Apple udowadnia, że Face ID lepsze od Touch ID
Face ID, czyli system rozpoznawania użytkownika przy pomocy zaawansowanego skanowania twarzy jest czymś, czym Apple może i z pewnością chce się chwalić. Jednak, czy jest to rozwiązanie wygodniejsze od czytnika linii papilarnych? Sadownicy próbują udowodnić, że tak.
Reklamy Apple bywają przesadzone, ale trzeba oddać im to, że świetnie ukazują ludzką stronę stosowanych przez siebie rozwiązań. Marketingowe mistrzostwo? Patrząc na wyniki sprzedaży i rosnącą rzeszę fanów logo nadgryzionego jabłka, rzekłbym — tak. Najnowszy spot promujący funkcję Face ID jest tego świetnym przykładem.
Face ID vs Touch ID
Trzydziestosekundowy spot o nazwie „Nap”, czyli „Drzemka” to kapitalna wizualizacja wyższości skanera twarzy nad czytnikiem linii papilarnych. Rzecz jasna, cecha ta odnosi się oczywiście do sprzętu Apple, czyli iPhone’a. To właśnie w nim jest zamontowany moduł Face ID i to właśnie iOS wykorzystuje w zgrabny sposób jego możliwości. Do rzeczy.
Bohater reklamy, ucinając sobie krótką drzemkę w odprężających warunkach, otrzymuje powiadomienie na swojego iPhone’a. Ekran podświetla się, jednak treść notyfikacji jest oczywiście ukryta, co swoją drogą niesamowicie cenię w iOS. Szanowny jegomość podnosi jedynie głowę i kieruje wzrok na smartfona, po czym ten odblokowuje się, pozwalając tym samym na wygodne zapoznanie się ze szczegółami powiadomień. Wygodne? Jeszcze jak.
Pozornie banalny spot reklamowy pokazuje, że to właśnie wygodna interakcja użytkownika ze sprzętem jest w zasadzie najważniejsza. Sam przesiadając się z iPhone’a 8 na iPhone’a XR doznałem, czym konkretnie jest zamiana Touch ID na Face ID. Po kilku miesiącach mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że skaner twarzy jest nieporównywalnie wygodniejszą metodą weryfikacji użytkownika aniżeli czytnik linii papilarnych.
iPhone’y znajdziecie na Vipelektrogadzet.
Face ID czy Touch ID — co jest dla was wygodniejsze?
Źródło: Apple