunastu rozwiązań. Telewizor może pochwalić się obecnością aplikacji klienckich serwisów YouTube, Netflix oraz Player, ale nie zabrakło tutaj również przeglądarki internetowej. Jeśli jednak szukacie możliwości swobodnego zmieniania softu, dostosowywania go do swoich wymagań, sprzęt, który miałem okazję testować, nie jest dla was.

To urządzenie w pewnym stopniu ograniczone i trzeba o tym pamiętać, podejmując decyzję zakupową. Zaawansowani userzy smart TV będą zawiedzeni, ale sam, będąc geekiem, nie odczuwałem istotnych braków programowych. Może poza wygodną i efektywną metodą castowania ekranu, której mi tutaj zabrakło.

Działanie i ustawienia

Plusem prostoty platformy smart TV od Sony jest bezproblemowe działanie interfejsu. Przełączanie się pomiędzy ekranami oraz aplikacjami trwa znacznie krócej niż w przypadku telewizorów pracujących pod kontrolą Android TV. Podczas kilkutygodniowych testów nie uświadczyłem większych błędów, z wyjątkiem jednego związanego z aplikacją YouTube. Nie wiedzieć czemu program nagle zaczął wyświetlać napisy w języku chińskim. Na szczęście wystarczyło zresetować ustawienia, aby przywrócić pierwotny kształt YT.

Podsumowanie

Sony 55XE7005 nie jest sprzętem sztandarowym. Nie jest również budżetowcem, który nieśmiało zagląda do świata smart TV. To solidny przedstawiciel średniej półki cenowej, który zaskakuje świetnym wykonaniem, przyjemnym w odbiorze designem, brakiem ramek i technologią HDR. Wielogodzinne sesje z serialami w serwisie Netflix, które uskuteczniałem na egzemplarzu testowym, będę wspominał ciepło. Telewizor ma również wady, choć skromne, dlatego nie będę skupiał się na ich oddzielnym opisywaniu. Myślę, że wypunktowanie kilku minusów pod koniec wpisu wystarczy.