Pixel 4 — trzy powody, dla których nie powinieneś go kupować
W tym roku czekałem na premierę kolejnego smartfona Google z wyjątkową ciekawością. Moje oczekiwania względem modelu Pixel 4 oraz Pixel 4 XL były wysokie i być może wpłynęło to na moją negatywną reakcję na urządzenie. Niemniej, pomijając moją subiektywną ocenę, chciałbym zwrócić waszą uwagę na trzy sprawy, które czynią z tytułowego urządzenia porażkę.
Zgoda, porażka to dość mocne słowo, ale jak inaczej nazwać trzy ogromne minusy smartfona, który pozycjonowany jest jako sprzęt flagowy? Pixel 4 boryka się bowiem z kilkoma problemami, przez które wiele portali traktujących o nowych technologiach nie zostawia na nim suchej nitki. Mimo że pałam sympatią do serii Pixel, nie zamierzam oszczędzać tego konkretnego modelu i wiecie co? Powiem (napiszę), co myślę.
Trzy wady smartfona Pixel 4
Więcej o samym urządzeniu piszemy TUTAJ. Odwiedzając rzeczony adres, dowiesz się najważniejszych rzeczy dotyczących Pixela 4. Wpis powstał świeżo po prezentacji smartfona i nie uwzględnił wad, które wypłynęły na kilka dni po premierze. Niestety, wspomniane trzy minusy sprawiły, iż sprzęt stracił wiele w moich oczach. Ba, gdybym planował jego zakup, dziesięć razy bym go przemyślał. Dlaczego? Oto odpowiedź.
Brak nagrywania w rozdzielczości 4K i 60 FPS
Dla wielu może wydać się to drobnostką, ale zachodzę w głowę, jak sprzęt za kilka tysięcy złotych mógł zostać pozbawiony nagrywania w rozdzielczości 4K w 60 klatkach na sekundę. Owszem, nie każdy będzie korzystać z nowego rozwiązania, ale to samo może tyczyć się także innych funkcji urządzenia. Niemniej, Google tłumaczy brak rzeczonej cechy niewielkim zainteresowaniem ze strony użytkowników. Firma, zamiast inwestować w prace nad rozwojem funkcji 4K, skupiła się na nagrywaniu w Full HD. Ja tego „nie kupuję”.
Brak pamięci UFS 3.0
Najnowsza pamięć flash dedykowana flagowcom to UFS 3.0. Przez pewien czas byłem przekonany o tym, że Pixel 4takową otrzymał, ale nigdzie nie mogłem znaleźć potwierdzenia. Teraz wiem, dlaczego. Ekipa Android Headlines sprawdziła, co „siedzi w środku” 4-ki i odkryła, że w smartfonie zainstalowano kość pamięci typu UFS 2.1. To strzał kolano i mimo że wielu użytkowników nie zwróci uwagę na tę cechę, bardziej świadomi konsumenci będą czuli się oszukani lub zwyczajnie zrezygnują rzeczonego zakupu.
Skaner twarzy rozpoznaje użytkownika z zamkniętymi oczami
Ostatnia sprawa to system rozpoznawania twarzy, który miał być skuteczny i bezpieczny na równi z Face ID od Apple. Miał być, ale nie jest. Okazuje się, że Pixel 4 pozwala uzyskać dostęp do systemu nawet w sytuacji, w której użytkownik ma zamknięte oczy. Świetnie, wystarczy zasnąć i każdy bez przeszkód dostanie się do informacji zawartych w urządzeniu. Nieświadomość może okazać się w tym przypadku bolesna.
Jeśli trzy opisane wyżej „cechy” urządzenia nie stanowią dla was problemu — zakup w dalszym ciągu może okazać się atrakcyjny. Ja jednak podziękuję. Gigant z Mountain View zaczyna traktować przyszłych klientów w niewłaściwy, w mojej ocenie sposób, czemu jestem stanowczo przeciwny.
Źródło: Android Headlines, Android Police
juz wiekszego logo strony sie nie dalo zrobic ?