Jeszcze kilka słów o: Arkham Knight
Tak właśnie poniekąd zachowywało się Rocksteady tworząc aurę tajemnicy przy postaci Arkham Knighta w rzeczywistości sprzedając fanom historię opowiedzianą i nakręconą już wiele razy. [spoiler alert?] Red Hood i wszystko co związane z Jasonem Toddem stanowią wdzięczne przypomnienie dlaczego najmniej popularny Robin został zabity, ale zazwyczaj nie wprowadzają zbyt wiele nowego do uniwersum Batmana. Mimo to Rocksteady nadal uważało, że będzie słuszne, aby uczynić go jednym z głównych bohaterów gry. Ze względu na to, że Strach na Wróble jest często uważany za słabą i trudną zrealizowania postać autorzy ograniczyli jego rolę do marginalnych występów i w rzeczywistości potwierdzili stereotyp. Do tego jeszcze dochodzi największy dylemat serii: śmierć Jokera i jak sobie z nią poradzić? Nic trudnego, wystarczy narazić Nietoperza na gaz Stracha na Wróble, a dzięki temu będzie widział swojego arcywroga co chwilę. Nie jestem w stanie ocenić czy to zły zabieg, czy dobry, ponieważ sceny z Jokerem rozbrajają, a Mark Hammil po raz kolejny podłożył głos spektakularnie, ale wiem jedno: nic z występów klauna nie podkreśla obecności Stracha na Wróble, a raczej skłania do przemyśleń na temat psychozy prześladującej Batmana.
Zaistniałą sytuację przedstawia doskonale fragment Batman: Arkham Knight toczący się na sterowcu. Jest on inspirowany odcinkiem The Animated Series, autorstwa Paula Diniego, pod tytułem Nothing to Fear, którego finałowa sekwencja toczy się właśnie na Sterowcu opanowanym przez gang Crane’a; Batman po raz kolejny musi zmierzyć się ze strachem powodowanym przez jego gaz i własną przeszłość. Z tego odcinka pochodzi słynne sformułowanie I am the Night, wypowiedziane przez Batmana w chwili tryumfu nad strachem. Natomiast sekwencja na sterowcu w samej grze przebiega podobnie jak w serialu, serwuje nam jednak zupełnie inne zakończenie, tym samym zmieniając wydźwięk całej sceny. Kiedy w Arkham Night Nietoperz dociera na koniec sterowca dochodzi do konfrontacji ze Strachem na Wróble i jego gazem, ale w grze Rocksteady, Batman ulega gazowi, dając się pokonać halucynacjom oraz własnej obsesji na temat Jokera. W połowie sceny klaun odbiera całą uwagę zarówno Batmanowi, jak i Strachowi na Wróble, dając podstawy, żeby się zastanawiać dlaczego w ogóle twórcy zdecydowali się na Crane’a, skoro nie wiedzieli co z nim zrobić?
W efekcie Strach na Wróble ucieka po raz kolejny, a Batman zostaje postawiony w jasnej sytuacji: nie może rozróżnić rzeczywistości od zwidów. I to samo sugeruje Rocksteady publiczności: skoro Batman jest naćpany, to może widzieć wszystko. Dosłownie wszystko. Trzeba przyznać, że ma to zastosowanie na kilka ciekawych sposobów (między innymi plakaty rozwieszone w mieście, które zmieniają treść kiedy odwracamy wzrok), ale od strony fabularnej jest uzasadnieniem dla największych głupot serwowanych widowni.
___________________
Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz do zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.