Rozgrywka z Devil’s Hunt – nie jest dobrze, ale tragedii nie ma
W sieci można już obejrzeć to, jak prezentuje się rozgrywka z Devil’s Hunt, czyli polskiej gry, która miała nieźle namieszać na rynku. Pojawiły się też pierwsze recenzje, które dość jasno pokazują, że twórcy muszą się jeszcze sporo nauczyć. Niewykluczone jednak, że wezmą oni lekcje z tego, co teraz się stało i ich kolejna produkcja będzie mogła aspirować do miana tytułu AAA.
Produkcja od Layopi Games ma mieć dziś swoją premierę na Steam, ale zanim to nastąpi, w sieci pojawiły się już pierwsze recenzje. Można także obejrzeć do obszerny fragment gameplay’u, a nawet bardzo obszerny, bo całość produkcji jak się okazało, można przejść w około 7 godziny. Tym samym możemy obejrzeć praktycznie jedną siódmą całości, która daje jasny obraz tego, co przygotowało dla graczy Layopi Games. Nie wygląda to tragicznie, ale widać, że produkcji przydałoby się jeszcze trochę czasu na dopracowanie.
Rozgrywka z Devil’s Hunt
Zanim przejdziemy do ocen, które zostały wystawione polskiej grze, spójrzmy bliżej na to, jak prezentuje się rozgrywka z Devil’s Hunt. Pierwsze co rzuca się w oczy w opublikowanym fragmencie, to niestety to, że postaci poruszają się wyjątkowo sztywno. Nie mówimy tutaj o drobnych niedoróbkach, ale o wszystkim tym, co gracz będzie musiał robić. Zarówno chodzenie, jak i bieganie czy walka, to wszystko przypomina czasy, kiedy gry wyglądały zupełnie inaczej. Nie chcemy tu przyrównywać Devil’s Hunt do czegokolwiek, ale mimo wszystko wielka szkoda, że twórcy nie dopracowali tego ważnego elementu.
Same scenki przerywnikowe też pozostawiają sporo do życzenia, bo choć niektóre twarze postaci wyglądają świetnie, to już główny bohater i jego dziewczyna, wręcz przeciwnie. Część z modeli także przydałoby się poprawić, co widać dobrze szczególnie w chwili, kiedy rozgrywka z Devil’s Hunt skupia się na jeździe samochodem. Jednak żeby nie było tak, że tylko marudzimy, to modele demonów wyglądają naprawdę przyjemniej, o ile można użyć tego słowa w stosunku do piekielnych bytów. Widać, że twórcy postarali się w tej kwestii, a i sam wygląd piekła jest wielce interesujący.
Fabuła Devil’s Hunt
Fabuła gry oparta została na książce „Równowaga” Pawła Leśniaka, który zresztą jest założycielem Layopi Games. Czytając recenzję zagranicznych portali można dojść do wniosku, że niestety, ale sama fabuła opowieści jest jednym z jej największych mankamentów. Postaci zostały bardzo kiepsko przedstawione i w dużej mierze opierają się na znanych stereotypach. Niektóre ponoć pojawiają się w trakcie gry tylko po to, by za moment z niej zniknąć, nie wprowadzając nic nowego do produkcji. Tak o samej fabule pisze wydawca:
„Ty wcielasz się w Desmonda, niegdyś beztroskiego syna bogatego przedsiębiorcy. Jednak Desmond zostaje uwikłany w ciąg niepomyślnych wydarzeń, w wyniku których traci większość swego człowieczeństwa. Desmond podpisuje pakt z diabłem i zyskuje demoniczne moce, stając się egzekutorem piekieł. Jest jednocześnie niszczycielem i zbawcą, a jego ludzka część stopniowo zanika. Głód zemsty wzrasta. Walczy pięściami i szponami, używając umiejętności gwarantowanych zarówno przez ludzką, jak i demoniczną osobowość. Przekracza bramy piekieł, aby ostatecznie zdecydować o swoim wpływie na przyszłość ludzkości.”
Recenzje Devil’s Hunt
Niestety, ale większość recenzentów jest zgodna – Devil’s Hunt to produkcja nieudana. Nie tragiczna, ale taka, która nie przynosi większej satysfakcji z grania. Powtarzające się argumenty mówią o tym, że same walki są monotonne oraz nie wciągające, bossowie zbyt łatwi do pokonania, a możliwości głównego bohatera niezbyt wyszukane. Do tego dochodzą problemy z glitchami oraz fakt, że w historii brakuje… jednego z rozdziałów. Widocznie podczas produkcji nastąpiło jakieś przetasowanie, bo choć tytuł ma mieć ich 13, to numeru 10 nie ma w ogóle. Problemem dla niektórych recenzentów było to, że rozgrywka z Devil’s Hunt wygląda w dużej mierze na… symulator chodzenia. Desmond ma do pokonania wiele kilometrów plansz, a robi to wszystko na piechotę, bo funkcja teleportu przypisana jest tylko do określonych lokacji.
PC Invasion wystawiło grze ocenę 5/10, Tech Raptor o wiele gorszą, bo zaledwie 2/10, ale już CerealKillerz dało 7/10. Widać więc, że uczucia są dość mieszane, a najlepiej o tym, czy tytuł nam przypasuje, jest po prostu w niego zagrać. Zapewne pojawią się do niego też odpowiednie łatki, więc miejmy nadzieję, że część błędów zostanie szybko naprawiona.
Nowe gry oraz komputery i laptopy, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: YouTube / Steam / PC Invasion / Tech Raptor / CerealKillerz / Opracowanie własne