Ile? Canon zaskakuje nową matrycą
Oglądając jakie sprzęty pojawiają się na rynku, nieraz zastanawiamy się, czy można wymyślić coś jeszcze. Canon udowodnił właśnie, że granice sprzętowe można przekraczać cały czas, nie tracąc przy tym nic, a jedynie zyskując.
Lustrzanek z pełną klatką na rynku jest niemało (chociażby Nikon D600 czy jego konkurent Canon EOS D6), ale to, co ogłosił właśnie japoński gigant, to coś zupełnie nowego. Matryca CMOS o rozdzielczości 50,6 megapikseli przy wykorzystaniu pełnej klatki stanowi asa w rękawie Canona. Wyposażone w nią zostaną dwa nowe modele producenta, EOS 5DS oraz EOS 5DS R. Czy jednak taka matryca jest rzeczą opłacalną?
Wprowadzając 50 megapikseli, Canon w modelu 5DS R zrezygnował z filtru dolnoprzepustowego, czyli elementu, który odcina fale świetlne o częstotliwości generującej na wynikowych zdjęciach zakłócenia. Likwidowanie aliasing, czyli „schodkowania obrazu” sprawiało jednak, że obraz stawał się nie do końca ostry. Usunięcie filtra, przy takiej matrycy, teoretycznie problem rozmycia eliminuje, ale może doprowadzić do powstania efektu mory (falistego wzoru niewystępującego na obiekcie w rzeczywistości). Pozostaje też kwestia obiektywów, które mogą zaniżać finałowy wynik zdjęcia.
Postarano się, by czułość obrazu mogła pozwolić na fotografowanie w różnych warunkach. ISO od 100 aż do 6400 to dobry wyniki, szczególnie, że można będzie je rozszerzyć do 12800. Idzie za tym wysoka jakość, doskonałe odwzorowanie kolorów oraz niewielkie szumy. Te ostatnie będą redukowane również dzięki dwóm procesorom DIGIC 6, a zapewnią jeszcze prędkość do 5 klatek na sekundę. Wydaje się, że Canon zrobił ukłon w stronę producentów obiektywów, wprowadzając możliwość przycięcia zdjęcia do 1.6x, zostawiając przy tym rozdzielczość 19 MP.
http://www.youtube.com/watch?v=p6KyWbns0ro
Co jeszcze będą w sobie kryły nowe „piątki”? 61-punktowy AF z 41 punktami krzyżowymi, automatyczną regulację ostrości (iTR) oraz system kontroli wibracji lustra. Wbudowany czujnik pomiaru światła i wbudowany czasomierz. Pojawi się także nowy tryb (oprócz tych dobrze znanych jak np. HDR), Fine Detail Picture, gdzie głównym atutem mają być szczegóły fotografowanego obiektu. Wizualnie Canon trzyma się dobrych i wypracowanych przez lata kształtów, czyli ergonomia i relatywnie niewielki rozmiar. Producentowi udało się za to zmieścić na body aż 3,2” wyświetlacz LCD Clear View II, a także nowy soft pozwalający na dostosowanie ekranu do preferencji użytkownika.
Zaprezentowano także nowe szkło. EF 11-24mm f4L USM to zmiennoogniskowy obiektyw prostoliniowy, składający się z trzech elementów asferycznych, co ma zmniejszyć poziom dystorsji. Kiedy możemy spodziewać się sprzętów na rynku? Prawdopodobnie w okolicy czerwca/lipca tego roku, a cena będzie oscylować w granicy 3500 euro za body EOS 5DS, a 3700 za 5DS R. Za szkiełko przyjdzie nam zapłacić około trzech tysięcy euro. Czy warto? To wykażą pierwsze testy, ale produkt już teraz wygląda więcej niż obiecująco.
Źródło: optyczne.pl
Fot: jw;